|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: skutki czarnobylu
Temat: 22
Takiej liczby raka tarczycy, jak na Ukrainie nie ma nigdzie na świecie!
nfao5 napisał:
> czemu w Polsce nie zanotowano zwiekszenia
> zachorowalnoisci np. na nowotwory na skutek Czarnobyla?
zadaj sobie najpierw pytanie: KTO to odnotowywał?
Rozmowa z prof. Igorem Komisarenko, dyrektorem Instytutu
Endokrynologii w Kijowie (Rozmawiała w Kijowie Iwona Trusewicz):
"Gdzie pan profesor był 26 kwietnia 1986 roku?
IGOR KOMISARENKO: Wyjechałem w delegację do republik nadbałtyckich.
Wróciłem 27 kwietnia. W Kijowie szumiało. Po mieście chodziły
słuchy, że radioaktywny obłok sunie na nas od Rosji. A 2 maja sam
już byłem w Czarnobylu ze służbami medycznymi.
Zajmuje się pan przede wszystkim dziećmi chorymi na raka tarczycy.
Jak wybuch reaktora w Czarnobylu i występujące w wyniku katastrofy
wysokie promieniowanie wpłynęły na rozwój tej choroby?
Związek jest oczywisty. Do 1986 roku mieliśmy w Kijowie może jeden,
dwa przypadki rocznie raka tarczycy u dzieci, a na terenie całej
Ukrainy siedem, osiem. Po awarii, według cząstkowych danych, którymi
dysponujemy, liczba zachorowań rosła dwu, trzykrotnie z roku na rok.
W 1990 roku nastąpił skok do liczby pięciokrotnie wyższej aniżeli
przed awarią. Danych pełnych nie mamy, bowiem w statystykach
medycznych z tamtych czasów zachorowań na raka nie liczono jako
mających związek z Czarnobylem. Dopiero w 1996 roku w Mińsku, na
międzynarodowej konferencji poświęconej skutkom Czarnobyla,
oficjalnie potwierdzono, że rak tarczycy atakuje przede wszystkim
dzieci, które znalazły się w skażonych strefach.
W Polsce w pierwszych dniach po wybuchu dawano dzieciom do picia
tzw. płyn Lugola, mający blokować oddziaływanie na tarczycę
radioaktywnego izotopu jodu 121. Czy podobnie było na Ukrainie?
Niestety, nic podobnego nie miało u nas miejsca. Preparat zaczęto
wydawać niewielu dzieciom i za późno, bo radioaktywny jod ulega
półrozpadowi po ośmiu dniach. Dzieci były więc bezbronne, a ich
nieukształtowane organizmy szybciej ulegały chorobie. Im młodsze
było dziecko podczas awarii, tym gorzej. Teraz najwięcej zachorowań
notujemy wśród czternasto- i piętnastolatków, a więc tych dzieci,
które miały wtedy od kilku miesięcy do roku.
Jaka jest śmiertelność wśród chorych na raka tarczycy dzieci?
Na szczęście nie jest wysoka. Wynosi do trzech proc. Rak tarczycy
przybiera formy, z którymi można walczyć i diagnostycznie, i
operacyjnie. Stosujemy m. in. chemię radioaktywnym jodem.
Otrzymujemy go od międzynarodowych organizacji medycznych. Umierają
ci, u których zbyt późno zdiagnozowano raka.
Czy można temu przeciwdziałać?
Ważna jest wczesna diagnostyka. Najpierw oglądam pacjenta. Potem
robimy badanie ultrasonograficzne, punktową biopsję węzłów tarczycy,
operacyjną biopsję, kiedy otwieramy tarczycę na 15-20 minut, aby
zobaczyć rodzaj zmian. Ta faza jest szczególnie ważna, bowiem rak
tarczycy u czarnobylskich dzieci to coś nigdy wcześniej nie
spotykanego. Wreszcie przystępujemy do samej operacji. Najczęściej
usuwamy całą tarczycę. U dzieci jest ona powiększona o jakieś 40
proc. Zdarzają się też przypadki, że zostawiamy część tarczycy.
