Przy okazji katastrofy Kurska nasze media wylaly kubly pomyj na wladze
Rosji, jak to one przedkladaja jakies niewazne tajemnice wojskowe nad
zycie marynarzy.


Zważywszy na Twą sympatię do cyrylicy i ton tego postu, zaczynam się
zastanawiać, co też możesz mieć tak naprawdę na myśli, mówiąc NASZE.

Teraz z kolei mamy cyrk we wlasnym domu. Wszyscy zaprzeczaja, ze
bomby uranowe moga miec negatywnme skutki i zolnierze NATO sa
bezpieczni, a jednoczesnie skrupulatnie bada sie teren i zolnierzy.
Ot tak, dla zasady,
zeby w domu nie zgnusniec.


I tak i nie - nie byłbym tutaj tak kategoryczny.
Dziś rano wyraźnie słyszałem informacje o tym, iż UE rozważa wytoczenie
procesu amerykanom i ktoś tam mówił wyraźnie o 10 latach amerykańskich
kłamstw.

Nikt też nie zaprzecza, iż pociski uranowe _mogą_ przyczynić się do
zapadnięcia na białaczkę.

A w najnowszym numerze Wprost ma sie ukazac artykul nt, Czernobyla
oparty na danych zebranych przez lata przez naukowcow. Okazuje sie,
ze byl to glownie szum dezinformacyjny i propagandowy a skutki
katastrofy byly (na szczescie)
mizerne.


Nie bardzo rozumiem jak to pierwszy zarzut ma się wiązać, z tym drugim.
Jaki interes polski rząd/media może mieć w zaprzeczaniu byłej
radzieckiej katastrofie?

Chyba, że to wszystko naciski obcej agentury (?)

Nie ma to jak glasnost i niezalezne media - zrenica wolnosci.
Sterowanej.


I dlatego właśnie zaczynam tutaj podejrzewać obcą infiltracę.

Uważajcie na człowieka, który na rosyjskojęzycznych grupach podpisuje
się jako Andrzej Szaga, by w polskim Usnecie występować już tylko jako
agent "Albert".

  "Albert" <alber@alpha.net.plwrote:

| Przy okazji katastrofy Kurska nasze media wylaly kubly pomyj na wladze
| Rosji, jak to one przedkladaja jakies niewazne tajemnice wojskowe nad
| zycie marynarzy.

Zważywszy na Twą sympatię do cyrylicy i ton tego postu, zaczynam się
zastanawiać, co też możesz mieć tak naprawdę na myśli, mówiąc NASZE.


Prawdziwie z ciebie czujny rewolucyjnie Smok:)

I tak i nie - nie byłbym tutaj tak kategoryczny.
Dziś rano wyraźnie słyszałem informacje o tym, iż UE rozważa wytoczenie
procesu amerykanom i ktoś tam mówił wyraźnie o 10 latach amerykańskich
kłamstw.


Znaczy sie sa szkodliwe? Anglicy tez twierdza, ze nie. Sadzisz, ze to tylko
Amerykanie testuja i uzywaja tej broni?
Nie w tym jednak rzecz. Niezaleznie od epilogu i tak nie licz na to, ze to
co sie dowiesz bedzie prawda. Tak jak rodziny marynarzy z Kurska. Mamy
niezalezna od wszystkich opcji politycznych propagande, dzieki czemu dowiesz
sie kazdego wariantu i ten swoj tak czy tak bedziesz musial przyjac na
wiare.

| A w najnowszym numerze Wprost ma sie ukazac artykul nt, Czernobyla
| oparty na danych zebranych przez lata przez naukowcow. Okazuje sie,
| ze byl to glownie szum dezinformacyjny i propagandowy a skutki
| katastrofy byly (na szczescie)
| mizerne.

Nie bardzo rozumiem jak to pierwszy zarzut ma się wiązać, z tym drugim.
Jaki interes polski rząd/media może mieć w zaprzeczaniu byłej
radzieckiej katastrofie?


Nie rozumiesz bo szybciej odpowiadasz nim czytasz. Rzecz wspolna byla
wylozona dwa wersy nizej i zawierala, banalna skadinad konstatacje, ze
niezaleznie od systemu politycznego, ludzie sa zawsze na ostatnim miejscu i
karmia sie klamstwami i manipulacjami.

