|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Skutki migracji
Temat: Z prasy regionalnej !!!
zdr1 napisała: polonus5 napisała:
Państwo, które wypada dobrze wyłącznie w ocenach bardzo ujmującego i medialnego
premiera...
Ty glupcze ........w kwestii bezrobocia jestes jak widac tak samo zorientowany,
jak wwielu innych.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Szanowny zdr1 od glupkow to mozesz wyzywac redaktorow Kuriera Szczecinskiego
bo tak jak mowi TEMAT mojego postu " Z prasy Regionalnej " !!!
www.kurier.szczecin.pl/?d=opinie&id=94751
"Trybuna" pisze, że bezrobocie rośnie, a cały czas przybywa młodych Polaków
wchodzących na rynek pracy. Dziennik dodaje, że dziś już co czwarty 25-latek
nie ma pracy, a za kilka miesięcy uczelnie opuści około 400 tysięcy osób.
"Wszystko wskazuje na to, że większość tych młodych i wykształconych Polaków
wyląduje na "zmywaku" w knajpie pod Londynem. Rząd PiS nie robi nic, by
poprawić dramatyczną sytuację setek tysięcy młodych ludzi i zatrzymać ich w
kraju" - czytamy w "Trybunie".
Zdaniem gazety, prognozy dla młodych Polaków są fatalne. Tylko w ostatnim
miesiącu bezrobocie wzrosło o 93 tysiące osób. Najwięcej kłopotów ze
znalezieniem pracy mają absolwenci szkół zawodowych, policealnych, ale także
ci z dyplomem wyższej uczelni w kieszeni. Profesor Zdzisław Sadowski, prezes
Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego ubolewa, że z Polski wyjeżdżają młodzi,
energiczni ludzie, którzy kształcili się w publicznych szkołach i uczelniach.
Jutro mają się spotkać absolwenci Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Miejsce
spotkania - Londyn, bo właśnie tam wielu byłych studentów krakowskiej AE
znalazło zatrudnienie. Jest ich tak dużo, że teraz rocznice opuszczenia
uczelnianych murów będą świętować poza granicami Polski.
"Choć Polacy od dwóch lat mogą legalnie pracować w kilku krajach Unii
Europejskiej, to wciąż nikt nie wie, jaka jest skala tego zjawiska. Oficjalne
dane mówią o 300 tysiącach Polaków pracujących za granicą. Nieoficjalnie
szacuje się, że liczba ta sięga nawet miliona osób, bo tych, którzy harują na
czarno na przysłowiowym „zmywaku", żadne statystyki nie obejmują" - pisze
"Trybuna".
Profesor Sadowski podkreśla, że nikt nie czuwa nad wyjazdami Polaków. Nie ma
polityki migracyjnej, a masowe wyjazdy są bardzo szkodliwe dla kraju - mówi
ekonomista. Podobnego zdania jest wiceprzewodniczący OPZZ Ryszard Łepik,
według którego Polska za kilka lat odczuje negatywne skutki migracji
zarobkowej. Konsekwencje wyjazdów zarobkowych poniesie na przykład ZUS.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Emigranci podtrzymuja gospodarke Polski
Co by bylo, gdyby nie przysylali pieniedzy ? " W ubiegłym roku do Polski w formie prywatnych przelewów bankowych
zarejestrowanych przez NBP wpłynęły 22 mld zł. Suma zawrotna, nawet jeśli w
części były to spadki po zmarłych emigrantach lub zagraniczne renty i emerytury
tych, którzy po latach do kraju wrócili. Tym bardziej, jeśli doliczyć jeszcze
te setki milionów, jeśli nie miliardy euro, które ludzie pracujący za granicą
wydali osobiście albo przywieźli w kieszeniach. (Dla porównania: w ubiegłym
roku, w ramach funduszy strukturalnych, dostaliśmy możliwość wykorzystania 12
mld euro, a wykorzystaliśmy 1 mld, czyli ponad 3 mld zł).
Z koordynowanych przez OECD badań wynika, że pieniądze, które przywożą teraz w
ciągu roku do kraju pracujący za granicą Polacy, równają się miesięcznym
dochodom z całego polskiego eksportu. W dodatku sumy te rosną. Przez NBP
przepłynęło w 2005 r. o 100 proc. więcej pieniędzy niż przed pięcioma laty. W
ciągu roku, między październikiem 2004 r. a wrześniem 2005 r., jak podaje prof.
Marek Okólski z Instytutu Badań nad Migracjami we wstępie do badań nad skutkami
migracji dla polskiego rynku, transfery wzrosły aż do 3,5 proc. rocznej
wartości całkowitej konsumpcji, w porównaniu do 1 proc. pod koniec lat 90. I to
jest ekspresowa korzyść z tej migracji.
Pieniądze z emigracji to najwyraźniej odczuwalny pozytywny efekt migracji.