Stosujemy terapię hormonalną. To wszystko trwa rok, dwa, a potem
można już wychodzić za mąż i mieć dzieci. Jeżeli u pacjentki
pozostały tkanki, to będą się rozrastać i dlatego podajemy środki
hormonalne w ilościach uniemożliwiających rozrost.
Hormony trzeba przyjmować całe życie?
Tak.
Na co jeszcze chorują dzieci Czarnobyla?
Powszechne są choroby układu oddechowego. U młodych kobiet, które
czternaście lat temu były dziećmi, wcześnie pojawiają się schorzenia
ginekologiczne. Rodzące się teraz dzieci są coraz słabsze. Wpadają z
jednej choroby w drugą. Przechodzą je ciężej, niż ich rówieśnicy z
innych krajów.
Co czeka dzieci i wnuki tych dzieci?
Myślę, że będą jeszcze słabsze, ale tak naprawdę nikt nie wie, co je
czeka."
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Czarnobyl - prawda czy fałsz ?
Drodzy Koledzy,
Z wielkim zainteresowaniem czytam Wasze posty w tym wątku, bo jestescie dwoma
autentycznymi fachowcami! Cała reszta z nas, zabierających głos, to chyba
amatorzy? Rzadko sie tutaj zdarza, by w wątku wystąpił choc jeden zawodowiec w
dziedzinie związanej z dyskutowaną tematyka. A tu od razu mamy dwóch!
Ja sam znam sie jedynie trochę na promieniotwórczości, bo z nia pracuję od czasu
studiów. Irytuje mnie radiofobia osiągająca poziom histerii i wynikająca z
koszmarnej ignorancji. Gdyby tutaj zastąpić słowa: "radiacja",
"napromieniowanie", "odpady promieniotwórcze", etc., słowami "czary", "uroki",
"upiory", "wilkołaki", etc., to wyorażam sobie, że dostalibyśmy cos, co by
bardzo przypominało prowadzone licznie w średniowiecznej Europie dyskusje na
temat niebezpieczeństw grożących ludzkości ze strony "sił nieczystych".
Z siłami nieczystymi problem był taki, że człowiek, z natury rzeczy, niewiele o
nich mógł wiedzieć. Kiedy się objawią, w jakiej formie... Człowiek najbardziej
sie objawia nieznanego. Tu wielu wykazuje podobne podejście do promietwórczości.
Niebezpieczeństwo ze strony nieznanego. A przecież, u licha, na temat
promieniotwórczosci i zagadnień z nią zwiazanych wiemy już bardzo, bardzo dużo!
Tylko niektorym absolutnie sie nie chce liznąć odrobiny elementarnej wiedzy z
tego zakresu. Tutaj w całej dyskusji o skutkach Czarnobyla w ogóle nikt nie
zadał pytania, jak była wielkośc dawki napromieniowania, którą
sredni-statystyczny mieszkaniec Polski otrzymał na skutek tej katastrofy!
Zmienając temat - co do tecnologii francuskiej. Choc mieszkam i pracuje w USA,
złego słowa nie pozwolę na nią powiedzieć, bo mój prapradziadek byl w 3/4
Francuzem, a pra-prababka w 100% Francuzką :-)))) Nie, żarty na bok. To prawda,
co mówie, ale powód inny. Z tego powodu, że w dziedzinie, którą ja uprawiam -
mianowicie, badania w zakresie fizyki ciała stałego przy pomocy rozpraszania
neutronów - "mekką" jest Instytut ILL właśnie we Francji, w Grenoble. Nigdy,
psianoga, jeszcze tam nie dotarłem, ale bardzo bym chciał, choćby żeby tylko
rzucic okiem.