Uważajcie na człowieka, który na rosyjskojęzycznych grupach podpisuje
się jako Andrzej Szaga, by w polskim Usnecie występować już tylko jako
agent "Albert".


Widze, ze prawdziwie pracowicie i z samozaparciem godnym ciekawszych zajec
prowadzisz swoje malutkie sledztwa. Czy moze tak jak moj szwagier, gdy ktos
idzie po schodach, podbiegasz wyjrzec przez wizjer? :))

Malkontent napisał:

(...) Może problem jest dla mnie

zbyt skomplikowany i nie potrafię go wyrazić słowami. Dla mnie ulotność
katastrofy nie polega na tym że jest krótkotrwała w czasie, ale że jest
niezmierzalna. Nie wiadomo kiedy jest katastrofa, a kiedy jej skutki.


W ten sposób nigdy nie osiągnie się zgody.
Język też jest ulotny i znaczenia słów są
różne w różnym czasie i innych okolicznościach.
Klemensiewicz podsumował to kiedyś definicją:
Język to jest zbiór wygasłych metafor.
Gdzie się kończy dosłowność, a zaczyna metafora?
Tego się nie da sprecyzować. Dlatego m.in.
w testach z języka polskiego zamieszcza się
polecenie samodzielnego napisania tekściku.
Celem tegoż jest SUBIEKTYWNA ocena opanowania
języka polskiego przez Polaka, dokonywana przez
innego Polaka.

Po tym nadętym wstępie chcę zauważyć, że w
naukach trochę ściślejszych istnieje coś takiego,
jak teoria katastrof. W jej rozumieniu katastrofa
jest to zdarzenie o niekorzystnych skutkach,
o przebiegu stosunkowo krótkim W PORÓWNIANIU
z okresem przed i po (jaki bierze się do analizy
przyczyn i skutków katastrofy). Nawet tu jest
to więc rzecz względna. Jak z tego wynika,
nie da się ustalić definicji ścisłej. Ale
o emocjach można dzięki temu gadać dłuuuugo.

Mając chwilkę wolną podam jeden przykład
nieporozumień związanych z definicją.
Na konferencji dotyczącej jezior była sesja
o strefie płytkowodnej. Umieszczono obok
siebie dwa referaty, jeden o Balatonie,
drugi o Bajkale. W pierwszym strefa płytkowodna
rozumiana była jako część jeziora o głębokości
do 1 metra, zaś w drugim - do 100 metrów.
Wywołało to wesołość, ale nie dyskutowano
o tym, która definicja jest dobra, bo było
jasne, że TO ZALEŻY.

Jan

: W gruncie rzeczy chodzi?o mi o to, ?e z ka?dej powa?nej analizy, nie tylko
: samych przyczyn wypadku, ale i wniosk?w wyci?ganych na przysz?o?? wysz?aby
: konieczno?? dokrecania ?rub jako najprostszej, najta?szej metody ratowania
: szlaku przed degradacj?.

A ja napisalem, ze sruby to nie jedyny problem, oraz ze na ogol
nie wystarczy ich dokrecic bo trzeba wymieniac cale podklady.
A przyczyn wypadkow bylo i jest wiele.

: Nie jestem przekonany, czy rzeczywi?cie brakuje pieni?dzy, czy przypadkiem
: nie sa ?le wydawane.

A to juz zupelnie inna sprawa. Zle zarzadzanie to tez przyczyna
biedy, nieprawdaz? Zreszta fakt posiadania wielkiego majatku
nie przeklada sie w fakt posiadania gotowki na biezace remonty,
zwlaszcza po podziale spolki na PKP-nieruchomosci, PKP-PLK itp.,
a takze zajeciu niektorych skladnikow majatku na poczet dlugow.

: By? mo?e nie starasz si? bronic, ale wpad?e? w koleine ich sposobu my?lenia.
: Naprawiasz zbyt p?ytko, aby odnie?? skutek.

