|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: skutki promieniowania
Temat: Wstrzasajaca opowiesc kobiety motocyklistki
Bardzo ładne i przejmujące zdjęcia, ale generalnie i ogólnie bujda na
resorach :-) Pozwolę sobie przytoczyć informację prasowa sprzed 2 lat.
W dniu 25 stycznia 2002 r. opublikowano raport, wykonany przez grupę sześciu
specjalistów, na zlecenie dwóch agend ONZ (UNDP i UNICEF, przy wsparciu dwóch
innych: UN-OCHA i WHO). Raport szeroko dyskutuje katastrofalne skutki
ekonomiczne, socjalne i psychosomatyczne, obejmujące kilka milionów ludzi,
wywołane nie eksplozją i rozproszonymi przez nią radionuklidami, lecz błędnym
postępowaniem rządu sowieckiego i jego następców na Białorusi, Ukrainie i
Rosji, wykorzystywaniem Czarnobyla do walki politycznej, a także błędnymi
zaleceniami specjalistów i organizacji zachodnich. W ocenie skutków zdrowotnych
Czarnobyla raport oparł się na opracowaniu Komitetu Naukowego Narodów
Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) z r. 2000, z
którego wynika, że: „poza wzrostem raków tarczycy ... (ok. 1800 przypadków) nie
stwierdzono żadnego wzrostu zachorowań i umieralności nowotworowej, które
mogłyby być spowodowane promieniowaniem jonizującym”, a wzrost rejestracji
raków tarczycy prawdopodobnie wynika z wprowadzenia na masową skalę
przeglądowych badań tarczycy w rejonach objętych opadem z Czarnobyla. Raport
UNDP/UNICEF stwierdził również, że roczne dawki promieniowania otrzymywane
przez ludność najsilniej skażonych rejonów sięgały w latach 1986 – 1995 od 5 do
8 mSv (milisiwertów). Dawki te są dziesiątki razy mniejsze od dawek naturalnych
we Francji, Skandynawii, Brazylii, Indiach, Iranie i innych krajach. W żadnym z
tych rejonów o wysokim naturalnym „tle” promieniowania nie stwierdzono
podwyższenia zapadalności na nowotwory i zaburzeń genetycznych. Zdeformowane
dzieci, których fotografie były przedstawiane w mediach i przez różne zachodnie
agencje charytatywne, nie miały nic wspólnego z Czarnobylem. W każdej populacji
rodzi się stale ich niewielka liczba – Czarnobyl nie wpłynął na jej wzrost.
Raport ten jest poważnym oskarżeniem władz sowieckich i nowych państw post-
sowieckich nie tylko o doprowadzenie do katastrofalnej sytuacji ekonomicznej,
socjalnej i zdrowotnej, ale o dalsze kontynuowanie błędnych decyzji. Krytyce
poddano wprowadzenie bezproduktywnych kompensat finansowych i około 50 różnych
ekonomicznych przywilejów (do 100 $ miesięcznie) dla kilku milionów tzw. „ofiar
Czarnobyla”, oraz innych wydatków „czarnobylskich”. Na Białorusi wydatki te
sięgnęły w r. 1992 niemal 20% krajowego budżetu. Prawdopodobnie najgorsze
skutki przyniosło wysiedlenie blisko 400.000 ludzi z terenów gdzie dawka
promieniowania od opadu czarnobylskiego [1 mSv/rok] nie stanowiła rzeczywistego
zagrożenia zdrowia. Doprowadziło to do stagnacji ekonomicznej ogromnych
obszarów, zubożenia ludności, do jej degradacji psychicznej i obniżenia
ogólnego stanu zdrowia. Raport stwierdza, że zamiast na radiacji, strategia
uzdrowienia tej sytuacji winna koncentrować się na poprawie ekonomii i służby
zdrowia, powrocie porzuconych terenów do normalnej działalności, oraz na
wyzwoleniu mieszkańców tych terenów z iluzorycznego „syndromu ofiary
Czarnobyla”, przywróceniu im wiary w pozytywną przyszłość i możliwość wpływania
na nią przez nich samych. Raport przedstawia bardzo obszerny, szczegółowy
program naprawy. Spotkał się on już z krytyką rządów Ukrainy i Białorusi, nie
tylko dlatego że jasno wykazuje błędy ich postępowania, ale głównie ponieważ
zamiast stagnacji i ustawicznych błagań o pomoc dla „ofiar”, proponuje nową
koncepcję ekonomicznego i społecznego rozwoju, wymagającą energii, inicjatywy,
odejścia od dotychczasowej mitologii Czarnobyla i kontynuowania pomocy
światowej, ale inaczej ukierunkowanej.
Inne skutki katastrofy: do chwili obecnej nie stwierdzono skutków
promieniowania po awarii czarnobylskiej na populacje zwierząt lub ekosystemy.
Mimo to ewentualne zmiany genetyczne powinny być uważnie badane, gdyż około 30
tys. km2 na Białorusi, na Ukrainie i w Rosji uznano za obszary skażone
lub „dotknięte katastrofą” ze względu na obecność promieniotwórczego cezu (w
ilości setek kBq na m kw.), którego okres połowicznego rozpadu wynosi ok. 30
lat. Istnieją poważne problemy z dezaktywacją tych terenów, ze skażeniem
żywności pochodzącej stamtąd, która będzie jeszcze przez dziesięciolecia
wykazywać zawartość cezu przekraczającą poziom uważany za dopuszczalny. Można
też mówić również o skutkach społecznych, ekonomicznych, instytucjonalnych i
politycznych awarii. Przesiedlenia, ewakuacje, obawa przed promieniowaniem
spowodowały zmniejszenie liczby urodzeń, braki w zatrudnieniu i odejście
fachowców. Różnego rodzaju restrykcje wprowadzone po to, aby zmniejszyć
narażenie na promieniowanie utrudniają normalną pracę przemysłu i rolnictwa.