Co do Kolegi "p", to jest on dyskutantem trudnym. Sam sie o tym przekonałem, bo
mieliśmy przed paru miesiącami z nim starcie tak straszliwe, ze to, co dzieje
się w ninejszym wątku, to jest kaszka z mlekiem w porównaniu. Ale uważam, że nie
nalezy się zrażać. P mimo pewnych irytujących cech jest niewątpliwie bardzo
bystrym facetem. Ja w czasie tamtej "wojny" z nim dowiedziałem sie jednak paru
nowych istotnych rzeczy. Na przykład, ja się upierałem, że fala akustyczna
niesie pęd, a on uparcie zaprzeczał. W końcu, żeby go pognębic, sięgnałem do
fachowej literatury - i co znalazłem? Ano, artykuł, w którym wyjaśniano, że
transport pędu przez falę akustyczną to bardzo powszechne przekonanie - tyle, że
mylne! W artykule czarno na białym udowodnino, że przekaz pędu jest dokładnie
zerowy. Od tamtego momentu przestałem uważac "p" za "nałogowego czepialskiego" i
zacząłem go doceniać. Tylko ten jego temperament...
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wstrząs dla japońskiej energetyki jądrowej
Prawdopodobieństwo kolejnego Czarnobyla = 1/300 podobnym mitem jest wyliczanie zerowego prawdopodobieństwa awarii elektrowni
atomowej (dokładnie tak samo jak to było przed Czarnobylem),
biorąc pod uwagę przeliczenie na sumę wytworzonych kilowatogodzin podzieloną
wyłącznie przez liczbę bezpośrednich ofiar śmiertelnych (jest naturalną rzeczą,
że wypadki w elekrowniach atomowych i przemyśle wydobywczym uranu zdarzają się
rzadziej, niż w sektorze węglowym, który wymaga zwyczajnie wydobycia większych
ilości surowca);
pytam: co tu ma piernik do wiatraka?
jest to dokładnie taka sama demagogia, jak ta uprawiana przez przewoźników
lotniczych - nie liczą oni stusunku liczby startów zakończonych śmiercią
wszystkich uczestników podróży różnymi środkami lokomocji; podobnie lobby
jądrowe nie bierze pod uwagę liczby katastrof elektrowni atomowych do liczby
katastrof konwencjonalnych elektrowni węglowych,
bo po pierwsze relacja ta byłaby nieskończona już dla tej jednej elektrowni
jądrowej w obliczu braku podobnych w przypadku elektrowni węglowych;
w szalbierczych statystykach bierze się tu pod uwagę wyłącznie liczbę
bezpośrednich ofiar samego wybuchu
www.eko.pb.bialystok.pl/biuletyn/nr_5_2001/1.htm
po drugie, pozwala im to zupełnie nie uwzględniać wszelkich "niedogodnych"
sumarycznych skutków takiej awarii, zasłaniając się ich rzekomą
niemierzalnością (to niby, co? to, że nie wiemy dokładnie ilościowo, jakie
jeszcze inne skutki Czarnobyla ujawnią się przez najbliższe 100 lat i więcej,
ma stanowić dowód na to, że takowych nie ma i nie będzie?)
a to, że w jego wyniku pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy przypadków zachorowań
na raka tarczycy, to się nie liczy, dlatego,że w większości przypadków rak ten
jest uleczalny (nie licząc 1% fatalnych komplikacji,
których przeciez nie należy, no bo z jakiej racji, kwalifikować jako skutków
akurat Czarnobyla?
tak, za to ten 1% należy rzecz jasna bezczelnie zakwalifikowac jako skutek
komplikacji wyłącznie zachorowań naturalnych);
nie mówiąc już o podobnym manipulowniu statystykami zachorowalności na inne
nowotwory czy choroby genetyczne;
a co do owych 10 kolejnych Czarnobyli w Europie, to doprawdy niewielkiej trzeba
wyobraźni,
aby dostrzec ryzyko ich wystąpienia na przestrzeni najbliższego stulecia
przy dalszej eskalacji konfliktu islam - reszta świata zachodniego w stylu, w
jakim to aktualnie obserwujemy...