Nie do konca - przypomne, ze proponowalem, aby duze ograniczenie predkosci
szlakowej na jednym torze propagowalo sie (moze nie w 100%)
na sasiedni tor, zeby zminimalizowac skutki katastrofy takiej
jaka wlasnie miala miejsce.
To jeden aspekt sprawy, a drugi aspekt jest wlasnie ekonomiczny -
takie przepisy moga zmusic przedsiebiorstwo do zaniechania
prowizorek typu "remontujemy jeden tor dla pospiechow a drugi
na razie zostawimy dla towarowych".

Oczywiscie takie przedsiebiorstwo musi brac pod uwage
wskazniki ekonomiczne, np. ograniczenie predkosci powinno
owocowac mniejszymi stawkami za pociago-km, czy tak jest
teraz na PLK? Bo mam wrazenie ze zaniebane linie
maja wieksze stawki niz magistralne.

: Po pierwsze nie u?ywa?em argumentu, ?e si? nie zdarzy?o, ale ?e takie
: zdarzenie jest ma?o prawdopodobne.

Bylo malo prawdopodobne do czasu az sie zaczelo na wieksza
stale stosowac remontowanie tylko jednego toru
(nie tylko na tej trasie, podobnie bylo ZTCP na Kutno-Wloclawek).
Im wiecej takich 2-torowych linii z felernym jednym torem,
tym prawdopodobienstwo takiego czegos wieksze, zaprzeczysz?

: Ja z tego wypadku wyci?gam ca?kiem inny wniosek. ?e zmniejszenie szybko?ci
: na uszkodzonym torze nie jest skuteczn? metod? zapobiegania wypadkom.

Czyli co, do czasu remontu nalezy zwiekszyc?

Mc

| potem wchodza oddzialy SWEAT ktore
| odbudowywuja,  gasza, lecza, ozywiaja i wywoza smieci i przynosza zakupy.

Jak rozumiem to powyzej ma robic SWEAT plus wojska inzynieryjne, plus
szpitale wojskowe, plus piechota.

No - da sie.

Choc uwazam ze aby byl odpowiedni efakt psychologiczny
"dobry glina zly glina", to potrzeba by osobnego, wyraznie innego
umundurowania ( i malowania pojazdow... ) w przypadku pojazdow
tych "dobrych" zolnierzy.

| Czyz taktyka prowadzenia wojny XXI wieku nie jest fascynujaca?

To jest normalna w swiecie zagrywka "dobry glina zly glina".
Swietny pomysl.

Jesli celem dzialania wojsk bylo po prostu rozbicie wojsk
przeciwnika, to wszystko to nie jest to potrzebne.

Jesli natomiast celem dzialania wojsk jest rozbicie wojsk
przeciwnika, pacyfikacja ludnosci, dlugoletnia okupacja,
wsparcie nowoustanowionych wladz - to wojsko inne musi byc.


Zaraz tam "dobry zły glina" Raczej odrobienie lekskcji irackiej. Zwywcięstwo
w wojnie konwecjonalnej to zniszczenia w w infratrukturze i rozwalenie
aparatu pokonanego państwa. W tym sekcji odpowiadajacych za prąd telefony,
łacznośc, kanalizacje itp. Zatem trzeba już w fazie planowania uzglednić jak
to ma działac _po_ _zwycięstwie_  . Aby z nieogrzanych, bez pradu i
bierzacej wody miejscowości nie schodzili się nowi rekruci dla ruchow
wyzwolenia czegoś tam czy lokalnych warlordów. Pozatym takie odziały
doskonale sie nadaja do zwalczania skutkow katastrof naturalnych (np tsunami
w azji poludniowo  wschodniej) czy misji pokojowych

I tu sie myla .
Do najwiekszych w naturze zmian warunkow (w tym i KLIMATU) dochodzi
chociazby podczas katastrof uderzenia w ziemie ciala niebieskiego.
Nawet w histori czlowieka doszlo do jeszcze bardziej naglych zmian
"zywiolowych" , np podczas Potopu , (ktory tez byl skutkiem uderzenia w
ziemie
ciala niebieskigo)

Liczba katastrof naturalnych zwiekszyla sie w tej dekadzie TRZYKROTNIE.