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ocenia, że tylko
dzięki oficjalnym transferom wzrost PKB jest o 1 do 1,5 proc. większy. Za
sprawą emigrantów mamy więc – wyrażany w PKB – wzrost gospodarczy, czyli
polepszanie się warunków życia, rozwój.
Na skutek emigracji nie tylko ubyło nam bezrobotnych (około 300 tys.), ale też
wyrosło co najmniej 30 tys. więcej miejsc pracy. Najchętniej zatrudniają firmy
produkujące sprzęt RTV, samochody i opony oraz firmy informatyczne. Mamy i
wzrost płac. Średnio o 8 proc., z czego większość trafiła do inżynierów i
technologów, których trudno zastąpić i których firmy postanowiły za wszelką
cenę zatrzymać. I to jest też w dużej mierze efekt migracji. "
i wiecej:
www.polityka.pl/polityka/index.jsp
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Odnośnie kąpieli w miodzie i mące...szok
Siedzę i czytam. Info o przywrach świadczy o jednym. Bardzo mało o nich wiemy.
Tzn. od strony biologii, budowy itp. Chyba wszystko. Ale o życiu , sposobie
pasożytowania w człowieku - jak zwykle info oszczędne lub często sprzeczne
Oczywiście dużo więcej jest o przywrach u zwierząt - ale tak jest jak już wiemy,
w przypadku wszystkich pasożytów..Chocby dla porównania: lamblia u zwierząt i
człowieka - mega dysproporcje na korzyść opisów u zwierząt.
Właściwie w kilku źródłach znalazłam potwierdzenie, że u człowieka mogą
występować dwa rodzaje przywr: motylica wątrobowa (fasciola hepatica) i przywra
krwi. W naszej strefie klimatycznej - dodam. Ale tu sie już zaczyna bałagan, bo
de facto nie ma info, które wykluczałoby istnienie innych przywr w naszym
klimacie (choćby na skutek migracji ludności)!
Z drugiej strony nie znalazłam info wykluczającego, żeby przywry występujące u
zwierząt NIE mogłyby się rozwijac w naszych organizmach. Raczej opis ogólny, że
dla przywr żywicielem ostatecznym są kręgowce (no jakby ... człowiek, to tez
kręgowiec). Niestety często wymienia sie je jako pasożyty zwierząt, które
jemy.... lub z którymi żyjemy...
Odpowiedź na Twoje pytanie, czy z człowieka na człowieka - raczej nie. Ale z
naciskiem na raczej. Znalazłam opis ich przenikania przez skórę poprzez
brodzenie w wodzie akwenów naturalnych. Jak to sie ma więc np. do basenów? Nie
wiem. Ok. 9 dni w wodzie daje możliwość osiągnięcia przez jaja przywry zdolności
do dalszego zarażania..
Nie wszystkie przywry wymagają żywiciela pośredniego, choć to tez opisane jest
niejednoznacznie.
Część opisów mówi o bardzo spektakularnych objawach zarażenia u człowieka.
Jednak to może świadczyć o tym, że TYLKO wtedy takie zarażenia sa wykrywane -
dlatego opisywane. Bo znów trafiłam na info, że przy zarażeniu (nie masowym) -
objawy mogą być bardzo "nijakie" - alergia, bóle głowy i takie tam..
Nie ma wtedy bólu podżebrowego , powiększonej wątroby i innych rzekomo
"częstych" objawów.
Jedno pewne przemieszczają się często poprzez krew. Także przenikają przez tkanki.
Mówi sie o kilku, które atakują cewke moczową do prokreacji (czyżby zapalenia
cewki moczowej w 9 dobie życia mojej córki..?)
Ale dalej odpowiem łącząc to z zapytaniem innej eMamy. Zwłaszcza w kontekście
zarażenia matka- dziecko.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wybitni młodzi Wietnamczycy
Z Wietnamu uciekają najlepsi tj. inteligencja... Skutki emigracji są takie trzeba, że zaczynać od podstaw, ale następne pokolenie
już wyrównuje poziom rodziców wracając do normalności.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Emigracja to drenaż najlepszych mózgów?
Drenażowa demagogia redakcja napisała:
> Zastanawiamy się nad tym, jak masowa zarobkowa emigracja młodych Polaków
> odbije się na wynikach naszej gospodarki i nauki. Jak myślicie?
> Polsce grozi drenaż najlepszych i najzdolniejszych? A może zarobią i wrócą
> robić interesy w kraju?
Dyskusja o emigracji jest nasycona do niemozliwosci prymitywna demagogia.