500 elektrowni atomowych pracowało na świecie w momencie zniszczenia tej w
Czarnobylu, z tego większość w Europie
prawdopodobieństwo zniszczenia kolejnej za życia kolejnego pokolenia (zwykłym
zbiegiem okoliczności równego czasowi życia typowej elektrowni jądrowej)
jest więc rzędu 1/500 i stale rośnie w miarę zwiększania się ich liczby, w
samej Europie sięga 1/300 i jest tylko 6 razy mniejsze od prawdopodobieństwa
katastrofy kolejnego wahadłowca;
dokładnie takie samo jest prawdopodobieństwo 5-ciu takich awarii w ciagu 5
kolejnych pokoleń tego stulecia, a prawdopodobieństwo 10-ciu jest grubo powyżej
0.001
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Niezależne szwedzkie badania efektów Czarnobyla
Likwidacja skutków Czarnobyla <<Ukraina: Likwidacja skutków Czarnobyla wymaga wysiłków całego świata
PAP 18-04-2006, ostatnia aktualizacja 18-04-2006 16:16
Likwidacja następstw katastrofy czarnobylskiej wymaga zjednoczenia wysiłków
całego świata - powiedział we wtorek wicepremier Ukrainy Stanisław Staszewski,
prezentując działania ukraińskich władz związane z walką ze skutkami wybuchu w
elektrowni atomowej w Czarnobylu
Wybuch, który nastąpił 26 kwietnia 1986 roku w czwartym reaktorze
czarnobylskiej elektrowni, doprowadził do skażenia prawie 10 proc. terytorium
Ukrainy. Z zagrożonych terenów ewakuowano 160 tys. osób. Liczbę poszkodowanych
przez wybuch ocenia się na trzy miliony, jest wśród nich około miliona dzieci.
Mówiąc o 20. rocznicy katastrofy Staszewski podkreślił, że władze w Kijowie
pragną zwrócić uwagę świata na to, że walka ze skutkami katastrofy "stanowi za
duży wysiłek dla jednego państwa". Wyraził jednocześnie nadzieję, że obchody
rocznicy, które odbędą się na Ukrainie za tydzień, pozwolą poszerzyć krąg
darczyńców, gotowych włączyć się do finansowania usuwania skutków wybuchu.
Wśród problemów, które należy rozwiązać w najbliższym czasie, wicepremier
wymienił konieczność zbudowania w strefie czarnobylskiej składowiska na
wykorzystane paliwo jądrowe.
Podkreślił przy tym, że będą tam składowane wyłącznie odpady z elektrowni w
Czarnobylu, a nie - jak mówili niektórzy - promieniotwórcze odpady z krajów
Europy Zachodniej.
Wielkich nakładów wymaga również budowa tzw. arki, która będzie dodatkowym
zabezpieczeniem przed wyciekiem radioaktywnym ze zniszczonego przez wybuch
reaktora elektrowni. Budowa arki nad istniejącym betonowym sarkofagiem ruszy w
roku bieżącym, a zakończy się w 2010. Według planów termin eksploatacji tego
obiektu wynosić będzie 100 lat.
Staszewski mówił także o brakach w finansowaniu leczenia osób, które ucierpiały
wskutek katastrofy, i problemach z pomocą finansową dla mieszkańców 30-
kilometrowej strefy ochronnej wokół elektrowni i w jej okolicach.
Inną kwestią jest opracowanie planu rozwoju gospodarczego terenów, które -
opuszczone przez ludzi 20 lat temu - uległy znacznej degradacji.>>
serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3289539.html
zwracam Państwa uwagę zwłąszcza na poniższy fragment
"będą tam składowane wyłącznie odpady z elektrowni w Czarnobylu, a nie - jak
mówili niektórzy - promieniotwórcze odpady z krajów Europy Zachodniej."
wynika z niego, że zupełnie niewykluczone, iż w doprawdy przedziwny sposób
niektórzy zdawali się rozumieć "pomoc" dla Ukrainy...
czytałem też gdzieś, że Prodi zawiózł Ukrainie ostatnio obietnicę pomocy
unijnej opiewajacej na jakieś... 30 milionów euro w miejsce spodziewanych
300...