Występują kłopoty ze sprzedażą i eksportem niektórych towarów. To prowadzi do
zubożenia ludzi i kolejnych stresów, co jak już wskazywano, ma wpływ na zdrowie
ludzi. Poważnym problemem pozostał tzw. sarkofag wokół zniszczonego reaktora, w
którym znajduje się około 200 ton zużytego i świeżego paliwa, zmieszanego z
materiałami budowlanymi, głównie w postaci pyłów. Także materiały radioaktywne
oraz skażone urządzenia i przedmioty zakopane na terenach zamkniętych mogą –
bez odpowiedniego dozoru – stanowić znaczne ryzyko skażenia wód gruntowych.
Katastrofa w Czarnobylu miała i ma nadal ogromny wpływ na zahamowanie rozwoju
energetyki jądrowej na świecie. Wszystkie badania opinii społecznej pokazują,
że od czasu Czarnobyla ludzie bardziej „boją się atomu”.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Czarnobyl - prawda czy fałsz ?
skażenie równe wybuchowi 500 bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę - oto czym był w swej istocie Czarnobyl...
Po zaliczeniu zarówno mojej skromnej osoby jak i większosci wykształconych
ludzi w tym kraju (a tacy przecież głównie - obok wciąż jeszcze kształcącej się
młodzieży - mają dostęp do Internetu i mogą się swobodnie wypowiadać na różnego
rodzaju forach),
w którym poziom ogólnej edukacji bije na głowę wszystko to, co znane jest w
pewnym Zaoceanicznym Światelku Naszej Ogólnoświatowej Cywiliazacji (w skrócie:
ZaŚ-NOC), wzbogacanym (z przerwą na rok 2007) w swej "jasnej" masie przez
zasadniczą część negatywnego odsiewu także naszej społeczności *), która kto
wie, czy nie szczęśliwie dla reszty decyduje się na zieloną loterie swojego
życia (wystarczy wejść na Forum Polonia, aby się o tym dobitnie porzekonać),
niewiele już jest w stanie mnie zaskoczyć ze strony, ze tak to
określę 'pogrobowców schyłkowych technologii energetycznych', do których
zaliczam energetykę jądrową opartą na fission, czyli rozszczepieniu
promieniotwórczego paliwa do postaci jeszcze bardziej promieniotwórczych i w
zasadniczy sposób nieusuwalnych śmieci.
Nic... no może poza stwierdzeniem, ze czas inkubacji choroby popromiennej i
kancerogennych skutków promieniowania, to w większości 10-20 lat, a nie lata, a
nawet miesiące.../zwłaszcza zachorowalność na raka tarczycy o tym ma zapewne
świadczyć?/
Skupmy się tu jeszcze raz na ulubionym tu zarzucie zwolenników el.at., który
oparty jest na sugerowaniu jakiejś kardynalnej nieznajomości natury
promieniowania jonizującego przez tzw. "ciemną masę" (czytaj: 'wszystkich
przeciwników elektrowni atomowych'). W niczym tu zdaje się nie przeszkadzać im
fakt, że odnośna wiedza "tajemna" jest tu powszechnie dostępna już w
opracowaniach lekcji na poziomie licealnym:
www.wsip.com.pl/serwisy/czaschem/kon007.html
Weźmy pierwszą z brzegu kompilację - efekt pracy licealisty:
prace.sciaga.pl/23756.html
Kazdy "ciemniak" starej daty bez trudu znajdzie w niej tak kardynalnie-nie-do-
pojęcia dlań wiedzę, jak np.
ta o jednostkach określających stopień szkodliwości biologicznej promieniowania:
pochłonięta
dawka równoważna: śmiertelna - 700 remów
czy bardziej adekwatna
dawka skuteczna: siwert (Sv), 1 Sv = 100 remów
"Średnia roczna dawka na świecie to 2,4 mSv na człowieka, dawka dopuszczalna
nie powinna przekraczać 5 mSv na rok - dawka śmiertelna to 3 - 5 tys. mSv
(czyli 3-5 Sv) na całe ciało - określana jako wskaźnik DL 50/30 (50% zgonów w
ciągu 30 dni)."
"jednorazowa dawka większa od 0,75 Sv powoduje objawy choroby popromiennej)"
"Skutki [każdej dawki] promieniowania [są, ale] NIE UJAWNIAJĄ SIĘ poniżej
pewnej wielkości dawki - zwanej dawką progową, a międzynarodowe normy podają
dopuszczalne graniczne wielkości dawek, znacznie mniejsze od progowych."
/to mówi, kiedy, do jakiego czasu pozwalamy sobie - w skali spolecznej -
lekcewazyc takie skutki/
Przedmiot naszej dyskusji nalezy do sztucznych źródeł promieniowania:
"3. Opad promieniotwórczy, powstający w wyniku próbnych wybuchów jądrowych i
awarii w elektrowniach nuklearnych. Szkody wyrządzane przez opad zależą od
układu wiatrów i wysokości, na jaką został wyniesiony pył radioaktywny
(najgroźniejsze pod tym względem są wybuchy termojądrowe). Obecnie liczba
eksplozji jądrowych systematycznie maleje, podczas gdy na przykład w roku 1968
wyniosła kilkaset. Natomiast jeśli chodzi o awarie, najbardziej głośny
przypadek to katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu w roku 1986. Nastąpiła
wtedy emisja całej ilości gazów szlachetnych, 20% lotnych w wysokiej
temperaturze produktów rozszczepienia (głównie jodu i cezu) i 4% aktywności
paliwa, siła skażenia odpowiadała wybuchowi 500 bomb atomowych zrzuconych na
Hiroszimę. Powierzchnia skażonego terenu obejmuje 50000 km2 wokół elektrowni,
skażenie będzie utrzymywać się prawdopodobnie przez około 300 lat. Polskę
uchronił przed maksymalnym skażeniem układ wiatrów, który skierował dwie
pierwsze fale opadu nad Skandynawię i Europę Południową. Bezpośrednio w okresie
katastrofy na chorobę popromienną wg oficjalnych danych zachorowało 134 osób,
zmarło - 31."