Zeby podejsc do tego problemu racjonalnie wystarczy zastanowic sie nad
oczywistymi sprawami ktore umykaja w zalewie argumentow i emocji opartych
na nieuctwie i braku myslenia. Wystarczy pomyslec chwile nad tym:
Po co podstawowa zasada Unii jest swoboda przeplywu kapitalu, towarow i sily
roboczej? Jezeli zasada ta mialaby negatywne skutki to bylaby bez sensu. Tak
oczywiscie nie jest a wrecz przeciwnie otwarta ekonomia i rynek przyczyniaja
sie do rozwoju a ekonomie zamkniete upadaja.
Zeby to wykazac w odniesieniu do sily roboczej, zamiast uzywania argumentow
teoretycznych ktore i tak nie zostana zrozumiane, wystarczy pokazac na
przykladzie krajow ktore wczesniej przeszly przez etap swobodnej migracji
sily roboczej jakie byly efekty dzialania unijnych zasad.
Kilka przykladow: Grecja, Portugalia, Hiszpania, Irlandia. Gdzie w tych krajach
sa negatywne skutki migracji sily roboczej? Widac ze jest wrecz przeciwne bo
wszystkie te kraje solidnie sie rozwinely. Z nich Irlandia to przyklad
absolutnie spektakularny: kraj absolutnie rekordowej migracji z powodu niskich
plac i braku pracy (a bogaty kuzyn na duzej wyspie), jeszcze 15 lat temu
wyjezdzalo rocznie 40 ludzi czyli 1% populacji. A dzisiaj to kraj o bardzo
wysokiej imigracji i stopie zyciowej. Moze wlasnie ta rekordowa migracja tez
przyczynila sie do tak spektakularnego rozwoju?
Wspomnijmy jeszcze o przykladzie Finlandii, ktory pod wieloma wzgledami
przypomina czy nawet przewyzsza Irlandie. Nie jest to przyklad unijny ale
trzeba pamietac ze kraje polnocne zawarly tzw. unie paszportowa od poczatku
lat 50 umozliwiajac swobodna migracje sily roboczej. Nie pamieta sie tego ale
latach 1950-70 Finlandia byla krajem masowej migracji do Szwecji z powodu
kolosalnej roznicy w rozwoju i poziomie zycia wynikajacej z bardzo odmiennej
historii tych krajow podczas wojny swiatowej. Masowa migracja objela kilakset
tysiecy ludzi co na kraj owczesnie 4 milionowej populacji bylo ogromna liczba.
A co jest dzisiaj? Finlandia, w stosunku do populacji, jest potega naukowo-
techniczna, producentem najbardziej zaawansowanych technologii. Gdzie sa wiec
ujemne skutki tej migracji? Czyz po efektach nie mozna raczej twierdzic ze
migracja tak przyczynila sie pozytywnie do tak znakomitego rozwoju?
Widac wiec ze na podstawie praktycznych przykladow i wobec braku przykladow
negatywnych raz duzej liczby przykladow pozytywnych oczywisty wniosek jest
taki ze opowiadanie o negatywnych skutkach migracji w warunkach otwartej
ekonomii jest objawem z jednej strony braku wiedzy a z drugiej polem dla taniej
demagogii i populizmu pompujacymi do prostych umyslow argumenty typu Slonce
krazy wokol Ziemi bo kazdy to widzi.
Proces migracji zarobkowej ktory zaczal sie w Polsce po wstapieniu do Unii jest
wiec naturalny, normalny, przejsciowy i jest czescia pozytywnych przemian jakie
wczesniej przeszlo wiele krajow. Dlugofalowe efekty beda pozytywne tak jak byly
pozytywne w innych krajach.
A wiec mniej demagogii i populizmu a wiecej rzeczowej i mozliwie scislej
analizy.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co nam się należy
sloggi napisał:
>
> A teraz grzecznie napisz mi jak powinno być.
A teraz grzecznie mi napisz, dlaczego tak do mnie piszesz? Czy mówisz do mnie
jak do dziecka " a teraz prosze grzecznie iść do łóżka"? Czy obawiasz się, że
mogę być niegrzeczna - nieuprzejma?
Jak powinno być?
powinien być jakiś pracownik socjalny w szpitalu, który zajmowałby się tego typu
opieką.
Powinno być tak, ze jeżeli matka siedzi w szpitalu z dzieckiem zaraz po porodzie
przez ponad 2 m-ce, to ktoś powinien jej powiedzieć, że może przerwać
macierzyński, a wziąć zasiłek opiekuńczy czy co tam innego, żeby nie traciła
macierzyńskiego.
powinno być tak, że jesli rodzi się chore dziecko - tak, jak w naszym przypadku,
dostajemy wszystkie informacje o możliwej pomocy, równiez społecznej.
a kiedy dziecko umiera, powinien taki pracownik socjalny udzielić wszelkiej
informacji na temat zasiłku pogrzebowego i np. wyjaśnic kwestię zasiłku
macierzyńskiego
Powinno być tak, ze jeśli zachodzi podejrzenie znęcania się nad dzieckiem czy
wykorzystywania seksualnego, to powinna być zawiadomiona przynajmniej opieka
społeczna - jak to pokazują w amerykańskich filmach.
zdaję sobie sprawę, że może to budzić pusty śmiech.