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Atomowe elektrocieplownie ?
losiu4 napisał:
> Gość portalu: p. napisał(a):
>
> > > > Dlaczego nie sa budowane w centrach metropolii ?
>
> > > bo za drogo wychodzi :)
>
> > A dlaczego tak drogo skoro sa tak bezpieczne jakoby ??
>
> bo raz: ludzie głupieją ze strachu gdy słyszą słowo atom
ale chyba nie ci ktorzy chca budowac atomowki ?
a przeciez to oni decyduja co beda budowali i co sprzedawali ludziom
> bo dwa: spróbuj kupić hektar nieużytków i hektar ziemi w centrum miasta
skoro mozna budowac tam osiedla mieszkaniowe i klasyczne cieplownie
to i na taka atomowa miejsca by nie zbraklo
w koncu nie mowa tu o centrach handlowych czy komunikacyjnych
a o centrach najwiekszej gestosci zamieszkania czyli tam gdzie zapotrzebowanie
na cieplo jest najwieksze
> bo trzy: takie maleństwa jak wystarczające li tylko do grzania miasta plus
> pare watów energii elektrycznej są mniej ekonomiczne
nie pytam o malenstwa tylko o klasyczny reaktor ktory produkuje 1 GW mocy
elektrycznej plus pare gigawatow ciepla ktore odprowadza do rzeki
Dlaczego zatem nie buduje sie tych bezpiecznych jakoby atomowek tak by to
cieplo sie nie marnowalo w tak gigantycznych ilosciach ??
> > Jak wysokie sa te koszta ryzyka dla atomowki w centrum miasta i takiej
> > ulokowanej 20-50 km od centrum ??
>
> nie liczylem prawdę mówiąc, ale zdaje sie są jakies przecieki co do kosztów
> budowy czegoś znacznie większego a też atomowego :)
Jezeli sam nie potrafisz policzyc to moze popros jakiegos guru ;-))
wladajacego kalkulatorem.
2 GW ciepla (dla reaktora 1GWe) * kilka tysiecy godzin sezonu grzewczego *
stawka za GWh ciepla to dosyc konkretne sumy.
Jezeli sie tego nie oplaca wykorzystywac ze wzgledu na ryzyko to takie ryzyko
mozna dosyc latwo oszacowac oczywiscie od dolu.
A zatem jezeli juz sobie to oszacujemy to mozemy tez i oszacowac dla
lokalizacji oddalonej o 50 km od wielkiego miasta.
> > Kto te koszta ponosi a kto czerpie z tego zyski ??
>
> co do kosztów elektrowni, to cos o planach rządowych dało sie słyszeć :) a
> zyski? nie wiem, kto będzie siedział nad elektrownią :)
Ja nie pytam o koszty budowy atomoki a o koszty zwiazane z ryzykiem jakie ona
stanowi w miejscu jej lokalizacji i w promieniu dziesiatek i setek kilometrow.
Konkretnie kto bedzie ponosil koszty ryzyka zyjac i pracujac w bliskosci takiej
atomowki ?
Kto zapewni gwarancje i wyplate odszkodowan w pelni rekompensujacych ewentualne
straty w przypadku zdarzenia losowego o skutkach porownywalnych ze skutkami
Czarnobyla ?
Elektrownie i elektrocieplownie opalane weglem tego typu zagrozenia nie
stwarzaja. Dlatego to one dostarczaja cieplo mieszkancom wielkich miast.
Czy w przypadku katastrofy 50km od miasta premier powie wtedy ludziom ze to ich
wina bo powinni sie ubezpieczyc ???
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: 22-latek z osteoporozą?
Dyskutant "Doki" skomentował moją poprzednią wypowiedź, cytuję:
"...efekt radionuklidow jest trywialny w
porównaniu z innymi wpływami toksycznymi, jak chociażby
palenie tytoniu. Zanim zwalimy wine na egzotyczne
przyczyny, na które i tak nie mamy wplywu, lepiej
zajmijmy sie tymi bardziej istotnymi, na ktore w dodatku
wplyw mamy. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie ma żadnego wpływu
pierwiastków radioaktywnych, ale po pierwsze wpływ ten
jest prawie niemierzalny (nawet po katastrofie w
Czarnobylu ciężko było ustalić liczbę naprawdę
poszkodowanych), a po drugie on zawsze był obecny.