Zwolennicy el.at. podpieraja sie na tym forum takze:
"7. Zanieczyszczenia w pobliżu elektrowni węglowych - obecnie elektrownie takie
powodują większe radioaktywne skażenie terenu niż SPRAWNE elektrownie jądrowe!"
jenak milczą oni, gdy zwraca się im uwagę na to, że awaria żadnej z
el.węglowych nigdy nie doprowadzi do skażenia równoważnego wybuchowi 500 bomb
atomowych...
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Nie bójmy się rozszczepialnego uranu
chyle czola Maruti,
Przejrzalem (brak czasu, :-( , wybaczcie) listy dyskusyjne, ktore podales.
Chyba jestes jakos zwiazany z Zielonymi?
Tak pytam, bo nie mam o nich dobrego zdania, poza tym, ze uczciwie
chca zrobic cos dobrego.
(Niestety, b. przykro mi to mowic, bo naprawde cenie przyrode, ale tak to jakos
sumarycznie wychodzi :-((( )
Jesli chodzi o mojego posta "spisek ekologow", to taka
prowokacja, nie bierz serio ;)
Chyle czola wobec Twojej wypowiedzi.
To co piszesz jest zdecydowanie sensowne i nie chodzi mi tylko
o tresc, ale tez o
umiejetnosc sluchania argumentow i wyciagania racjonalnych wnioskow.
(Troche patrzylem na Twoje wczesniejsze posty)
Pierwszy raz spotykam ekologa (w sensie ugrupowania),
ktory nie jest przeciw energii jadrowej z samej zasady.
Posta "spisek ekologow" napisalem w nadziei, ze moze ktos
jeszcze przeczyta artykul
zeus.polsl.gliwice.pl/~bluszcz/Ochrona/Hormeza.pdf
i napisze cos jeszcze na ten temat.
Czy slyszales o tych pogladach?
Na marginesie, odpowiadajac r39:
Tak zgadzam sie. Tez mam takie wrazenie, ze wyciaga zbyt
dalekie wnioski. Ale moja wiedza w tym temacie jest znikoma
wobec wiedzy prof. Z. Jaworowskiego. To tylko
artykul popularny z Wiedzy i Zycia. Moze dane, ktore przedstawil nie
udowadniaja tezy, ale mysle, ze wie o czym pisze i mialby na
poparcie znacznie wiecej powaznych badan.To po prostu artykul popularny,
wyjasniajacy idee, nie mysle, ze tendencyjny.
Wiem, ze Jaworowski od dawna walczy o upowszechnienie tego, co mowi.
Konkretnie odkad zaczeto analizowac statystyczne skutki Czernobyla.
(mozna znalesc w internecie rozne rzeczy, np.
www.sepp.org/NewSEPP/jaworowski.htm )
Sluchalem dobrych kilka lat temu jego seminarium. Na jego korzysc swiadczy
nie tylko, ze zna wyniki badan. On zna caly "sos" tego. Kto, z kim, za czyje
pieniadze, itd. Siedzial w tym od dawna, od lat 70-tych byl (a moze jeszcze
jest, nie wiem) czlokiem UNSCEAR z ramienia Polski. Twierdzi, ze na poparcie
hipotezy liniowej nie ma _zadnego_ potwierdzenia naukowego.
To jest glowna bomba tej sprawy, nie chodzi, o to, czy male dawki
sa pozytywne, czy neutralne, moze na cos jednak np. szkodza.
Ale nie powoduja proporcjonalnego ryzyka raka.
Maruti, jesli znasz powszechne argumenty antyjadrowe
i ich zrodla, to pomysl, ile z nich taka zmiana usuwa jednym ruchem.
Jezeli to prawda, to jest to przeciez kompletna rewolucja.
Dlatego chetnie bym sie dowiedzial, co dalej wiadomo na ten temat.
Tu chodzi o rzetelne argumenty, nie o wiedze ksiazkowa, bo
to przewrot czesci dotychczasowych pogladow.
Oczywiscie ja sam np. nie mam raczej szans, zeby merytorycznie
ocenic publikacje z tej dziedziny, bo trzeba sie znac.
(jestem fizykiem, ale z innej dziedziny)
Do mnie trafia argument, ze naturalne roznice promieniowania
tla sa znacznie wieksze niz poziomy promieniowania sztucznego, przed ktorym sie
zaciekle bronimy. I nie widac zadnych korelacji tych roznic z zachorowaniami na
raka, nie robi sie masowych wysiedlen, zeby ludzi chronic przed
promieniowaniem, itd.
Ale moze ktos zna jakies opinie ze srodowiska, dyskusje?
Mam troche wrazenie, ze Jaworowski zostal potraktowany, jak dziadek,
ktoremu odbilo. Moze to przez poglad,
ze smiertelnych skutkow _promieniowania_ Czernobyla bylo kilkadziesiat osob.
www.clor.waw.pl/Pol-Festiwal.htm#Czarnobyl
Odbior psychologiczny jest taki, jakby ktos mowil,
ze nie bylo komor gazowych.