Co to znaczy w dekadzie

Dla przykladu:  Do atmosfery dostaje sie rocznie 6.2 mld ton CO - glownego
gazu powodujacego efekt cieplarniany. W wyniku tego w ciagu ostatnich 100
lat temperatura atmosfery podniosla sie o 0.6 C. To spowodowalo topnienie


No i co z tego podczas katastrof kosmicznych , tak wielkich jak te , ktore
doprowadzaja do Wielkich Wymieran do atmosfery dostaje sie CO2
w ciagu bardzo krotkiego czasu o wiele wiecej niz od czasu rewolucji
przemyslowej w wyniku dzialalnosci czlowieka .

czap lodowych i podniesienie poziomu oceanow o 25 cm. Ale to dopiero
poczatek,
bedzie jeszcze gorzej... i nie trzeba tu zadnych przepowiedni, wystarczy
zestawic
suche fakty.


Zgadza sie . Czlowiek moze pogorszyc skutki katastrofy naturalnej , jaka w
kazdej
chwili moze nadejsc na nasz glob , w postaci przepowiadanego uderzenia
meteorytu.
Przez dzialalnosc czlowieka skutki naturlanych katastrof sa o wiele bardziej
niszczace .

Pozdrawiam
Ascorti


pozdrawiam

<misiac@pysiaczek.plwrote:
| Jedynym w miare sensownym rozwiazniem jest zastosowanie czystego /
| ekologicznego zrodla pradu

| Czyli?

Wiatr,


 Drogi (koszt wybudowania wiatraka vs wyprodukowany przezeń
 prąd), nie wszędzie można postawić (musi wiać), hałaśliwy,
 masakruje krajobraz i ptaki, które się tam wybierają, duże farmy
 mogą zmieniać przepływ mas powietrza.

slonce,


 ,,Polacy mają depresję totalną dlatego, że nie ma słońca
 przez siedem miesięcy w roku, a lato bywa czasem niegorące.''

woda ...


 Duże zmiany w krajobrazie, problem stanowi złe oczyszczenie
 zbiornika przed zalaniem (właściwie to chyba powinno się go
 wyrżnąć do gołej ziemi, inaczej coś lubi sobie zgnić i mamy
 ładnie skażoną wodę), a jeśli tamie coś się stanie, to skutki
 katastrofy są opłakane (ciekawe, jak się czują ci, którzy
 mieszkają za tamą we Włocławku). Przepięknie dzielą rzekę na
 części, zwykle nie do przebycia przez żyjące tam zwierzęta. Nie
 wszędzie można postawić, na szczęście uzyskuje się zeń więcej
 niż jakieś pojedyncze megawaty. Są jeszcze małe elektrownie, ale
 też nie postawisz ich gdziekolwiek (może poza najmniejszymi,
 które mogą stać na byle strumieniu, ale z tego wyprodukujesz
 najwyżej kilka kilowatów).

atom...


 I to jest chyba najsensowniejsza propozycja.

Najsensowniejszym wydaje sie atom, jednak bilans ekologiczny moze okazac sie
ujemny.


 Dlaczego? Odpadów jest stosunkowo mało i umiemy sobie z nimi
 radzić. I jeśli odstrasza Cię dobrze zbudowany i zabezpieczony
 mogilnik, to przejdź się z licznikiem Geigera na hałdę żużlu z
 elektrowni.

Nie jestem naukowcem i nie zglebilem sam tej wiedzy a przeciwnikom i
zwolennikom atomu nie wierze ...


 A czemu dokładnie nie wierzysz?

 r.

W czwartkowy wieczór mogło dojść do tragedii. Jadący ze znajdującego się na
obrzeżach Poznania osiedla Różany Potok w kierunku centrum autobus linii 87
został uwięziony na przejeździe kolejowym. Kierowcę, kilku pasażerów i
stojące najbliżej rogatek samochody uratowały trzy osoby, które w krytycznym
momencie zachowały zimą krew.

Dramatyczną historię opowiedziała nam w piątek Maria Masełkowska, która
wspólnie z dwoma młodzieńcami odważyła się wyjść z samochodu i podnieść
opuszczone szlabany. W ten sposób autobus mógł uciec z przejazdu, do którego
zbliżała się z jednej strony lokomotywa, z drugiej pociąg towarowy...

