|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: skutki aborcji
Temat: Aborcja a morderstwo
Do Antypapisty
Dzięki za odpowiedz.
W swoich kontaktach z ludzmi staram się nie odwoływać do faktu, że mam wyższe
wykształcenie. Szanuję ludzi, niezależnie od ich formalnego wykształcenia.
To, że wyrwałam się z informacją, że dawno temu coś tam skończyłam, było
wynikiem niepotrzebnego impulsu. Poniosło mnie, gdy zaczęto mnie traktować, jak
dziecko /i do tego niezbyt mądre/, choć przypomniałam lata szesćdziesiąte.
W wielu poruszonych kwestiach zgadzam się z Tobą.
Osobiście nie lubię ustroju demokratycznego. Nie podoba mi się, że wiekszość,
niezależnie od jej poziomu intelektualnego i moralnego, ma wpływać na
stanowienie prawa.
Też dobrze czułam się w czasach, gdy wszyscy mieli pracę, nie martwili się
zbytnio o przyszłość /pieniędzy starczało na skromne życie, ale były. Ze służbą
zdrowia było marnie. Wydaje misię,ze szkolnictwo dawało większe szanse
młodzieży, niż obecnie.
Dziś jest inaczej, często gorzej. Ale nie umówiliśmy się na wspominki o
minionych czasach.
Bardzo żałuję, że ludzie nie otrzymują należytej edukacji, w tym dotyczącej
życia intymnego człowieka. Tu było i jest bardzo żle. Tyle, że dla mnie ustawa
dopuszczająca aborcję czyni jeszcze większy zamęt. Jedna sprawa to zabijanie
życia. Druga sprawa prawa kobiety. Ustawa proaborcyjna nie chroni kobiety przed
przemocą pijanych facetów. Taki amator seksu bezmyślnego nie zamierza
opanowywać swoich rządz, bo wrazie ciązy nakłoni kobietę do abrcji. O zmuszaniu
do aborcji pisałam wcześniej, nie chcę się powtarzać.
Spłycam problem, bo nie da się tu omóiwć wszystkich przesłanek ani za ani
przeciw aborcji. Dlatego uważam, że najkorzystniej odnieść się do praw kobiety,
a aborcja ich wcale nie przysparza. To, ze kobieta może zabić swoje dziecko nie
może być traktowane, jako prawo najważniejsze, zapewniające kobiecie godne
życie. Wiele lat o tym myślę i uważam, że prawo do aborcji kobiecie nie sprzyją.
a, że jest wygodniej, usunąć niż wychowywać, to prawda. Wygodniej nie znaczy
moralniej. Pisałm wcześniej o skutkach aborcji, o syndromie poaborcyjnym, on
jest faktem, nie należy tego lekceważyć.
Ja naprawdę nikomu nie narzucam swoich poglądów, do niczego nie zmuszm, niczego
nie zabraniam. Nawet TY nie musisz czytać mojego listu. Cieszę się, że czytasz.
Ja kiedyś bardzo podobnie myślałam o aborcji, jak TY. Ale wiele, wiele
czytałam, rozmawiałam /nadal to czynię/ i obecnie staram sie przekonywać ludzi,
by tak żyli, by nie musieli regulować swojej płodności uciekając się do aborcji.
Dlatego zabieram głos w takich rozmowach.
w końcu nieważne /chyba/ ile komórek ma usunięty zarodek. Ważne, że zapada
decyzja o jego unicestwieniu. Tak jesteśmy skonstruowani, że pamięć o
nieprzyjętym /nieurodzonym dziecku/ potrafi nam towarzyszyć przez całe życie.
Niektórzy mają wyrzuty sumienia. Nie dotyczy to tylko ludzi religijnych.
Jak widzisz, staram się używać argumentacji pozareligijnej, choć łatwiej byłoby
przytoczyć przykażanie : nie zabijaj. Ja muszę wiedzieć, dlaczego mam nie
zabijać, by się stosować świadomie, a nie tylko dlatego, że ktoś karze, czy
zabrania.
Co do eutanazji / poza "nie zabijaj"/. Uważam, że prawo do niej powodowałby
wiele nadużyć, nakłaniania ludzi chorych do żadania śmierci itp.
Jest sporo środków przeciwdziałjących bólowi, poprawiających nastrój pacjenta.
Mam nadzieję.
Co sdo karania samobójców. Wielokroć peóba samobójcza nie udaję się, więc
możnaby w zasadzie wtedy karać, ale im trzeba pomóc inaczej.
Rozpisałm się, przepraszam. I tak to tylko poruszenie spraw, ktore nas nurtują.
Niestety są to zagadnienia niezwykle trudne do rozwiązania. Cieszy mnie, że są
ludzie, których te problemy głeboko poruszają, że chcą zabierać głos.
Pozdrawiam
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: niepomyślna diagnoza prenatalna- coś do
Tekst się urwał w najciekawszym momencie.
To dość frustrujące, że pojawia się słowo "ubogacenie".
Na stronie www.livingwithtrisomy13.org napisane jest, że są trzy wyjścia -
terminacja ciąży, urodzenie i pozwolenie umrzeć dziecku i urodzenie i walka o
życie dziecka. W tym artykule jest o tyle błąd rzeczowy, że te wybory są trzy, z
czym się jak najbardziej zgadzam.
Faktycznie nie ma zupełnie wsparcia psychologicznego dla rodziców, chociaż coś
się zmienia - nam oferowano opiekę psychologa w IMiDzie, acz nikt nie pomyslał o
tym, żeby wezwać psychologa, gdy dziecko zostało odłączane od aparatury
(mieliśmy za to paskudną rozmowę z prof. H., która jest zupełnie pozbawiona
empatii jeżeli chodzi o dorosłych).
Artykuł sugeruje, że psychologiczne skutki aborcji selektywnej są większe niż
urodzenia i śmierci dziecka. Ja się raczej z tym nie zgadzam - wprawdzie
dowiedzieliśmy się o wadzie dziecka po porodzie, więc było to trochę wszystko
przyspieszone, ale akurat wolelelibyśmy byli mieć możliwość przeprowadzenia
aborcji selektywnej.
