|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: skutki pozytywne globalizacji
Temat: ONZ przejmuje koordynację akcji pomocy dla ofia...
POZYTYWNY SKUTEK GLOBALIZACJI To dobre rozwiázanie.
Amerykanie, wedlug korespodnenta brytyjskiego Guardiana robili dotychczas
z tragedii niezly cyrk. Kurtuazyjne wizyty dygnitarzy, konferencje prasowe,
medialny show. Dziennikarz opisuje wizyty dwóch amerykanskich polityków
Colin'a Powell'a sekretarza stanu , i Bush'a ale tego lokalnego Jeb'a z
Folrydy, brata prezydenta.
Faktem jest, ze USA to kraj który, najwiécej moze,
ale kuratela ONZ-u nad calym przedsiéwziéciem nie zaszkodzi.
W pomoc ludziom po tak ogromnej katastrofie powinna byc zaangazowana cala
spolecznosc miedzynarodowa. To nie czas na fanfary chlopcy.
Z drugiej strony ta tragedia i niespotykane oznaki solidarnosci,
akcje pomocy organizowane na calym swiecie, moga przyczynic sie do polepszenia
stosunków transatlantyckich. Mysle oczywiscie o relacjach USA - Francja, USA -
Niemcy. Zeby nie uzywac juz idiotycznego okreslenia "stara Europa"
I w koncu po trzecie, tak wielkie skupienie uwagi spoleczenstw w wielu
krajach, na wszystkich kontynentach ( bo czytamY PRZECIEZ roniez o pomocy ze
strony Australii, z Ameryki Lacinskiej...), moze sie to przyczynic do zmiany
perspektywy patrzenia u wielu ludzi. Poszerzenia horyzontów, poczucia, ze nie
tylko my i sprawy naszej parafii sá najwazniejsze.
To pozytywny skutek funkcjonowania mediów - szczegolnie telewizji,
i globalizacji wogole.
Dobrze, zatem ze ONZ przejmuje zarzadzanie tá akcjá,
przynajmniej z tych trzech powodów.
Artykul o którym wspominalem na poczatku:
Jonathan Watts, 'You're George Bush's brother? Good for you.'
The Guardian, z 5 stycznia 2005 roku.
Przeczytaj:
www.guardian.co.uk/international/story/0,,1383411,00.html
rg
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Balcerowicz: To, co robi prezydent nie pomaga s...
Mistrz zmądrzał - uczeń jeszcze nie ... " Sachs zawiązał sojusz z nowo mianowanym ministrem finansów
Leszkiem Balcerowiczem, ekonomistą ze Szkoły Głównej Planowania i
Statystyki w Warszawie. W momencie nominacji polityczne sympatie
Balcerowicza były mało znane (oficjalnie wszyscy ekonomiści byli
zwolennikami socjalizmu), jednak wkrótce stało się jasne, że uważa
się za honorowego członka grupy "chłopców z Chicago", który nocami
ślęczał nad nielegalnym polskim wydaniem "wyboru" Friedmana.
Jeffrey Sachs, wówczas trzydziestoczteroletni, zaczął pracować jako
doradca "Solidarności". Choć był wolnym strzelcem, niezatrudnionym
na stałe ani przez MFW, ani przez amerykański rząd, w oczach wielu
czołowych działaczy "Solidarności" był obdarzony niemal
mesjanistyczną mocą.
Ze swymi kontaktami na najwyższym szczeblu w Waszyngtonie i
legendarną reputacją zdawał się mieć duży wpływ na uruchomienie
pomocy i umorzenie długów, co było jedyną szansą dla rządu. Sachs
powiedział wówczas, że "Solidarność" powinna po prostu odmówić
spłaty odziedziczonych długów i wyrażał przekonanie, że może
zorganizować pomoc w wysokości trzech miliardów dolarów.
Ta pomoc miała jednak swoją cenę; by "Solidarność" mogła uzyskać
dostęp do koneksji Sachsa i skorzystać z jego siły przekonywania,
rząd najpierw musiał zaakceptować to, co w polskiej prasie
ochrzczono mianem "planu Sachsa" lub "terapii szokowej". Oprócz
zniesienia z dnia na dzień kontroli cen i obcięcia dotacji, plan
Sachsa zakładał także sprzedaż państwowych kopalni, stoczni i fabryk
sektorowi prywatnemu. Było to bezpośrednie wyzwanie rzucone
programowi ekonomicznemu "Solidarności", który przewidywał własność
pracowniczą i choć przywódcy ruchu przestali mówić o
kontrowersyjnych elementach tego planu, dla wielu
członków "Solidarności" pozostawały one rodzajem wyznania wiary.
www.dziennik.pl/dziennik/europa/article262448/Solidarnosc_komunizm_i_doktryna_szoku.html
J. Sachs ma świadomość tego, że jeszcze dziś wśród Amerykanów
dominuje przekonanie, że gospodarka rynkowa jest najlepsza. Uważa,
że jego rodacy nie zdają sobie sprawy z tego, że najlepiej
działające gospodarki rynkowe są powiązane z państwem, gdy mają
charakter mieszany. Przypomina, że tak także działała gospodarka
amerykańska w okresie New Dealu w latach 30-tych, aż do kadencji
Reagana. Wówczas to nastąpiła zmiana trwająca trzy podwójne kadencje
prezydenckie, które w konsekwencji doprowadziły do obecnego kryzysu.