Obawiałam się, że ci ludzie także wpadną pod rozpędzony pociąg opowiada pani
Renata, która była świadkiem zdarzenia. Zimna krew tej trójki uratowała
autobus i stojące najbliżej przejazdu samochody. Fala uderzeniowa zmiotłaby
je z powierzchni.

Szofer najprawdopodobniej wpadł w szok. Jego jedyną reakcją jak twierdzą
obserwatorzy było uporczywe trąbienie. W jaki sposób w ogóle autobus znalazł
się na torach?

Zdaniem naszego pracownika, nie zadziałała sygnalizacja świetlna i dźwiękowa
mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK. Wjeżdżając na przejazd nie
spodziewał się, że zaraz opadną szlabany.

Obecnie kierowca, który pracuje w MPK od 1,5 roku, został zawieszony w
obowiązkach. O jego losach przesądzi raport specjalnie powołanej komisji
PKP. Komisja sprawdzi, czy w czwartek mogła zawieść sygnalizacja
ostrzegawcza. Sprawozdanie będzie gotowe za tydzień.

Rogatki na ulicy Umultowskiej działają półautomatycznie i są zamykane na
odległość, przez dróżnika z najbliższego strzeżonego przejazdu. Dlatego
szlabany nie są ryglowane. Można je podnieść lub staranować. Tylko dzięki
temu autobus miał drogę ucieczki. Od czasu rozpoczęcia pulsowania czerwonego
światła do momentu opuszczenia szlabanu mija około 16 sekund.

Migające światło jest równoznaczne z absolutnym zakazem wjazdu, ale bardzo
wielu kierowców próbuje ścigać się ze szlabanami mówi Zbigniew Wolny,
zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Poznaniu. Mamy wstępne analizy
dotyczące sygnalizacji, ale wolałbym poczekać na oficjalny raport komisji.
bart

  BARTOSZ TRZEBIATOWSKI

Trudno sobie wyobrazić skutki katastrofy, do jakiej mogło dojść w czwartek
wieczorem. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy ryzykując życiem ruszyli
na pomoc uwięzionemu autobusowi. Zwyczajni niezwyczajni.

Raport, oparty na badaniach Państwowej Akademii Nauk Białorusi, mówi, że
z 2 mld ludzi, których dotknęły skutki awarii w Czarnobylu u 270 tys.
rozwinie się nowotwór, a 93 tys. z nich z tego powodu umarło bądź umrze."


Nasuwa się tylko jeden komentarz - "każdy kiedyś na coś umrze" ;)

Zapomnieli tylko dodać, że skażony został tylko 1km^2 wokół reaktora,
Prypeć jak najbardziej nadaje się do zamieszkania, a Białoruś podobnie
jak i Ukraina dostaje co roku kupę kasy na "usuwanie skutków" i renty.


Oj tu to chyba masz równie oszołomskie dane, tylko w drugą stronę, bo
akurat Prypeć leży w kilkukilometrowej strefie gdzie promieniowanie
nadal jest na poziomie na dłuższą metę szkodliwym dla zdrowia.
Ale na przykład w Sławutyczu kawałek dalej już ludzie żyją i nic im nie
jest.

Fakt jest taki, że promieniowanie które przejęli ludzie (oczywiście
również poza bezpośrednią bliskością elektrowni) w Europie mniej więcej
odpowiadało temu któremu poddawani byli przez całe lata mieszkańcy Ziemi
w latach 50-tych kiedy wykonano tysiące próbnych wybuchów jądrowych.

Są nawet zdania, że nowotwory tarczycy których dziś jest więcej niż
kiedyś, bardziej są związane z tym że dzisiejsze pokolenie 50-ciolatków
poddane było dużemu promieniowaniu w czasie życia płodowego i
niemowlęctwa niż z promieniowaniem z '86 roku.

Za wzrost zachorowań na rozmaite choroby po '86 roku jest odpowiedzialne
również to, że zaczęto robić badania przesiewowe żeby je znaleźć, więc
nie ma wiarygodnych danych na temat ile osób umierało na te choroby
przed katastrofą.

Jak zwykle w przypadku Greenpeace, jak nie wiadomo o co chodzi, to
chodzi o pieniądze...