Oczywiscie, rozumiem, ze to byla naprawde ogromna ludzka tragedia.
Ale tu chodzi o ocene skutkow promieniowania.
Mysle, ze tu zachodzi jakies rozdwojenie. Jedni mowia
swoje, drudzy swoje i nie ma miedzy nimi kontaktu.
Czy moze ktos slyszal, ze ktos z badaczy zmienil poglady?
Tyle na razie o promieniowaniu.
Jesli chodzi o argument z miejscami pracy, to sie nie zgadzam.
Czy nie jest tak, ze koszty energetyki jadrowej pochodza w duzej mierze
z miejsc pracy? Po prostu placi sie ludziom. Za prace w elektrowni,
ale o wiele wiecej tez wczesniej, za prace nad technologiami.
Owszem w pelni sie zgadzam z tym, ze powieksza to dysproporcje miedzy tymi,
ktorzy cos umieja i maja prace za dobre pieniadze, a tymi, ktorzy niewiele
umieja i maja jeszcze mniej pieniedzy.
Ale w takim razie zacznijmy mowic o oswiacie, wyrownywaniu
roznic, ulatwianiu ludzim robienia tego, co umieja,
promowaniu "niewyzyskujacych" zajec (a mysle, ze zajecia
inzyniera, czy naukowca do takich nie mozna zaliczac)
a nie "tworzeniu miejsc pracy". W dzialaniach krotkoterminowych
mozna uzywac takiego myslenia (i pewnie dobrze dziala),
ale energetyka jadrowa to przeciez kwestia dlugoterminowa.
A jesli chodzi o biomase.
Czy mowi sie o biomasie odpadowej w rolnictwie, czy
specjalnie do tego celu uprawianej?
Jesli chodzi o drugie, to jakos nie pasuje mi takie
przedmiotowe traktowanie srodowiska. To nie zaklad produkcyjny.
Moze to lepsze, niz elektrownie weglowe, ale tez nie
najladniej wyglada.
Jesli chodzi zas o biomase rolnicza, to chyba lepiej
przerabiac ja na kompost i zastepowac nim w miare moznosci
nawozy sztuczne. Taki kompost np. biodynamiczny, to b. ciekawa
sprawa.
Zgadzam sie, ze wszystkie alternatywne zrodla energii nalezy
rozwijac. Nie robic z tego duzych planow na przyszlosc, ale
po trochu rozwijac. Niech sobie oscyluja na poziomie
tych kilku procent. Moze kolektory sloneczne
(do ogrzewania wody, w skrocie mowiac, bo chodzi mi ogolnie o wykorzystanie
slonca do ogrzewania) i energia geotermiczna nie maja na razie przeciwskazan.
I je nalezaloby wspierac zdecydowanie.
Bo moje doswiadczenie jest takie,
ze nie ma problemow nierozwiazywalnych.
Trzeba po trochu myslec, kombinowac i wszystko
sie da (nawet smieci :-) ), tylko trzeba popychac.
Koncze, bo pozno sie zrobilo.
Jeszcze raz dzieki za ciekawego posta.
Pozdrawiam,
Radioamator
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: PIERWSZY LIST
PIERWSZY LIST Jestem norweskim politykiem. Chciałbym oświadczyć, że czekają nas
trudne czasy w latach 2008 – 2012.
Norweski rząd buduje coraz więcej podziemnych baz i bunkrów. Pytani
o to mówią, iż chodzi o bezpieczeństwo Norwegów. Kiedy prosiłem o
informacje dowiedziałem się, że mają zostać skończone „przed 2011”.
To samo dzieje się w przypadku Izraela i kilku innych krajów.
Dowodem na to co mówię są fotografie, które wysyłam z premierem i
ministrami, z którymi się spotykam i których znam. Wszyscy o tym
wiedzą, ale nie chcą alarmować społeczeństwa, gdyż mogłoby to
wywołać masową panikę.
Nadciąga Planeta X a Norwegia zaczęła składowanie pożywienia i
nasion w regionie Svalbardu, W Arktyce z pomocą USA i Unii
Europejskiej oraz w całym kraju. Pozwolą oni na ratunek tylko tym,
którzy są w elicie rządzącej i tym, których mogą odbudować wszystko
od nowa, tj. lekarzom, naukowcom itd.
Jeśli chodzi o mnie, wiem już, że przed 2012 mam udać się w okolice
Mosjøen, gdzie znajduje się podziemna baza. Tam jesteśmy podzieleni
na sektory – czerwony, niebieski i zielony.
Ludzie, którzy pozostawieni zostaną na powierzchni wraz z innymi
będą umierać i nie otrzymają jakiejkolwiek pomocy. Plan przewiduje,
że zapewni się schronienie dwóm milionom Norwegów. Reszta skazana
jest na śmierć. Oznacza to, że 2.600.000 osób pozostawi się bez
pomocy znikąd.
Wszystkie sektory i „arki” połączone są ze sobą tunelami i trakcją
pozwalającą na przemieszczanie między nimi. Wszystko to po to, aby
miały ze sobą kontakt. Ograniczają je tylko ogromne wrota, zaś
sektory nie są w żaden sposób połączone.
Jestem bardzo smutny. Często narzekamy z innymi, iż wiele osób dowie
się o tym zbyt późno, kiedy wszystko będzie już dla nich skończone.
Rząd okłamuje ludzi od 1983 roku. Wiedzą o tym wszyscy norwescy
politycy, ale nikt nie odważy się powiedzieć o tym obywatelom. Boją
się bowiem, iż również skazani zostaną na śmierć i mogą nie zdążyć
do pociągów NOAH 12, które zabiorą ich do „azylu”, gdzie będą
bezpieczni.