Chociażby po to, by oszczędzić porodu, śmierci, intubacji, zatrucia moczem...
dziecku. I sobie śmierci córki, bo nie ma chyba nic bardziej traumatycznego niż
świadomość, że sprowadziło się na świat kogoś, kto nijak nie ma szans na
normalne życie, kto żeby być w stanie przeżyć z punktu widzenia medycznego
musiałby przejść kilka ciężkich operacji, wiążących się naturalnie z bólem, i
kto musi umrzeć osierocając własnych rodziców. Nie życzyłam takiego losu mojej
córce i mam do siebie do dziś pretensje, że za długo jej zycie było podtrzymywane.
A poza tym jest jeszcze jeden aspekt (mogłam przeoczyć czytając artykuł, trudno
się czyta coś, co tak bardzo człowieka dotyczy) - wiele z dzieci z wadami
letalnymi, jest tak zniekształcone, że nie pokazuje się ich rodzicom. Jak
autorka wyobraża sobie opiekę rodziców i opiekę paliatywną w takiej sytuacji?
Reasumując, jestem osobą z translokacją robertsonowską. Urodziło mi się dziecko
z letalną wadą genetyczną i przy każdej kolejnej ciąży grozi mi podjęcie decyzji
dotyczącej przyszłości chorego płodu. I naprawdę postaram się więcej nie urodzić
dziecka, które ma zaraz umrzeć. A moje dzieci może nie będą miały syndromu
dziecka uratowanego z aborcji, bo mała urodziła sie i umarła, ale na pewno będą
żyły w cieniu tego wydarzenia. Sam artykuł porusza ważne kwestie, ale autorka
sama sobie w wielu miejscach zaprzecza, np. sugerując co według niej jest
najlepszym wyjściem (urodzenie) i pisząc "Aborcja selekcyjna wydaje się
najlepszym rozwiązaniem w przypadku niepomyślnej diagnozy prenatalnej, chociaż
nie sposób uznać, że likwidowanie choroby wraz z chorym należy do zadań
lekarza.". Acz uwzględniając afiliację nie jest źle.
To nietety jest tak, że trudno jest pisać o doświadczeniach granicznych. Ci,
którzy przez nie przeszli, rzadko są w stanie obiektywnie się na nie popatrzyć,
ci, którzy nie przeszli, są jak pijane dzieci we mgle, opierając się na cudzym
świadectwie.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dwie matki
mama Ani i Krzysia napisała/ł:
> Bogusiu, jeszcze całkiem niedawno była ostra dyskusja na "Samodzielnej" o banku spermy i zapładnianiu kobiet na życzenie, samotnych kobiet (bardzo to uprościłam, ale mniej więcej sens był taki).
Tak Gosiu,
sledzilam ten watek akurat w koncowce.
Temat mi wyjatkowo bliski,aczkolwiek nie bezposrednio i z tego wlasnie powodu nie czulam,ze mam prawo wyrazania w nim swojej opinii,wiec tylko dorzucilam ten przyslowiowy kamyczek,ale refleksja pozostala. I musze tu powiedziec,ze co do joty zgadzam sie z Twoja opinia.
Wiem,ze kazda sytuacja wymaga indywidualnego podejscia,ale wiem tez przez co przeszedl moj maz. Jak fakt,ze od pewnego momentu wychowywal sie bez ojca zawazyl na jego poczuciu wlasnej wartosci, poczuciu bezpieczenstwa itd itd. Jak to wszystko wracalo i nadal wraca w jego wspomnieniach.
Oczywiscie jest wspanialy jako czlowiek, maz i ojciec,ah,co ja bede Wam mowic,ale to nie zmienia faktu,ze jednak wiele bym dala by mu pomoc wyrzucic,wymazac...no nie wiem... caly ten bol malego chlopca.
Jeszcze bardziej zamotane jest zycie jego siostry. Nie ukrywam,ze nie malo w tym udzialu (zeby nie powiedziec `winy` tesciowej),ktora miotajac sie miedzy samotnoscia a proba wychowania i /ustrzezenia przed pomylkami wlasnych dzieci, obdarzyla je dodatkowo pewnymi ulomnosciami.
OK,rozpisalam sie troche nie na temat.Moze kiedys skrobne na priv jesli pozwolisz bo wiesz jak jest....o wielu rzeczach latwiej rozmawiac kameralnie.
Jednak ta konkretna sytuacja wiele mi uswiadomila jesli chodzi o zasieg naszej wolnosci.
Nie ma wolnosci bez odpowiedzialnosci. Tak mysle. A ta odpowiedzialnosc to rowniez umiejetnosc spojrzenia na swiat oczami drugiego czlowieka- w tym przypadku malego czlowieka-z wszelkimi tego faktu niuansami.
>Posiadając wątpliwości moralne, umiem się jednocześnie wczuć w rolę jednej i drugiej kobiety. I nigdy nie chciałabym być postawiona przed taką decyzją.
> Ale z drugiej strony, jak pisałam właśnie w tamtym wątku, jeśli zacznie się myśleć nie o sobie, ale o dziecku, pewne wątpliwości zostają rozwiane. Nie sądzisz Bogusiu?
Gosiu, ja bylam w nieco zblizonej sytuacji.
Moja swego czasu bliska znajoma bedac juz blisko 40-ki,pomimo wielu wysilkow nie byla w stanie zajsc w ciaze.
Dodatkowa tragedia bylo to,ze swego czasu usunela niechciana ciaze o czym jej obecny maz nie wiedzial bo to bylo dawno temu.
Czyli wiedziala,ze ta nieplodnosc potencjalnie moze byc skutkiem aborcji.
Jej pierwszy plan to bylo skorzystanie z banku jajeczek.Przy czym jej szalenie zalezalo na jednym aspekcie:skoro to dziecko nie moze byc czescia jej samej to zeby przynajmniej bylo do niej choc troche podobne. Poniewaz wielu naszych wspolnych znajomych twierdzilo,ze jestesmy bardzo podobne,zdecydowala sie mnie poprosic.
Nie zgodzilam sie. Z wielu powodow,ale przede wszystkim dlatego,ze osobiscie nie jestem w stanie zaakceptowac mysli,ze czastka mnie istnialaby tam polaczona z czastka jakiegos obcego faceta (nie mojego meza w kazdym razie),ze nasze dzieci sa owocem naszej milosci(a nie jakiejs mechanicznej manipulacji 2 niemajacych z soba nic wspolnego elementow) i dla mnie rowniez dlatego sa unikalne.
Z czasem okazalo sie,ze owa znajoma moze miec(aczkolwiek nie koniecznie) rowniez nikle szanse na donoszenie ciazy i w tej sytuacji wpadla na kolejny pomysl(poparty jakims " proroczym snem".