A to wiadomo - konkretnie można wskazać zachodnie pieniądze przeznaczane
na likwidację skutków katastrofy. Czarnobyl to niezły przemysł, gdzieś
czytałem że teraz przynosi większe dochody niż jako działająca elektrownia.

Jacek Kijewski wrote:
| Noi wyszło szydło z worka. Opozycja właśnie wywaliła kilka setek
| milionow złotych w błoto. :( I nie będzie na kogo głosować: lewica
| napełnia swoje kieszenie, prawica (w całości post-AWS) nadal nie wie
| co to gospodarność.
| AFAIR przycięła środki specjalne rządu w ten sposób - czyli pulę,
| którą rząd może rozdawać wg własnego widzimisię. Zgodzę się z prof.
| Gilowską, że takich środków nie powinno być w ogóle.
W takim razie w budżecie powinna być pozycja na zatrudnienie
jasnowidzów. Bo środki specjalne są po to, żeby w przypadku jakiegoś
czegoś pieniądze były, np. na skutki katastrof naturalnych i innych
takich...


To, że sytuacje są nadzwyczajne, nie oznacza, że środki musza takie być.
Trudno co prawda umieścić coś takiego w budżecie tworzonym poprzez cele, ale
już metodą ekstrapolacji (historyczną) się da. A jeśli tych środków nie
wystarczy, bo zdarzyło się jakieś wielkie nieszczęście, to przesuwa się je z
innych celów. Najgorsze, co może się zdarzyć, to właśnie taka 'górka',
zwłaszcza, jak się jej potem nie wykorzysta.

Obawiam się że jak by nie głosować, nigdy nie trafi się wszystkowiedzący
rząd.


Uważam, że rząd jest po to, by jak najmniej przeszkadzać w gospodarce. Taki
się w Polsce nie trafi, bo liberalizm (nawet ten umiarkowany) to u nas
przedmiot żartów...

No i z drugiej strony wolę rządzącą koalicję SLD-UP od
Samoobrony-LPR :P Weselej by było, ale chyba bym do Polski nie wracał na
  ^^^^^^^^^^^^^^
jakiś czas...


Wypluj te słowa, ja Cię bardzo proszę... ;-)

G.M.


Michel

A tak swoja droga, to skad wiesz, ze nasza
elektrownia miala byc oparta na reaktorach
wodnych a nie grafitowych?


Prawde mowiac juz nie wiem skad wiem... czytalem mnostwo na ten temat.
Jakis czas temu byl artykul w WiZ (napisany przez prof. fizyki z UW) -
tam pewnie to bylo, moge tez potwierdzic u prezesa PSE S.A (wieczorem).
Jesli Cie to interesuje. Tak czy inaczej jestem PEWIEN, ze to mial byc
reaktor moderowany woda, typ WWR.
Co wiecej - reaktorow grafitowych (RMBK) w ZSRR stanelo kilka i o ile
wiem NIE BYLY produkowane na eksport. Tak wiec w szczegolnosci ta w
Temelinie tez jest typu WWR. Natomiast te w bylych republikach - to moga
byc reaktory RMBK, czyli moderowane grafitem.

A jakie masz, Pawle zdanie o artykule, na jaki
sie powolywalem (o raporcie dot. skutow katastrofy
w Czarnobylu) a szczegolnie jak sie odnosisz do
stwierdzenia, ze to blef i wielka podpucha oraz sposob,
w jaki Ukraina chce zdobyc duze pieniazki z Zachodu,
bo skutki katastrofy sa znikome a ilosc ofiar smiertelnych
wypadku w Czarnobylu lacznie z osobami, jakie zmarly na
skutek choroby popromiennej (np. pracownicy elektrowni,
brygady ratunkowe) oceniono na okolo 30 osob??