Jeśli powiedzą o tym wszystkim, będą martwi. Ale sam już nie dbam o
to, co się ze mną stanie. Człowiek musi przetrwać jako gatunek.
Ludzie muszą o tym wiedzieć.
Wszystkie rządy świata są tego świadome. Tym, którzy będą się mogli
uratować sami doradzić mogę, aby szukali wysoko położonych miejsc i
jaskiń, gdzie znajdzie się miejsce na zapasy żywności i wody
wystarczające na co najmniej 5 lat. Jeśli wasz budżet na to pozwala,
można zaopatrzyć się także w środki, które niwelować mogą skutki
promieniowania i biokombinezony.
Po raz ostatni poprosiłem o pomoc Boga, ale on tego nie uczyni,
dobrze wiem. Tylko działanie nas wszystkich i każdego z osobna może
coś zmienić. Proszę, obudźcie się…!
Mogłem napisać do was pod innym nazwiskiem, ale niczego się już nie
boję. Kiedy wie się o niektórych sprawach, człowiek staje się
bardziej silny i nic nie może zaszkodzić kiedy wie się, iż koniec
jest już bliski.
Zapewniam was, że to wszystko wydarzy się na pewno. Pozostały cztery
lata, aby przygotować się na dzień ostateczny. Szukajcie broni i
organizujcie grupy przetrwania, a także miejsca, gdzie będziecie
bezpieczni.
Pytajcie mnie o wszystko. Ja postaram się powiedzieć wszystko, co
wiem o związkach norweskiego rządu z tą sprawą. Rozejrzyjcie się
też – wszędzie buduje się podziemne bazy i bunkry. Otwórzcie oczy.
Zapytajcie rządy, co budują a otrzymacie odpowiedź: „To tylko
magazyny żywności” itp. Zwodzą was swoimi kłamstwami.
Istnieją też ślady obecności istot pozaziemskich. Często zauważam
też, że norweska elita polityczna nie jest tym, za co się ją uważa.
Wydaje się, że kontroluje się ich każdą myśl – to jakby wykonywanie
poleconych zadań. Jasne jest dla mnie kim są i kim nie są. Można to
odczytać z ich oczu i umysłów.
Należy pamiętać, że ci, którzy zamieszkują miasta i obszary
podmiejskie są tymi, których katastrofa i śmierć dosięgnie na samym
początku. Tymi, co przeżyją zajmie się wojsko, które otrzymało
rozkaz zastrzelenia każdego, kto będzie stawiał opór przed
umieszczeniem w obozie, w którym każdy oznaczony zostanie numerkiem
i znaczkiem.
Zauważyłem, że na waszej stronie jest mowa o Benazir Bhutto. Jej
śmierć była tragedią. Spotkałem się z nią, jak widać z fotografii.
Możecie znaleźć także w nich dowód na to, że spotykałem się z
wieloma liczącymi się politykami i światowymi przywódcami.
Społeczeństwo nie dowie się niczego, aż do samego końca, bowiem rząd
nie chce rozpętania się masowej paniki. Wszystko zdarzy się po
cichu, zaś rząd po prostu zniknie.
Powtarzam jednak, aby nie brnąć w ten mrok. Zabezpieczcie siebie i
swe rodziny. Gromadźcie się i pracujcie razem w rozwiązywaniu
problemów, przed którymi przyjdzie wam stanąć.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: jednak Willik recht miol ???
Jestem norweskim politykiem. Chciałbym oświadczyć, że czekają nas
trudne czasy w latach 2008 – 2012.
Norweski rząd buduje coraz więcej podziemnych baz i bunkrów. Pytani
o to mówią, iż chodzi o bezpieczeństwo Norwegów. Kiedy prosiłem o
informacje dowiedziałem się, że mają zostać skończone „przed 2011”.
To samo dzieje się w przypadku Izraela i kilku innych krajów.
Dowodem na to co mówię są fotografie, które wysyłam z premierem i
ministrami, z którymi się spotykam i których znam. Wszyscy o tym
wiedzą, ale nie chcą alarmować społeczeństwa, gdyż mogłoby to
wywołać masową panikę.
Nadciąga Planeta X a Norwegia zaczęła składowanie pożywienia i
nasion w regionie Svalbardu, W Arktyce z pomocą USA i Unii
Europejskiej oraz w całym kraju. Pozwolą oni na ratunek tylko tym,
którzy są w elicie rządzącej i tym, których mogą odbudować wszystko
od nowa, tj. lekarzom, naukowcom itd.
Jeśli chodzi o mnie, wiem już, że przed 2012 mam udać się w okolice
Mosjøen, gdzie znajduje się podziemna baza. Tam jesteśmy podzieleni
na sektory – czerwony, niebieski i zielony.
Ludzie, którzy pozostawieni zostaną na powierzchni wraz z innymi
będą umierać i nie otrzymają jakiejkolwiek pomocy. Plan przewiduje,
że zapewni się schronienie dwóm milionom Norwegów. Reszta skazana
jest na śmierć. Oznacza to, że 2.600.000 osób pozostawi się bez
pomocy znikąd.
Wszystkie sektory i „arki” połączone są ze sobą tunelami i trakcją
pozwalającą na przemieszczanie między nimi. Wszystko to po to, aby
miały ze sobą kontakt. Ograniczają je tylko ogromne wrota, zaś
sektory nie są w żaden sposób połączone.
Jestem bardzo smutny. Często narzekamy z innymi, iż wiele osób dowie
się o tym zbyt późno, kiedy wszystko będzie już dla nich skończone.