),ze to ja jej urodze dziecko. Nie pomagalo moje tlumaczenie,ze to absolutnie nie wchodzi w rachube itd. Odlozyla na bok wszelkie starania, inne mozliwosci i tylko tej jednej mysli sie kurczowo trzymala. I trzyma sie chyba dotad choc uznalam za zdrowsze dla nas obu calkowite zerwanie z nia kontaktu (by nie dawac jej niepotrzebnie nadziei)
Przyznaje tez,ze uwazalam to zachowanie za co najmniej niezdrowe, jesli nie zaawansowanie obsesyjne.
Powinnam dodac,ze w jej mniemaniu adopcja,nawet malenkiego dziecka zdecydowanie byla nie do przyjecia.
Mysle,ze ona za wszelka cene pragnela dac mezowi jego wlasne dziecko, ktore jednoczesnie byloby i czescia jej samej(chocby przez podobienstwo. ).Ze byla to jej recepta na uciszenie wyrzutow sumienia, strach przed utrata milosci meza czy tez wszystko razem wziete. Tak czy inaczej-skoncentrowane na niej samej a nie na dziecku wlasnie. Czyli co? Czyzby jednak zabawka? Przedmiotowe traktowanie?
No co??
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: usunięcie ciązy...
> Jednak lekarze, psychologowie, duchowni zwracają uwagę, że w Polsce w ciągu
> ostatnich 15 lat kilka gigantycznych debat, kampanii propagandowych wpłynęło
na
>
> świadomość potencjalnych skutków aborcji i zmieniło społeczną ocenę zabiegów.
> Także ocenę moralną. Teraz już chyba żaden lekarz by nie zapytał kobiety we
> wczesnej ciąży "To co, utrzymujemy czy skrobiemy?".
I to jest właśnie skutek tej ustawy oraz wszelkich związanych z nią dyskusji.
> Stąd moje opinie, że zabieg nie jest traktowany jako kosmentyczny i kobieta w
> niechcianej czy tylko niekomfortowej ciąży częściej niż 20 lat temu zastanowi
> się zanim podejmie decyzję.
Na pewno teraz jest takich więcej. Ale zakładanie, że każda, że zawsze to nadal
idealizm.
> Gdyby świadomość własnej płodności była wysoka... pomarzyć dobra rzecz. Ile
na
> tym forum jest "wpadkowych" matek? Lepiej nie liczyć. Antykoncepcja czasem
> zawodzi a wstrzemięźliwość to niezbyt dobre wyjście dla dorosłych ludzi.
Ale ta świadomość własnej płodności i związanej z nią odpowiedzialności rośnie,
i to równiez jest skutek obecnej ustawy. A że nie jest ona wysoka? Ano nie
jest. I przyznam, że nie mam pomysłu jak do dorosłych osób dotrzeć w kwestii
antykoncepcji, tyle że to nie jest żaden argument, bo niby co prawne
przyzwolenie na przerwanie ciąży na życzenie zmieni w tej kwestii?
Antykoncepcja zawodzi - masz rację. Ale jakoś mam wrażenie, że procent
przerwanych ciąż będących faktycznie skutkiem zawodności antykoncepcji jest
absolutnie śladowy. No i sądzę, że w sytuacjach, kiedy dziecko byłoby dramatem
należy zabezpieczać się podwójnie, albo i nawet potrójnie. Jakoś trudno mi
uwierzyć, że ktoś korzystający z pigułek, gumek i jeszcze omijający dni płodne
zajdzie w ciążę (oczywiście kombinacje metod moga być różne). Że dużo z tym
zachodu? Ano dużo, ale takie są konsekwencje odpowiedzialnego podejścia do
faktu, że wynikiem seksu może być ciąża.
> Uważam, że płód jest częścią ciała kobiety przynajmniej dopóki nie stanie się
> zdolny do samodzielnego życia
To generalnie śliski temat. Do mnie dotarło, że moja córka jest odrębnym i
czującym bytem (aczkolwiek głeboko ode mnie uzależnionym) w 5 miesiącu ciąży.
Stukałam ją w piętę, po czym następowała seria kopnięć i ewidentne czekanie na
kolejne stuknięcie. Za to gdy kiedyś usłyszała czyjś krzyk cała zamarła, po
prostu czułam jak przestraszona sztywnieje. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że
nikt tu nie mówi o aborcji w 5 miesiącu, niemniej staram się pokazać, że
argument o uzależnieniu od ciała matki nie zmienia faktu, że to odrębna istota.
Pozdrawiam
Magda
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Oszołomów
W dniu Sun, 8 Mar 2009 10:02:52 +0100, cyfer wydukał(a) nieśmiało, a wszystkim się zdawało, że to echo grało: | Nie mam również żadnej wiedzy, by z całym przekonaniem twierdzić, że | jest inaczej. Nie wiem, co myśli i czuje zarodek, ale wiem, co myśli i | czuje człowiek świadomy. Jeśli już muszę podejmować decyzję, to | prędzej na podstawie tego, co wiem, niż tego, co mi się wydaje.
No to nieźle się zamotałaś. Mało wiesz, a podjęłaś decyzję by oczerniać czarnych.
Ponieważ mam wątpliwości, aby uznać, że oni o uczuciach zarodków _wiedzą_ więcej. Oraz o tym, jak to jest być zgwałconym dzieckiem. Ale spoko, ja na nich żadnej ekskomuniki nie nałożę przecież, ani do sądu nie zaciągnę :] | Powiedz jeszcze, że propaguję aborcję i zachęcam do niej wszystkie | napotkane kobiety.
Przynajmniej te na grupach.
Pokaż mi te, które "dzięki mnie" załatwiły sobie niechcianą ciążę i poszły na zabieg. Niech wiem, jak bardzo skuteczna jestem. | I sama się sekszę bez opamiętania i bez | zabezpieczenia, byle tylko mieć przyjemność wyszarpania ze swojej | macicy kilku płodów.
Tego nie mogę powiedzieć. Ale nie jest to wykluczone.
No to prędko leć do księdza... Lepiej zdusić zło w zarodku. Nomen omen : | To takie fajne, że nie można się powstrzymać i | każda kobieta stanowczo powinna tego spróbować :
Skora na przeszkodzie stoi tylko takie *coś* jak zygota, to czemu nie? :P
Może obejrzyj ten "Niemy krzyk"? Albo pogadaj z jakimś lekarzem na temat tego, jakie mogą być skutki aborcji dla kobiety. Może dowiedz się, dlaczego specjaliści zachęcają ludzi do stosowania przede wszystkim antykoncepcji? | W tej konkretnej - nie dotarły.