To zalezy o czym z tego artykulu. Po kolei:
- uwazam ze panika i opinie o skutkach tej awarii sa grubo przesadzone
- ze ludzie ktorzy opowiadaja o tym jak to po czarnobylu rodzily sie
kalekie dzieci albo rosly grzyby giganty (szczegolnie w Polsce) po
prostu bredza.
- czytalem o wynikach ktore mowily, ze na Ukrainie i Bialorusi nie
zanotowano zwiekszenia zachorowalnosci na nowotwory, za wyjatkiem
wzrostu zachorowalnosci na nowotwory tarczycy. Z ZERA do sredniej
europejskiej. Sam sobie odpowiedz jak interpretowac ten wzrost...
- ale ofiar tej awarii bylo GRUBO wiecej. Tam WYSIEDLONO setki tysiecy
osob, co z cala pewnoscia nie bylo obojetne dla nich (stracili domy,
dobytek, starsi przezyli stres itd.). O ile wiem - wsrod tej populacji
przesiedlonych zanotowano znaczny wzrost roznych przypadlosci zwiazanych
ze stresem - atakow serca, wylewow itd.

pozdrawiam
Pawel Poreba

-- Ja jeszcze [mam nadzioeje ze nie potwarzam - nie czytalem poprzedniego
postu] bez powoływania sie na zrodlo [jak sie ktos uprze to moge poszukac].
Prognoze odleglych skutkow katastrofu czarnobylskiej [zreszta w innych
sytuacjach tez - np. szkodliwosc diagnostyki RTG, czy tez radioaktywanosci
zuzla uzywanego w budownictwie mieszkaniowym] przeprowadzono poprzez liniowa
interpolacje skutkow wybuchu w Hiroshimie. Tymczasem sa rejony swiata -
Indie i okolice Kiruny, gdzie naturalna promieniotworczosc tla przekracza
wszystkie normy i wcale nie ma wiekszej czestosci zachorowan na choroby
nowotworowe. Prawdopodobnie, ponizej pewnego progu ryzyko zmniejsza sie w
skali logarytmicznej, a wiec jest znacznie nizsze niz przewidywalne. W
kazdym razie  skutki katastrofy czarnobylskiej sa w tej chwili nie do
zauwazenia, w przeciwienstwie do poprzednich prognoz. Jezeli powiazac to z
rzeczywistymi stratami zdrowotnymi i szerzej ekologicznymi powodowanymi
przez elektrownie - u nas weglowe i to jest horror, ale rowniez na inne
weglowodory, to protesty przeciw energetyce jadrowej wygladaja jednak na
niczym nieuzasadniona histerie.
K.S.sen

| Wlodzimierz Godlowski napisał(a) w wiadomości:
| <
| Wlodzimierz Godlowski wrote:
| Jakis czas temu pisalem ze nie obserwuje sie szkodliwego wplywu
katastrofy
| w Czarnobylu na ludnosc
Niestety, takie "wrażenia" nie mają żadnej wartości naukowej.  Bez oparcia


w solidnych, na dużą

skalę przeprowadzonych badaniach statystycznych, możemy jedynie
rozsiewać plotki.
Michał


KSsen

sytuacjach tez - np. szkodliwosc diagnostyki RTG, czy tez radioaktywanosci
zuzla uzywanego w budownictwie mieszkaniowym] przeprowadzono poprzez


OK, hipoteza liniowa i hormeza odnoszą się do skutków ekspozycji osobników
wo ogóle. Jeżeli chodzi o RTG, to są dokładne wartości dawek ekspozycyjnych
i można policzyć dawkę skuteczną E, bazując na stablicowanych wartościach wT
(współczynnik wagowy tkanki), które są różne dla różnych narządów i tkanek,
np. gonady 0,2; jelito grube 0,12; wątroba 0,05. Potem wystarczy już
zastosować wyznaczone doświadczalnie wartości latalne dawki dla komórek
danej tkanki i ocenić skutki somatyczne. Z genetycznymi jest nieco gorzej.
Te o których się powszechnie mówi (w danym społeczeństwie) to najczęściej
skutki somatyczno-stochastyczne, które pozostają w luźnym związku z
przewidywaną przyczyną zachorowań.

liniowa

interpolacje skutkow wybuchu w Hiroshimie. Tymczasem sa rejony swiata -
Indie i okolice Kiruny, gdzie naturalna promieniotworczosc tla przekracza
wszystkie normy i wcale nie ma wiekszej czestosci zachorowan na choroby
nowotworowe. Prawdopodobnie, ponizej pewnego progu ryzyko zmniejsza sie w
skali logarytmicznej, a wiec jest znacznie nizsze niz przewidywalne. W
kazdym razie  skutki katastrofy czarnobylskiej sa w tej chwili nie do
zauwazenia, w przeciwienstwie do poprzednich prognoz. Jezeli powiazac to z
rzeczywistymi stratami zdrowotnymi i szerzej ekologicznymi powodowanymi
przez elektrownie - u nas weglowe i to jest horror, ale rowniez na inne
weglowodory, to protesty przeciw energetyce jadrowej wygladaja jednak na
niczym nieuzasadniona histerie.