Rząd okłamuje ludzi od 1983 roku. Wiedzą o tym wszyscy norwescy
politycy, ale nikt nie odważy się powiedzieć o tym obywatelom. Boją
się bowiem, iż również skazani zostaną na śmierć i mogą nie zdążyć
do pociągów NOAH 12, które zabiorą ich do „azylu”, gdzie będą
bezpieczni.
Jeśli powiedzą o tym wszystkim, będą martwi. Ale sam już nie dbam o
to, co się ze mną stanie. Człowiek musi przetrwać jako gatunek.
Ludzie muszą o tym wiedzieć.
Wszystkie rządy świata są tego świadome. Tym, którzy będą się mogli
uratować sami doradzić mogę, aby szukali wysoko położonych miejsc i
jaskiń, gdzie znajdzie się miejsce na zapasy żywności i wody
wystarczające na co najmniej 5 lat. Jeśli wasz budżet na to pozwala,
można zaopatrzyć się także w środki, które niwelować mogą skutki
promieniowania i biokombinezony.
Po raz ostatni poprosiłem o pomoc Boga, ale on tego nie uczyni,
dobrze wiem. Tylko działanie nas wszystkich i każdego z osobna może
coś zmienić. Proszę, obudźcie się…!
Mogłem napisać do was pod innym nazwiskiem, ale niczego się już nie
boję. Kiedy wie się o niektórych sprawach, człowiek staje się
bardziej silny i nic nie może zaszkodzić kiedy wie się, iż koniec
jest już bliski.
Zapewniam was, że to wszystko wydarzy się na pewno. Pozostały cztery
lata, aby przygotować się na dzień ostateczny. Szukajcie broni i
organizujcie grupy przetrwania, a także miejsca, gdzie będziecie
bezpieczni.
Pytajcie mnie o wszystko. Ja postaram się powiedzieć wszystko, co
wiem o związkach norweskiego rządu z tą sprawą. Rozejrzyjcie się
też – wszędzie buduje się podziemne bazy i bunkry. Otwórzcie oczy.
Zapytajcie rządy, co budują a otrzymacie odpowiedź: „To tylko
magazyny żywności” itp. Zwodzą was swoimi kłamstwami.
Istnieją też ślady obecności istot pozaziemskich. Często zauważam
też, że norweska elita polityczna nie jest tym, za co się ją uważa.
Wydaje się, że kontroluje się ich każdą myśl – to jakby wykonywanie
poleconych zadań. Jasne jest dla mnie kim są i kim nie są. Można to
odczytać z ich oczu i umysłów.
Należy pamiętać, że ci, którzy zamieszkują miasta i obszary
podmiejskie są tymi, których katastrofa i śmierć dosięgnie na samym
początku. Tymi, co przeżyją zajmie się wojsko, które otrzymało
rozkaz zastrzelenia każdego, kto będzie stawiał opór przed
umieszczeniem w obozie, w którym każdy oznaczony zostanie numerkiem
i znaczkiem.
Zauważyłem, że na waszej stronie jest mowa o Benazir Bhutto. Jej
śmierć była tragedią. Spotkałem się z nią, jak widać z fotografii.
Możecie znaleźć także w nich dowód na to, że spotykałem się z
wieloma liczącymi się politykami i światowymi przywódcami.
Społeczeństwo nie dowie się niczego, aż do samego końca, bowiem rząd
nie chce rozpętania się masowej paniki. Wszystko zdarzy się po
cichu, zaś rząd po prostu zniknie.
Powtarzam jednak, aby nie brnąć w ten mrok. Zabezpieczcie siebie i
swe rodziny. Gromadźcie się i pracujcie razem w rozwiązywaniu
problemów, przed którymi przyjdzie wam stanąć.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: DO REDAKTOROW!!! KATASTROFA NA BIALORUSI
Plotka o katastrofie atomowej obiegła Wielkopolskę
Małgorzata Lampa, Lech Bojarski; współpraca: wino, miła, king (31-05-02 20:45)
Mieszkańcy Wielkopolski i dwóch sąsiednich województw od środy wykupywali w
aptekach preparaty jodowe, żeby ochronić się przed rzekomym skażeniem
radioaktywnym.
Była noc ze środy na czwartek. Zdziwiony Bogdan Glapski, dyrektor szpitala w
Słupcy, nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał od pracowników swojego szpitala.
Nie mógł też przewidzieć, jaką panikę rzekome skażenie wzbudzi w ciągu
następnych dwóch dni w całej Wielkopolsce, a także w sąsiadujących z nią
województwach lubuskim i kujawsko-pomorskim.
Apteki w oblężeniu
Jako pierwsi do aptek przybiegli zdenerwowani mieszkańcy Konina i okolic - w
czwartek rano. Informacja szybko się rozprzestrzeniała - w czwartek po
południu oblężenie przeżywały już apteki w Poznaniu. - Na początku nie
wydawałam preparatów jodowych, bowiem można je dostać tylko na receptę. Gdy
jednak dziesiąta osoba z kolei zaczęła opowiadać o wybuchu reaktora i
skażeniu, błagalnie prosząc o luganol, złamałam się - wyznaje jedna z
poznańskiej aptekarek. - W końcu o czarnobylskiej eksplozji też dowiedzieliśmy
się bardzo późno - dodaje.
Spanikowani ludzie, prosząc o preparaty jodowe, które łagodzą skutki
promieniowania, dobijali się też do wszystkich poznańskich aptek dyżurujących
w nocy z czwartku na piątek. - Przychodzili nawet o czwartej nad ranem -
opowiada Izabela Pers, zastępca kierownika apteki przy ul. Strzeleckiej.