Mimo wzrostu gospodarczego wzrastała też grupa osób biednych i ten
proces trwa do dziś umacniany postępującą globalizacją. W opinii
J.Sachsa daje to pewne korzyści rozwojowe, jednak wnosi do
gospodarki także niekorzystne zjawiska, w tym także niebez
pieczeństwa. Jednym z nich jest szybkie powiększanie różnic
dochodowych, co szkodzi funkcjonowaniu społeczeństw i samej
gospodarce. Jego zdaniem niestety nie zareagowano na to w sposób
właściwy, nie wykorzystano politycznych możliwości, by efektywnie
wzmocnić pozytywne skutki globalizacji, równocześnie redukując te
negatywne. Jego zdaniem dzisiaj polityka społeczna jest w USA w
dalszym ciągu na marginesie.
globaleconomy.pl/content/view/2949/28/
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: o co chodzi antyglobalistom?
> Po pierwsze polemizujesz nie do końca z tym co napisałem - chciałem napisać, że
> niezależnie czy przyczyną różnic w rozwoju jest dawny kolonializm, większa
> przedsiębiorczość czy cokolwiek innego, globalizm tych różnic prawdopodobnie ni
> będzie zmniejszał a może też pogłębiać (ocena czy to dobrze czy źle to już inny
> temat ale moim zdaniem niekoniecznie dobrze).
Może, nie może... jednemu chłopu będzie gorzej, stu innych wygrzebie się z nędzy.
Wytłumacz, w jaki sposób według Ciebie globalizm może prowadzić do nędzy na
masową skalę i w sposób trwały (bo faktu, że tej czy innej grupie społecznej może
się w krótkim okresie pogorszyć nikt nie neguje, ale tak jest zawsze, kiedy
dokonują się jakieś zmiany).
Gdyby nie międzynarodowy fundusz walutowy i inne międzynarodowe organizacje,
wiele państw wyzdychałoby z głodu albo z powodu różnych chorób. Korzyściami z
globalizacji można sypać jak z rękawa. Pokaż mi ten rzekomy nieustający strumień
nędzy, skąd ona miałaby się Twoim zdaniem brać i kogo dotyczyć.
> Ale skoro już o kolonializmie czy innych przyczynach szybkiego rozwoju - Tajwan
> Hong-Kong nie rozwinęły się dzięki jakiejś swojej wyjątkowej przedsiębiorczości
> raczej dzięki specyficznej sytuacji politycznej.
Nazwijmy tę sytuację po imieniu, to nie boli. Na przykład Hong-Kong rozwinął się
dzięki temu, że był łącznikiem między dwoma kulturami i wielkimi rynkami. A więc
jest to podręcznikowy wręcz przykład pozytywnych skutków globalizacji.
> Co do USA - oczywiście ich
> obecna sytuacja jest w dużej mierze zasługą przedsiębiorczości obywateli,
> roztropności przywódców itp., ale nie da się zaprzeczyć, że stosowali wsparcie
> postaci darmowej siły niewolniczej, eksploatacji bogactwa ziem, z których
Każde dziecko wie, że ani surowce naturalne, ani siła niewolnicza nie są metodą
na osiągnięcie dobrobytu. To w komuniźmie wierzono, że im więcej hut i im większe
wydobycie węgla tudzież podaż kartofla, tym potężniejszy kraj. Twierdzenie, że
potęga USA w istotnym stopniu na tym się wsparła w swoim rozwoju brzmi niezbyt
przekonująco.
> Twoje hasło "globalizm albo nędza" jest zbyt proste by mogło być prawdziwe - ja
> też dość lubię wolny rynek, natomiast uważam, że wystawienie często pierwotnych
> gospodarek na konkurencję np. gospodarki amerykańskiej rzadko kiedy kończy się
> korzyściami dla tych pierwszych. Rozumieją to dobrze także Stany - w sytuacji
> zagrożenia zbyt silną konkurencją zewnętrzną od razu zapominają o doktrynach
> wolnego handlu i odgrzewają stary dobry protekcjonizm.
Masz rację, ale też po pierwsze, poza twardą konkurencją bogate kraje oferują
również pomoc finansową, a po drugie, nieodłącznym elementem globalizacji jest
rozpowszechnianie się wiedzy i technologii. Nie słyszałem, aby jakakolwiek
pierwotna gospodarka popadła w ruinę z powodu konkurencji bogatych krajów. One
popadają w ruinę raczej z powodu potwornej korupcji, braku zasad wolnorynkowych,
braku demokratycznych wartości, ciemnoty, napieprzania się z sąsiadam etc.
Tymczasem kraje, które wstąpiły do Unii Europejskiej tylko na tym skorzystały,
biedne kraje należące do NAFTA jakoś nie narzekają na twardą amerykańską
konkurencję, biedne afrykańskie kraje regularnie ciągną kasę i pomoc w stu innych
postaciach z reszty cywilizowanego świata.
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|