Radionuklidy sa stałym elementem środowiska naturalnego".
Chciałbym sprostować powyższą opinię i uzupełnić informację o zagrożeniach
radionuklidami, oczywiście w telegraficznym skrócie.
Słusznie się zwraca uwagę na szkodliwość palenia tytoniu, lecz na ogół nie
zdajemy sobie sprawy obecności w tytoniu radionuklidów. Cytat z
książki "Pierwiastki śladowe w środowisku biologicznym", kompetentnych autorów
Aliny Kabata-Pendias i Henryka Pendias: "Palenie papierosów stanowi duże ryzyko
wprowadzenia Ra-226 do organizmu. Zawartość tego radionuklidu w glebach, na
których uprawia się tytoń jest zwykle podwyższona w porównaniu z innymi
glebami, w związku z intensywnym stsowaniem nawozów fosforowych...Pierwiastki
te są szczególnie łatwo zatrzymywane na powierzchni liści tytoniowych, a
następnie wprowadzane wraz z dymem do płuc podlegają szybko wchłonięciu i
przemieszczeniu do różnych organów. Promieniowanie Ra-226 uważane jest za jeden
z czynników rakotwórczych, jak również powodujących zmiany miażdżycowe w
organizmie palaczy".
Proszę przeczytać również artykuł "Radioaktywne papierosy" (WiŻ, styczeń 2001),
w którym autor B. Skwarzec, profesor Politechniki Gdańskiej, pisze że palaczom
szkodzi nie tylko nikotyna czy dioksyny, ale także substancje radioaktywne
(Polon Po-210 i Ołów Pb-210).
O skutkach Czarnobyla napisano już dużo, jedna z miarodajnych informacji to
raport Zakładu Ochrony Radiologicznej i Radiobiologii PZH, autorstwa Krzysztofa
Pachockiego i Tadeusza Mjle: "Następstwa awarii elektrowni jądrowej w
Czernobylu w odniesieniu do terytorium Polski". Wynika z niego, że należy się
liczyć ze skutkami opóźnionymi w czasie.
Według danych PAA głównym składnikiem dawki promieniowania jest dawka ze źródeł
określanych jako naturalne. Głoszenie jednak poglądu, że "Radionuklidy są
stałym elementem środowiska naturalnego", jest podawaniem półprawdy a raczej
półkłamstwa. Bowiem przez stosowanie nawozów fosforowych zawierających cała
gamę pierwiastków promieniotwórczych, a także spalanie węgla kamiennego
zawierającego podobne zanieczyszczenia radioaktywne, itd. wprowadza się
sztucznie do środowiska radionuklidy pochodzenia geologicznego, nazywane
naturalnymi. Dzięki takiej manipulacji wprowadziono do nowego Prawa Atomowego
artykuł 13, który zwalnia instytucje państwowe odpowiedzialne za ochronę
radiologiczną z uwzględniania tego zagrożenia (cytat: "Dawki graniczne nie
obejmują narażenia na promieniowanie naturalne, jeżeli narażenie to nie zostało
zwiększone w wyniku działaności człowieka, w szczególności nie obejmują
narażenia pochodzącego od radonu w budynkach mieszkalnych". Przykład
ewidentnego zagrożenia i bagatelizowanie problemu przez administrację lokalną
opisano w Rzeczpospolitej, z dnia 2-3 maja 2002 (Człowiek i nauka - artykuł
dostępny w internecie).
Jeśli chodzi o związek między kumulacją radionuklidów a cukrzycą, to dysponuję
przykładem społeczności zamieszkującej wyspę w okolicy Australii, na której
przez 100 lat eksploatowano kopalnie fosforytów. W 100% ludność tej wyspy jest
chora na cukrzycę, czy nie jest to dowód oczywisty?
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 83 postów • 1, 2
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|