Mąż koleżanki z UOP
O wzmożonym apetycie na jod jako pierwsza poinformowała "Gazetę" zaniepokojona
aptekarka. - Co się stało, że poznaniacy wykupują jod? - zapytała. - Czy
wybuchła jakaś elektrownia atomowa?
Z podobnymi pytaniami - i własnymi teoriami na temat tego, co się wydarzyło -
Wielkopolanie dzwonili do redakcji "Gazety" przez cały wczorajszy dzień.
Usłyszeliśmy, że zepsuł się reaktor elektrowni atomowej - na Białorusi, w
Czechach lub na Ukrainie. I że nad naszym krajem przesuwają się radioaktywne
chmury, że to efekt działania wojskowych lub... skażenie bronią biologiczną.
Skąd pochodziły te wszystkie rewelacje? Od koleżanki ze szpitala, która
radziła zażycie płynu Lugola; od znajomej aptekarki; krewnych z Zielonej Góry,
której koleżanki mąż pracuje w UOP; znajomych z Ukrainy, Czech i Białorusi; od
koleżanki pracującej w czeskim laboratorium...
Służby zaprzeczają
- Nic mi nie wiadomo o żadnym skażeniu - powiedział nam zdziwiony Hubert
Rokossowski, dyrektor sanepidu w województwie wielkopolskim. - Nie dostałem
żadnej niepokojącej informacji od pracowników ani z Centralnego Laboratorium
Radiologicznego - dodał.
- Telefony od zaniepokojonych mieszkańców liczymy w setkach - przyznała
Grażyna Grobelna, kierowniczka zespołu higieny radiacyjnej w tymże
sanepidzie. - Ostatnie pomiary radioaktywne w regionie pokazują, że nie ma
skażenia - zapewniła.
Poznaniacy, próbując się czegoś dowiedzieć, masowo dzwonili wczoraj także do
Urzędu Miasta i Urzędu Wojewódzkiego. Ośrodek Kierowania Wojewody
Wielkopolskiego dementował plotkę. - Czechy i Białoruś zaprzeczają informacji
o rzekomej katastrofie atomowej. Także Światowa Agencja Atomistyki w Wiedniu
dementuje tę pogłoskę. W Polsce nie stwierdzono nigdzie skażenia powietrza -
zapewnił nas Tomasz Leszczyński, dyżurny ośrodka.
Niezdrowy płyn Lugola
Lekarze przestrzegają przed zbyt pochopnym zażywaniem preparatów jodowych. -
Jeśli dochodzi do awarii i skażenia radioaktywnego, rzeczywiście należy zażyć
bardzo dużą dawkę płynu Lugola, nawet 70-krotnie większą, niż podaje się
normalnie - wyjaśnia Wojciech Gąsior, endokrynolog. - Dla chorujących na
tarczycę może on być jednak niebezpieczny. W niektórych przypadkach skutki
uboczne może nawet wywołać u zdrowego człowieka - ostrzega.
Dla "Gazety"
Komentuje prof. Marek Ziółkowski, socjolog na UAM: - Wśród ludzi panuje pewna
gotowość na katastrofę atomową - tym bardziej że raz już się zdarzyła w
Czarnobylu. Ciągle dużo o tym się mówi, np. przy okazji budowy elektrowni w
czeskim Temelinie. Jest wręcz oczekiwanie, że znowu coś się zdarzy. Plotkę
napędza fakt, iż przed skażeniem radioaktywnym można się łatwo zabezpieczyć -
wystarczy pójść do apteki i kupić płyn Lugola. Gdyby wymagało to drogich i
nietypowych środków, ludzie zaczęliby tę informację sprawdzać, zastanawiać
się. A tak plotki nie da się już łatwo zatrzymać.
Wczorajsza depesza PAP
"W będącej na etapie prób technologicznych czeskiej elektrowni atomowej w
Temelinie przeprowadzono w piątek w drugim bloku kontrolowaną reakcję jądrową,
która przebiegła - wg kierownictwa siłowni - zgodnie z planem. Pierwszy blok
temelińskiej elektrowni ma zostać uruchomiony za półtora roku, drugi po
upływie kolejnego półtora roku".
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: dziś rocznica jest
Szczera prawda to jest. Mówi polski ekspert, uczestnik tamtych wydarzeń. Świetny wywiad,znakomite informacje fachowca zadające kłam temu, czym nas do dziś karmią media.Skróty zrobiłem celowo - z braku miejsca, a do linków mało kto zagląda. Do tego naprawdę warto!
Prof. dr hab. Zbigniew Jaworowski z wykształcenia jest lekarzem radioterapeutą. Od 1970 r. przez 17 lat kierował Zakładem Higieny Radiacyjnej w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej. Obecnie jest przewodniczącym rady naukowej CLOR. Od 1973 r. reprezentuje Polskę w Komitecie Naukowym ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR), któremu także przewodniczył w latach 1980–1981. Jest autorem kilkuset prac naukowych.
Zabójczy mit Czarnobyla
– Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o awarii w Czarnobylu?
Zbigniew Jaworowski: – 28 kwietnia 1986 r., późnym popołudniem. W moim gabinecie w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej (CLOR) w Warszawie słuchałem radia BBC. Właśnie wtedy Anglicy podali informację, że w Czarnobylu nastąpiła poważna awaria w elektrowni atomowej.
Do tego momentu nic pan nie wiedział o katastrofie?
Wiedziałem tylko, że coś bardzo niedobrego dzieje się za naszą wschodnią granicą. Kiedy rano tego dnia przyjechałem do CLOR, przed budynkiem czekała na mnie zdenerwowana asystentka. Do końca życia nie zapomnę jej słów: Słuchaj, przyszedł teleks ze stacji pomiarowej w Mikołajkach. Radioaktywność powietrza jest tam 550 tys. razy wyższa niż wczoraj. Nasz parking też jest silnie skażony!