Bidula.
Jakoś to zniosę. Zawsze możesz mi powiedzieć, jak było; przeczytam z uwagą. Typowy błąd [uwaga: u niektórych przemyślana strategia!] społecznych nadwrażliwców. Wyeksponować konkretny przypadek z imienia i nazwiska, by skupić na nim empatię, oburzenie, dyskusję, a tym samym w zakamuflowaniu powyższego zaatakować wraży nam system.
Perfidne, nie? Zarodków nie można wyeksponować z imienia i nazwiska ani puścić w świat ich zdjęcia... [właściwie dlaczego nie można? co za problem, żeby im nadać imiona Jenny i Benny, nazwisko po ojcu-gwałcicielu, zrobić zdjęcie USG i rozesłać do agencji prasowych.] No to zepchnijmy ich matkę na margines, żeby nie miała za dobrze. Co za degeneracja, żeby ktoś współczuł zgwałconemu dziecku. Kogo obchodzi los kilkuletnich dzieci? Niech sobie będą gwałcone, maltretowane, chore i głodujące - najważniejsze, żeby rodziło się ich więcej! Precz z aborcją, wszystkie dzieci nasze są i będziemy je chronić ze wszystkich sił, ale tylko do chwili, w której opuszczą brzuch matki...
Przykład: dawać zasiłki dla ciemnych PeOwskich kredytobiorców! Spora część ich zna z imienia i nazwiska, współczuje im. Mając oczywiście szarego podatnika w dupie.
Zagrywki polityczne do mnie nie trafiają, zostaw je dla innych dyskutantów. A skoro mowa o podatkach - jaki procent dochodów państwa to wpływy z działalności Kościoła? I w jaki sposób parafia rozlicza się z fiskusem z wpływów "na tacę" i innych niezarejestrowanych formalnie darowizn? Jakie fundusze są przeznaczane na budowę nowych kościołów, np. kościoła Opatrzności Bożej - no bo przecież nie są to pieniądze wydarte od szarego podatnika, prawda?
| Oraz udzielenie mu pomocy w każdy dostępny sposób, | włącznie z aborcją, jeśli [jeśli!] jest uzasadniona?
Jeśli! Życie wytwarza czasem takie sytuacje że każdy wybór jest zły. Mądre prawo jednak nie zamyka na nie oczu. Z żalem penalizuje nawet najmniej zły wybór, ale jednak.
To pewnie dlatego brazylijskie prawo zezwoliło na tę aborcję i nie skazało lekarzy na śmierć przez powieszenie. Za to kościół ukarał ich ekskomuniką. Jeśli sprzeczne z opinią kościoła prawo jest mądre, to jaka jest opinia kościoła? Nikt jednak nie wyrywa włosów z głowy gdy ktoś zostaje skazany za, na przykład, przekroczenie zasad obrony koniecznej.
Nie, skądże, absolutnie nikt. Podobnie jak nikt nie chce mieć możliwości trzymania w domu pistoletu, z którego mógłby strzelić do włamywacza.
Podobne sytuacje, gdzie nie ma religii w tle, jakoś dziwnym trafem nie budzą aż takich emocji.
Nastolatką z Gdańska, która się powiesiła, nikt się w ogóle nie przejmował. Porwanie polskiego inżyniera w Pakistanie też nie jest specjalnie intresujące. Zero emocji :]
| Bo widzisz, mnie się najbardziej podoba taki pomysł, żeby kobiety _nie | chciały_ i _nie musiały_ poddawać się aborcji.
Jesteś bardzo nietolerancyjna. Niektóre chcą, vide sportsmenki.
Regularne aborcje poprawiają ich kondycję? | Żeby zachodziły w ciążę | wtedy, gdy tego chcą,
Pretensje do Pana Boga i/lub natury.
W żadnym razie nie do gwałcicieli - oni niewinni. Nieprawdą jest, jakoby do stworzenia dziecka był potrzebny płodny mężczyzna. | i rodziły oczekiwane i kochane dzieci, żeby | potem matki i dzieci żyły sobie długo, zdrowo i szczęśliwie. Masz | jakiś pomysł, jak do tego doprowadzić?
Poszukaj w dziale z utopiami.
Czyli nie masz pomysłu. Szkoda. Pozdrawiam, Carrie
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Oszołomów
<<Carrie| wrote: | Powiedz jeszcze, że propaguję aborcję i zachęcam do niej wszystkie | napotkane kobiety.
| Przynajmniej te na grupach. Pokaż mi te, które "dzięki mnie" załatwiły sobie niechcianą ciążę i poszły na zabieg. Niech wiem, jak bardzo skuteczna jestem.
Nie twierdziłem że ta zachęta jest skuteczna. Na wszelki wypadek zamierzam z niej co nieco uszczknąć :) | I sama się sekszę bez opamiętania i bez | zabezpieczenia, byle tylko mieć przyjemność wyszarpania ze swojej | macicy kilku płodów.
| Tego nie mogę powiedzieć. Ale nie jest to wykluczone. No to prędko leć do księdza... Lepiej zdusić zło w zarodku. Nomen omen
Nie wiem w jakich godzinach urzęduje, i wątpię czy będzie gadał z człowiekiem, którego nie zna nawet z widzenia :) | To takie fajne, że nie można się powstrzymać i | każda kobieta stanowczo powinna tego spróbować :
| Skora na przeszkodzie stoi tylko takie *coś* jak zygota, to czemu | nie? :P Może obejrzyj ten "Niemy krzyk"? Albo pogadaj z jakimś lekarzem na temat tego, jakie mogą być skutki aborcji dla kobiety. Może dowiedz się, dlaczego specjaliści zachęcają ludzi do stosowania przede wszystkim antykoncepcji?
A więc już nie tylko - świetnie. [...] | Typowy błąd [uwaga: u niektórych przemyślana strategia!] społecznych | nadwrażliwców. | Wyeksponować konkretny przypadek z imienia i nazwiska, by skupić na | nim empatię, oburzenie, dyskusję, a tym samym w zakamuflowaniu | powyższego zaatakować wraży nam system.