Właśnie: każdy milion ton węgla zawiera 2 tony U i 1 tonę Th (albo
odwrotnie...). Szczególnie ten drugi może się okazać kancerogenny po
wchłonięciu do układu oddechowego.
Polska rocznie spala ponad 100 mln. ton C. Przy nieskutecznych systemach
filtracyjnych można to sobię policzyć co mamy w powietrzu. Należy bowiem
rozdzielić dwie sprawy: całkowitą wartość mocy dawki ekspozycyjnej w
otoczeniu i obecność radionuklidów w postaci aerozoli. To one są najbardziej
szkodliwe. W maju 1986 r. oprócz niewielkich drobin rozpylonych w powietrzu,
na ziemi lądowały całkiem spore kawałki Cs-137 (tzw. hot spots), o wielkości
rzędu nm. I dlatego ten interes był taki niewdzięczny.

E.
Have a look at this - http://friko5.onet.pl/rz/plurban/

Jarosław Lubczyński wrote:

|

| Jarosław Lubczyński wrote:

|

| [...]

| | Kosmiczna windo - przybywaj :-)

| Mam nadzieję, że nie.....

| A to czemu?

| Już wyobrażam sobie jaką gratką dla terrorystów byłaby
| taka winda.

Znaczy, patrz "Czerwony Mars"?


Rozumiem, że to tytuł książki? Jeżeli tak, to nie czytałem (jeszcze... ale
postaram się nadrobić zaległości :-) )

Jednak, gdyby robic tylko to czego nie moga czepic
sie terrorysci, to nic by nie mozna robic.


Wszystko zależy od spodziewanych skutków katastrofy. Jeżeli efekem jest
śmierć np. 3700 osób (WTC), to można to nazwać, ehm, wkalkulowanym ryzykiem.
Jeżeli skutkiem ataku terrorystycznego na jakiś obiekt (hipotetyczny, nie
mówię teraz o windzie) miałaby być śmierć milionów ludzi to może należałoby
się przynajmniej trochę zastanowić.

A terroryzm to zjawisko tak czy owak przejsciowe.
Bo jesli nie, to ludzkosc dlugo nie pozyje
(a z nia zgina i terrorysci...).


Logika bez zarzutu. Szkoda tylko, że nie dotyczy terrorystów-samobójców,
którzy marzą wręcz, żeby zginąć w imię jakiejś obłąkanej ideologii.
Pociągając za sobą możliwie dużą ilość ofiar.

| A nawet gdyby udałoby się jakoś przed nimi uchronić,
| to byle kosmiczny śmieć (naturalny lub nie, wszystko jedno)
| mógłby spowodować katastrofę.

Projektuje sie aktywna obrone przed smieciami.


Tiaaaa. Jak uchronić się zatem przed ziarnkiem o średnicy np. 1 cm pędzącym
z prędkością względną np. 20 km/s? Takie coś małego raczej trudno by było
wykryć a skutki jego uderzenia w linę mogłyby być, ehm, ciekawe.

| A skutków upadku "sznurka" długości, powiedzmy, 20 tys. km.
| (reszta przerwanej linki odfrunęłaby w kosmos) i masy rzędu
| milionów ton to już sobie wyobrazić jakoś nie mogę.

Jest to tez opisane w "Czerwonym Marsie".
Skutki nie sa duze, bo szybkosc uderzenia niewielka
i ulozy sie rowno wzdluz rownika tylko.


To jak rozumiem wizja pisarza, i póki co tylko teoria. Skutki rzeczywiste
mogą przerosnąć wyobraźnię.

-- Zenon Kulpa


--

Pozdrawiam
Jarek Lubczyński

---------
There are 10 kinds of people:
Those who understand binary and those who don't.