Pierwsza myśl?
Wojna atomowa.
(..)
Ale przecież cały świat jest przekonany, że od promieniowania zginęły tam tysiące ludzi, a ogromne tereny zostały skażone na całe tysiąclecia. Do dziś wokół Czarnobyla istnieje zamknięta 30-kilometrowa strefa.
To są powtarzane od lat mity nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. 30-kilometrową zonę rzeczywiście utworzono, tylko nie wiadomo po co.
Pan chyba żartuje...
Mówię to z pełną odpowiedzialnością. To nie są moje wymysły. Proszę zajrzeć do raportu Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) z 2000 r. W dziedzinie skażeń promieniotwórczych i ich następstw dla zdrowia jest to najbardziej miarodajna instytucja na świecie, w której zasiada ponad setka najwybitniejszych specjalistów z 21 krajów.
Co zatem mówi UNSCEAR?
Że jedynie 134 pracowników elektrowni było narażonych na bardzo wysokie dawki promieniowania, po których rozwinęła się ostra choroba popromienna. W ciągu kilku miesięcy od katastrofy 31 osób zmarło i są to jedyne śmiertelne ofiary Czarnobyla.
(...)
A nowotwory tarczycy u dzieci?
UNSCEAR stwierdził 6 lat temu, że na terenach Rosji, Ukrainy i Białorusi wykryto ok. 1800 raków tarczycy u dzieci. Na szczęście nowotwory te są w około 95 proc. całkowicie wyleczalne. Nawet jednak te dane budzą liczne wątpliwości uczonych. Wspomnę tylko o jednej: jest bardzo prawdopodobne, że wzrost liczby raków tarczycy na tzw. terenach skażonych to nie efekt promieniowania, ale skrupulatnych badań ludności, których przed 1986 r. w ogóle nie prowadzono. Wiele spośród raków tarczycy to tzw. nowotwory nieme, które do końca życia nie dają żadnych objawów. Ludzie najczęściej są więc zupełnie nieświadomi, że mają raka. Dowiadują się o tym dopiero wtedy, gdy wykonają specjalistyczne badania.
Czy raport UNSCEAR to jedyny dokument demaskujący czarnobylskie mity?
Nie, w 2002 r. cztery oenzetowskie organizacje – WHO, UNDP, UNICEF i UN-OCHA – sporządziły dokument, w którym piszą niemal to samo co UNSCEAR.
Skąd w takim razie wziął się przerażający mit Czarnobyla?
Ludzie nie tylko boją się Czarnobyla, ale w ogóle mają paniczny lęk przed promieniowaniem. To zjawisko ma nawet swoją nazwę – radiofobia. Przecież od ataków atomowych w Hiroszimie i Nagasaki straszono nas wojną atomową i jej przerażającymi skutkami związanymi z promieniowaniem. Ale ogromnie zawinili również uczeni, bo bezkrytycznie, jak stado baranów, przyjęli za podstawę działania w ochronie radiologicznej tzw. hipotezę LNT.
(...)
A kalekie dzieci, często pokazywane jako ofiary Czarnobyla?
To czysta manipulacja. Na tzw. terenach skażonych nie odnotowano żadnego wzrostu liczby urodzin dzieci z ciężkimi wadami rozwojowymi. Natomiast w każdej populacji, od Warszawy po Hawaje, występuje ok. 3 proc. tego typu przypadków. Wystarczy więc pojechać z kamerą, sfilmować dziecko, które np. przyszło na świat bez rąk, i dodać komentarz, że jest to ofiara Czarnobyla. Dziennikarze wielokrotnie postępowali w ten sposób.
Jaka była reakcja na raport UNSCEAR?
Rosjanie podchodzą do sprawy racjonalnie, natomiast Ukraina i Białoruś się wściekły. I wcale im się nie dziwię. Do krajów tych płynie nieustannie strumień pieniędzy z pomocy międzynarodowej. Sama Ukraina do 2000 r. wydała na „usuwanie skutków katastrofy” prawie 148 mld dol. Sporą część tej sumy pochłonęły różne ulgi, dodatki i renty wypłacane tzw. ofiarom Czarnobyla. W Rosji, na Białorusi i Ukrainie naliczono bowiem aż 7 mln osób rzekomo poszkodowanych przez promieniowanie. Tymczasem cztery agendy ONZ określiły dotychczasowe postępowanie władz jako błędne, pomoc finansową za zmarnowaną oraz zaleciły całkowitą zmianę polityki społecznej i zdrowotnej.
Zalecenia te zostaną zrealizowane?
A kto będzie miał odwagę odebrać milionom ludzi dodatki pieniężne i przywileje?
Czego więc nauczył nas Czarnobyl?
Że energetyka jądrowa jest najbezpieczniejszym obecnie dostępnym źródłem energii. W Czarnobylu doszło do najgorszej katastrofy, jaką można sobie wyobrazić w elektrowni atomowej. Na dodatek siłownia Czarnobylska urągała wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Ten obiekt był jednym wielkim skandalem. Ale to nie wszystko. W następstwie wybuchu reaktora zostały uwolnione do atmosfery ogromne ilości substancji promieniotwórczych, które dotarły nawet na Antarktydę. I co? I nic. Zginęło 31 osób – mniej niż w zawalonej w styczniu br. hali w Chorzowie. Niebezpiecznie skażony został niecały kilometr kwadratowy ziemi. To wszystko!
www.polityka.pl/zabojczy-mit-czarnobyla/Text01,35,176625,1/
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
Strona 4 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 143 postów • 1, 2, 3, 4
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|