Perfidne, nie? Zarodków nie można wyeksponować z imienia i nazwiska ani puścić w świat ich zdjęcia... [właściwie dlaczego nie można? co za problem, żeby im nadać imiona Jenny i Benny, nazwisko po ojcu-gwałcicielu, zrobić zdjęcie USG i rozesłać do agencji prasowych.]
Nie trzeba. Film, o którym wspomniałaś wystarczy. No to zepchnijmy ich matkę na margines, żeby nie miała za dobrze. Co za degeneracja, żeby ktoś współczuł zgwałconemu dziecku. Kogo obchodzi los kilkuletnich dzieci? Niech sobie będą gwałcone, maltretowane, chore i głodujące - najważniejsze, żeby rodziło się ich więcej! Precz z aborcją, wszystkie dzieci nasze są i będziemy je chronić ze wszystkich sił, ale tylko do chwili, w której opuszczą brzuch matki...
Jak myślisz - jaki procent aborcji globalnie dotyczy tak powikłanych przekładów, czy też innych, dobrze umotywowanych zdrowotnie, a jaki jest dokonywany na życzenie?
[...] A skoro mowa o podatkach - jaki procent dochodów państwa to wpływy z działalności Kościoła?
Nie mam pojęcia.
I w jaki sposób parafia rozlicza się z fiskusem z wpływów "na tacę" i innych niezarejestrowanych formalnie darowizn?
Nie mam pojęcia. Przeciwny jednak jestem extra przywilejom, jak i nadzwyczajnym sankcjom.
Jakie fundusze są przeznaczane na budowę nowych kościołów, np. kościoła Opatrzności Bożej - no bo przecież nie są to pieniądze wydarte od szarego podatnika, prawda?
Świątyni. Dla niej bym uczynił wyjątek. A dlaczego? Pisałem już o tym wiele razy. Głównie chodzi o względy historyczne i tradycję.
| Oraz udzielenie mu pomocy w każdy dostępny sposób, | włącznie z aborcją, jeśli [jeśli!] jest uzasadniona?
| Jeśli! Życie wytwarza czasem takie sytuacje że każdy wybór jest zły. | Mądre prawo jednak nie zamyka na nie oczu. Z żalem penalizuje nawet | najmniej zły wybór, ale jednak. To pewnie dlatego brazylijskie prawo zezwoliło na tę aborcję i nie skazało lekarzy na śmierć przez powieszenie. Za to kościół ukarał ich ekskomuniką. Jeśli sprzeczne z opinią kościoła prawo jest mądre, to jaka jest opinia kościoła?
Zmartwię cię, ale ekskomunika to też jest kwestia _prawa_. Tyle że kanonicznego. Lewica ujada, że chce rozdziału kościołaów od państwa. Niechże więc ona działa w jedną i drugą stronę. | Nikt jednak nie wyrywa włosów z głowy gdy ktoś zostaje | skazany za, na przykład, przekroczenie zasad obrony koniecznej.
Nie, skądże, absolutnie nikt. Podobnie jak nikt nie chce mieć możliwości trzymania w domu pistoletu, z którego mógłby strzelić do włamywacza.
Budzi to kontrowersje, ale coraz mniejsze. U nas wielka część z nich wynika z wychodzenia z postkomunistycznej doktryny. | Podobne | sytuacje, gdzie nie ma religii w tle, jakoś dziwnym trafem nie budzą | aż takich emocji.
Nastolatką z Gdańska, która się powiesiła, nikt się w ogóle nie przejmował. Porwanie polskiego inżyniera w Pakistanie też nie jest specjalnie intresujące. Zero emocji :]
Nie rozumiemy się. Nie chodzi mi o zwykłe emocje, a o emocje umiejętnie skierowane przeciwko systemowi. | Bo widzisz, mnie się najbardziej podoba taki pomysł, żeby kobiety | _nie chciały_ i _nie musiały_ poddawać się aborcji.
| Jesteś bardzo nietolerancyjna. Niektóre chcą, vide sportsmenki. Regularne aborcje poprawiają ich kondycję?
Nie. Tuż przed zawodami wykonany zabieg podobno nieźle wpływa na wyniki. Taki cwany doping. | Żeby zachodziły w ciążę | wtedy, gdy tego chcą,
| Pretensje do Pana Boga i/lub natury. W żadnym razie nie do gwałcicieli - oni niewinni. Nieprawdą jest, jakoby do stworzenia dziecka był potrzebny płodny mężczyzna.
Też, też. Co do znikania mężczyzn/partnerów, to właśnie jakoś dziwnie ich mało przy problemie aborcji. Szczególnie w kontekście współdecydowania. | i rodziły oczekiwane i kochane dzieci, żeby | potem matki i dzieci żyły sobie długo, zdrowo i szczęśliwie. Masz | jakiś pomysł, jak do tego doprowadzić?
| Poszukaj w dziale z utopiami. Czyli nie masz pomysłu. Szkoda.
Chętnie przeczytam Twoje propozycje. Byle nie były gordyjskie.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Miller i Pol o zmianie ustawy antyaborcyjnej
Decyzja o Losach Ciazy - Naturalnym Prawem Kobiety Z podobnej dyskusji na F. Aktualnosci.
..
Porownanie aborcji do extrakcji zeba jest nie tylko nieporozumieniem, ale
niedorzecznoscia. jedynym aspektem wspolnym jest fakt, ze jest to ostatecznosc,
bo w obu przypadkach nalezalo najpierw ZAPOBIEGAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jest to tez nazwijmy to umownie "nieprzyzwoitosc", bowiem ZADNA kobieta nie
decyduje sie na aborcje z lekkim sercem a u kazdej w efekcie dokonanej aborcji
pozostaja w psychice trudne do zatarcia slady - depresja, "wyrzuty sumienia" na
cale lata a nawet zaryzykowalabym opinie na reszte zycia. Nie mowie juz o
skutkach aborcji w tzw "podziemiu aborcyjnym, ktore moze oprocz psychicznych
miec rowniez skutki w postaci uszkodzen ukladu rozrodczego, zakazen drog
rodnych i wszelkich mozliwych powiklan . Akurat ta ustawa daje sprzyjajace
podloze wlasnie wspomnianemu "podziemiu aborcyjnemu" i z chociazby tego powodu,
jako KRYMINOGENNA powinna byc jak najszybciej zmodyfikowana. Zas nacisk winien
byc polozony na wlasciwe - uzyjmy niemodnego juz slowa USWIADOMIENIE seksualne
juz narodzonych w jak najwczesniejszym wieku i w sposob do wieku odpowiedni.
Zapewniam, ze bedzie znacznie mniej drastycznych przypadkow mordowania
noworodkow, znecania sie nad dziecmi, tragedii kobiet, ktore stracily zdrowie i
zdolnosc prokreacji Z WINY obecnie obowiazej ustawy.
::::::
Widzisz Feline,
ja nie porownywalem zabiegu aborcji (powiedzmy z uwagi na ladunek doznan psycho-
fizycznych) do zabiegu usuniecia zeba, gdyz takie porownanie rzeczywiscie
byloby niedorzeczne. Aborcja daje sie przyrownywac jedynie do innej aborcji.
Posluzylem sie tym przykladem jedynie dla lepszego zilustrowania
bezsensowanosci wartosciowania aborcji w kategoriach dobra i zla. Rownie dobrze
moglbym siegnac po obcinanie reki lub nogi – gdy zachodzi taka koniecznosc.
Ktore to operacje takze nie sa oceniane w kategoriach moralnych lecz z punktu
widzenia wyzszej i uzasadnionej koniecznosci. Po amputacji nogi jakos nie
zwyklo sie siegac po argument moralny: “ucinanie ludzkich konczyn jest zlem”.
Chociaz z cala pewnoscia dobrem nie jest.
..
Jesli w wyniku gwaltu zachodzi dziewczyna w ciaze, to – zgodnie ze swoimi
przekonaniami oraz poradami swych moralnych autorytetow (np. kk) - moze
zdecydowac o jej donoszeniu i urodzeniu dziecka. Nie jest to jedyne akceptowane
wyjscie wszakze. W podobnych okolicznosciach inna dziewczyna moze zdecydowac o
aborcji – i takze nie zostanie odsadzona od czci i wiary. Nawet przez
zdecydowanych przeciwnikow aborcji, jako takiej (powiedzmy). Jednakze
stwierdzenie, w takiej sytuacji, ze aborcja jest zlem jest postawieniem owej
kobiety przed moralnym osadem, jako czlowieka czyniacego zlo.
..
W miejsce tej dziewczyny wstawic mozemy mezatke doswiadczajaca ciaglych
upokorzen oraz malzenskich gwaltow, od meza zwyrodnialca, albo kobiete z
zaburzeniami hormonalnymi, ktora (pomimo jak najlepszych staran) i
tak “zaskoczyla” – wbrea swej woli i mozliwosciom. Indywidualnych przypadkow
jest caly wszechswiat niemal, przy czym kazdy z nich (z osobna rozpatrywany)
posluzy jako przyklad uzasadnionej decyzji o aborcji. Przyklad ludzkiej
tragedii, z powodu ktorej lepiej nie spieszyc sie ze stawianiem czlowieka pod
pregierzem.
Alez oczywiscie, ze sa przypadki beztroski, bezmyslnosci (zwlaszcza mlodzi
ludzie), pomylek w obliczeniach, czy tak zwanego pecha, ktorego jak ktos ma to
ma – czyli zaskoczy w piatym dniu cyklu. Niemniej wytykanie, metoda kretynow,
tylko tych przypadkow, “nieusprawiedliwionych” w charakterze uzasadnienia
istniejacych aborcyjnych zakazow jest jednoczesnie pozbawianiem prawa do
odnosnej decyzji – w przypadkach “usprawiedliwionych”.
..
Podczas jednej z “aborcyjnych dyskusji” pewna dystyngowana pani, generalizujac
na wszytkie inne kobiety, zauwazyla, ze jak tylko kobieta chce to zawsze
potrafi uchronic sie przed niechciana ciaza. Spytalem ja wtedy czy jej malzonek
jest pijakiem i brutalem. Wzburzona – zaprzeczyla oczywiscie. Na co
powiedzialem jej ze szkoda, bo moze wtedy mialaby wiecej zrozumienia dla
innych, mniej fortunnych, kobiet.
..
Prawo do decydowania o losach ciazy jest przyrodzonym i naturalnym prawem
kobiety, choc jest ono czesto ograniczane przez kregi, w swoim mniemaniu,
posiadajace patent na madrosc i nieomylnosc. Nie zdajace sobie, jednak sprawy,
z tego, ze wystepujac przeciwko prawu kobiety do decydowania o losach ciazy
realizuja przede wszystkim koscielny cel ulepszania ludzkosci. Przy ktorym
dobro i zrozumienie jednostki jest rutynowo ignorowane. W miejsce takowego
wstawione jest tzw. “zycie poczete”. A kto na jego drodze ten zostanie
stratowany, albowiem - calkiem przy okazji, oczywiscie – owo “zycie poczete”
sluzy do mobilizowania mas oraz jest znakiem rozpoznawczym swojego oraz obcego.
Przy czym to ten drugi, co wiadomo, bywa tratowany. Za kare albo/oraz ku
przestrodze.
A czy mozna ulepszac ludzkosc bez stosownej mobilizacji spolecznej? Czy mozna
krecic koscielne lody bez manipulowania masami?
..
Klaniam sie
K.P.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: 61%Polaków jest za zlagodzeniem ustawy antyaborcyj
61%Polaków jest za zlagodzeniem ustawy antyaborcyj CBOS 09.2003. 61% Polaków jest za zlagodzeniem ustawy antyaborcyjnej
Większość ankietowanych (61%) opowiada się za złagodzeniem
przepisów dotyczących aborcji. Zwolennicy zaostrzenia prawa
o przerywaniu ciąży stanowią jedną piątą badanych (20%),
a niemal taka sama liczebnie grupa (19%) nie ma
wykrystalizowanej opinii w tej sprawie.
Ponad połowa respondentów (56%) uważa, że kobiety powinny
mieć możliwość przerywania ciąży ze względu na szczególnie
ciężkie warunki materialne lub trudną sytuację osobistą.
Im badani są lepiej wykształceni, tym większy ich odsetek uważa, że prawo
o przerywaniu ciąży należy zmienić, a im gorzej - tym więcej przeciwników
zmiany, ale
także tym więcej osób niemających zdania w tej sprawie.
Opinie ankietowanych w tej
sprawie silnie związane są z ich wykształceniem: im ono niższe, tym więcej
zwolenników
zaostrzenia prawa, a im wyższe, tym więcej pragnących jego liberalizacji.
www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2003/K_139_03.PDF
www2.gazeta.pl/obcasy/1,25366,1916308.html
www.waw.pdi.net/~polfedwo/publikacje/biuletyn/dodatki/dodatkowe1.htm
Syndrom post-ANTY-aborcyjny w świetle badań
Zwolennicy teorii dotyczącej "syndromu post-aborcyjnego" zakładają, że
aborcja, jako czynnik stresogenny, musi powodować u kobiet zaburzenia natury
emocjonalnej i psychicznej. Swoje założenia potwierdzają badaniami
prowadzonymi głównie wśród tych kobiet, dla których aborcja jest przeżyciem
silnie stresującym. Jest dość charakterystyczne, że przeważająca większość
uczestniczek tych badań utożsamia aborcję z morderstwem. Na przykład w jednym
z nich, przeprowadzonym na grupie 30 kobiet (Speckhard, 1985, 1987), tego
zdania było aż 96% badanych. Wyniki uzyskane na tak dobranej i tak nielicznej
grupie nie mogą stanowić przekonywującego potwierdzenia tezy wysuniętej przez
autorów.
Ciekawych informacji na temat wpływu aborcji na stan psychiczny kobiet
dostarczyły badania przeprowadzone w Danii. Komputerowy system gromadzenia
danych dotyczących zdrowia obywateli pozwolił na objęcie nimi całej populacji
kobiet w wieku 15(49 lat (prawie 1,17 mln).
Porównanie danych wykazało, że liczba kobiet, które skorzystały z opieki
psychiatrycznej w ciągu trzech miesięcy od aborcji lub porodu, jest w obu
przypadkach praktycznie taka sama (odpowiednio 1,3 i 1,2 przypadki na tysiąc
kobiet). W przypadku całej populacji kobiet wskaźnik korzystania z opieki
psychiatrycznej był niewiele niższy (0,7 przypadków na tysiąc). W grupie
kobiet samotnych (które się rozwiodły, rozstały z partnerem lub owdowiały)
liczba kobiet korzystających z pomocy psychiatrycznej była kilkakrotnie
wyższa w przypadku tych kobiet, które poddały się aborcji, niż w przypadku
tych, które odbyły poród (odpowiednio 6,4 i 1,7 przypadków na tysiąc). Można
przypuszczać, że w tej grupie kobiet częstsze były przypadki przerywania
wcześniej pożądanej ciąży. Mogło to mieć zapewne negatywny wpływ na ich stan
psychiczny. Duńskie badania wykazały jednak, że aborcja stanowi bardzo
niewielkie zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiet.
W 1989 r. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne powołało panel
ekspertów, który miał ocenić wpływ aborcji na stan psychiczny kobiet.
Decyzja Stowarzyszenia spowodowana była częstym podnoszeniem tego problemu
przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Członkowie panelu postawili sobie za cel
zebranie i przedstawienie informacji uzyskanych w sposób rzetelny i
wiarygodny. Prowadzone badania miały obejmować nie tylko przypadki aborcji
dokonanych ze względu na zdrowie fizyczne i psychiczne kobiety, ale przede
wszystkim te, które przeprowadzono w pierwszym trymestrze ciąży legalnie i na
życzenie kobiety. Panel wykazał, że najbardziej stresujący dla kobiet jest
okres przed samym zabiegiem. Uczucie żalu, które może występować po zabiegu z
biegiem czasu ustępuje, a sama aborcja u przeważającej większości kobiet nie
powoduje problemów psychicznych. Co więcej, badane kobiety w większości
twierdziły, że bezpośrednio po zabiegu odczuły ulgę.
Dalsze badania wykazały, że prawdopodobieństwo wystąpienia problemów
psychicznych po poddaniu się aborcji jest dużo wyższe w przypadku kobiet,
które z reguły źle znoszą trudności życiowe, niż wśród tych, które dobrze
sobie z nimi radzą. Również te kobiety mające tendencję do obciążania siebie
winą za sytuację, w jakiej się znalazły, są bardziej skłonne do depresji i
problemów psychicznych po poddaniu się aborcji. Ciekawych informacji
dostarczyły badanie długoterminowe. Wykazały one mianowicie, że kobiety,
które tylko raz przerwały ciążę, mają statystycznie o wiele wyższe poczucie
własnej wartości niż te, które nigdy nie poddały się aborcji. Ta różnica była
nawet większa, gdy dotyczyła kobiet, które nie przerwały niechcianej ciąży i
zdecydowały się urodzić. Poczucie własnej wartości u kobiet, które poddawały
się aborcji wielokrotnie, było takie same jak w przypadku kobiet, które ciąży
nie przerywały.
Podsumowując, wszystkie badania potwierdziły, że o stanie psychicznym kobiet,
które poddały się aborcji, decydują czynniki inne niż sam zabieg. Mogą nimi
być m.in. sposób, w jaki doszło do ciąży, relacje z partnerem, światopogląd,
poglądy najbliższego otoczenia, okoliczności towarzyszące aborcji.
na podstawie artykułu Henry P. Davida "Psychologiczne skutki aborcji"
opublikowanego w Abortion Matters (International Conference on reducing the
need and improving the quality of abortion services, marzec 1996).
www.waw.pdi.net/~polfedwo/publikacje/biuletyn/dodatki/dodatkowe1.htm
www2.gazeta.pl/obcasy/1,25366,1916308.html
CBOS 09.2003. 61% Polaków jest za zlagodzeniem ustawy antyaborcyjnej
www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2003/K_139_03.PDF
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: co feminizm robi dla zwykłych kobiet?
na poczatek ku przypomnieniu slowa niki:
"Chciałbym was zapytać co feminizm poza szumnymi hasłami które w części
podzielam robi dla zwykłej szarej matki polki."
Gość portalu: barbinator napisał(a):
>
> Nadal uważam, że nie zauważyłeś odpowiedzi, bo tak ci było wygodniej.
> Wyjaśniam łopatologicznie:
>
> - 1. Nika przyznała, że podziela niektóre hasła feminizmu
> - 2. Wszystkie dyskutantki na tym forum podzielają niektóre hasła feminizmu
> - 3. Żadna dyskutantka na tym forum nie podziela wszystkich haseł feminizmu
> - 4. Tad stwierdził, że feministka to osoba podzielająca wszystkie hasła
> feminizmu
>
> - Wniosek 1 - żadna z nas nie jest feministką, więc nie może odpowiadać na
> pytanie Niki nawet gdyby chciała.
a to niby dlaczego? wg mnie jestescie, panie, sympatyczkami feminizmu. no to
chyba powinnyscie wiedziec, co zrobil. jesli zrobil.
acha, i przy okazji. jak to w koncu jest?? zadna nie moze odpowiadac, czy ja
swiadomie i zlosliwie tej odpowiedzi nie zauwazam?! zdecyduj sie..
> - Wniosek 2 - żadna z nas nie ma obowiązku robić więcej dla innych kobiet
niż
> to robi Nika
zalezy jak pojmujesz obowiazek. i w ogole o co chodzi? to teraz, zeby sie
zapytac, co zrobil feminizm trzeba najpierw wybudowac dom samotnej matki i
przeprowadzic aborcje?? odrobine powagi.
> - Wniosek 3 - należy zadać pytanie, co Nika robi dla innych kobiet. Nika nie
> odpowiada. Dyskusja upada. Niektórzy gadają dalej ale już nie na temat.
alez prosze bardzo, zadawaj. tylko nie mow, ze to jest odpowiedz na jej
pytanie, bo nie jest.
> - Wniosek 4 - jeśli Nika chce wiedzieć, co feministki robią dla innych
kobiet,
> to powinna do nich napisać, może być na adres "kanapa Kingi" albo "sypialnia
> prof. ...." zamiast wylewać żale na forum.
wydawaloby sie, ze wystarczy spytac sie sympatyczek tej ideologii. ale jak
widze, trzeba skierowac sie do zrodla, bo poza nim cicho i glucho, nikt nic nie
wie. pewnie nie ma o czym.
>
> Czy moja odpowiedź cię satysfakcjonuje?
to zalezy. dowiedzialem sie znowu czegos o feminizmie i jego sympatyczkach, ale
nadal nie o tym, co feminizm robi.
> A skąd wiesz, że [pelnomocnik - b.] nie robi, masz jakies dane o inicjatywach
przez nią
> podejmowanych czy braku takowych? Fakt, że prasa czegoś nie nagłasnia nie
musi
> znaczyć, że tego czegoś nie ma, prawda?
wierz mi, jak ona sie za cos zabierze, to zrobi to tak, ze samo sie naglosni.
> Jeśli p. Jaruga grzeje tyłek na fotelu w swoim gabinecie i popija cappucino,
to
>
> jej szef powinien ją wylać z roboty IMHO. Dlaczego tego nie robi?
rownie dobrze mozesz mnie pytac, czemu ja w ogole powolal. ja w zaden sposob za
l.millera nie odpowiadam i nie chce tego robic i nie bede tego robic.
> Masz dowody na to że Jaruga się obija?
nie mam zadnych nie tylko dowodow, ale nawet sygnalow, ze ona cokolwiek
sensownego robi! jak na osobe na publicznym stanowisku to dosyc mierne
osiagniecie po roku urzedowania. jak pisalem w innym watku, WIEM, ze ona sie do
niczego nie nadaje. ale tez rozumiem, jesli mi nie uwierzysz.
>
> Nie bardzo co prawda wiem, dlaczego miałabym robić za friko jako rzecznik
> prasowy p. Jarugi ale niech ci będzie:
> Wydaje mi się, że ostatnio wspomniała cos o planach zmiany fatalnej w
skutkach
> ustawy anytaborcyjnej.
ok, tu sie zaczyna zupelnie nowa dyskusja, w ktora nie chce wchodzic. moim
zdaniem ustawa jest w porzadku (to tak na marginesie).
chodzi jednak o to, ze jesli sie rzeczywiscie zabierze za te sprawe, to
doprowadzi tylko do jednego: rozpalenia nowej wojny ideologicznej tuz przed
referendum unijnym. czyli? zachowa sie najglupiej, jak tylko mozna sobie to
wyobrazic. pokaze, ze nie ma pomyslu na nic, wiec zrobi zadyme i wtedy nie
zabraknie jej obowiazkow i zajec. i bedzie mogla stanac oko w oko z wrogiem, na
pierwszej linii frontu. wiemy, ze kobiety tego tak na prawde potrzebuja.
> Ponieważ Nika pytała własnie o to, co feministki robią dla "kobiet biednych,
> umęczonych życiem, tych z małych miast i miasteczek" (cytuję z pamięci, więc
> pewno niedokładnie) więc udowodnij mi, że bardziej liberalne prawo aborcyjne
> nie leży właśnie w interesie tej grupy kobiet (bo te w lepszej sytuacji
zawsze
> jakos sobie poradzą, prawda?)
no coz, odpowiem, choc boje sie rozpetania dyskusji o aborcji (nie ja
zaczalem!!): bedzie chronic (w sposob watpliwy, sadzac po psychologicznych
skutkach aborcji) slabe kobiety kosztem jeszcze slabszych dzieci. no brawo, coz
za bohaterska postawa.
> Są jedynym znanym mi ugrupowaniem, które aktywnie i z pełnym zaangażowaniem
> włączyło się w akcje protestu poprzedzające uchwalenie wspomnianej ustawy.
> Znasz jakieś inne organizacje, które to uczyniły?
organizacje, czy partie? organizacje na pewno sie znajda. a czy partie? mam
nadzieje ze nie, im mniej tym lepiej.
ale wracajac do kwestii poparcia sld przez elektorat feministyczny. czy mam
rozumiec, ze to wlasnie haslo legalizacji aborcji zawazylo na wyborcze podjetym
przez feministki (lub ich sympatyczki)? jesli tak, to uwazam, ze jest grupa
jeszcze bardziej zideologizowana niz myslalem. i bardziej niebezpieczna.
pozdrawiam
b.
ps. acha!! i jeszcze jedno, wcale nie najmniej wazne:
pytanie niki bylo jasne: co feminizm robi w polsce dla kobiet.
odpowiedzi nie bylo. nie rozumiem dlaczego, chyba ze dlatego, ze nic nie robi.
zaproponowalem wiec i utworzylem nowy watek, aby zglaszac jarudze (to
przenosnia z tym zglaszaniem) pomysly, co nalezy robic. i co? gucio! nic. ani
jednego postu. nic. zero. totalna pustka. czy to znaczy, ze nie wierzycie w
nia? czy tez nie macie zadnego pomyslu, co mozna by robic?
tak wiec wydaje mi sie, ze w polsce feministki mozna podzielic na te
zaangazowane, czyli te ktore pisza o cycatych facetach, i te intuicyjne, ktore
gadaja o tym, co te pierwsze napisaly o cycatych facetach.
dno.
b.
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
Strona 4 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 178 postów • 1, 2, 3, 4
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|