Zaglądam do dużej, mąderj amerykańskiej książki - jest to Pediatria Nelsona -
zielona biblia pediatryczna i jakie zagadnienia widzę w spisie treści?
1. etyka w opiece pediatrycznej
2 psychospołeczne obszary pediatrii - tu m.in
- adopcja
- skutki migracji
- odosobnienie i smierć
- wpływ telewizji (!!)
3. maltretowanie i zaniedbywanie dzieci
- maltretowanie fizyczne
- wykorzystywanie seksualne
-nieprawidłowy rozwój z powodu zaniedbania
4. opieka na nieuleczalnie chorym dzieckiem
- i co tu czytamy?
mając do czynienia z problemami pacjenta i rodziny zw ze śmiertelną chorobą,
lekarz często zwraca się o pomoc do innych specjalistów. ksiądz lub inny doradca
duchowy może bardzo pomóc. Współpraca pracownika opieki socjalnej może być
bardzo przydatna, szczególnie wtedy, gdy rodzina takiej pomocy potrzebuje....
tego się uczy studentów, lekarzy w Stanach - nie tylko czystej pediatrii
Tak powinno być. Ja miałam szczęście być na Działdowskiej, a opiekowali się nami
dr Waligóra i dr Konarska. ja miałam szczęście, bo oni skontaktowali nas z
Hospicjum - i tu miałam już pomoc. A co z innymi rodzicami, ktorzy nie mieli
tyle szczęścia?
Ja wiem, że jeszcze bardzo dużo czasu potrzeba, ale jak nie będziemy na to
zwracać uwagi, to będzie się to rozwijało jeszcze wolniej. 10 lat temu
pracownicy WHD jeździli do pacjentów komunikacją miejską z plecakami....
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dokąd zmierzasz Polsko?
bush_w_wodzie napisał:
> nie tyle odwoluje sie do historii soprzed wiekow co do obserwacji ze emigracja
> jest od dawien dawna - i wsposob ciagly - stalym elementem polskiej
> rzeczywisosci. mam nadzieje ze wychwytujesz te roznice.
Jest ale co z tego wynika? Ze bedzie zawsze? Duza emigracja byla stalym
elementem w Europie a poznije w EUropie Zachodniej sie skonczyla.
> tak mowiono. przy czym oprocz politycznego - i wtedy byl aspekt ekonomiczny
Alez oczywiscie ze byl i to w istocie dominujacy. Przeciez nie mozna bylo
pojechac na emigracje ekonomiczna wiec ludzie musieli wymyslac jak ich
przesladowano zeby dostac status uchodzcy ktory z kolei dawal benefity.
Obecnie sa czyste wyjazdy do pracy i bez zadnych barier, to jest zupelnie cos
innego.
> > W kazdym razie to co jest teraz to zjawisko ktore jest inne i samo uzywan
> ie
> > wyrazu emigracja budzi watpliwosci.
> sadze ze jednak bedziemy milei do czynienia z fala emigracji. oczywiscie
> znacznie mniejsza niz te opisywane 2 miliony
Biorac pod uwage caly proces rownowazenia i rozwoju rynku pracy w ramach
mechanizmow unijnych wiadomo ze w ciagu calego okresu wyjazdowego wyjedzie
na stale 5-10% populacji, czyli moze to byc wiecej niz 2 mln. Mowa oczywiscie
tylko tylko o wyjazdach na stale, inne to nie emigracja.
Obecnie jest to pierwsza fala, ale za kilka lat powinna sie ustabilizowa do
poziomu corocznej nadwyzki nowej sily roboczej.
> > Jest absolutnie pewne ze w ciagu 10 lat
> > wyraz emigracja zniknie w odniesieniu do kontynentalnej Europy tak jak te
> nie zmienia to istoty zjawiska. np panstwa europejskie maja wszak swoje
odrebne
> budzety a fiskalne skutki emigracji nie musza byc neutralne. w starej ue
> migracje miedzy panstwami netto sa niewielkie. z polska jest inaczej -
chociazby
> ze wzgledu an roznice w poziomie zycia i strukturze demograficznej
to rozumowanie pomija kompletnie calosciowy mechanizm unijny. Kompletnie
otwarte rynki powoduja przeplyw kapitalu (czyli np. wiele firm zamyka fabryki
lub nie inwestuje w krajach o wyzszysch kosztach tylko w Polsce) oraz sa
fundusze strukturalne ktore siegaja 4% PKB. Lacznie to wszystko dziala w
kierunku stabilizacji rynkow pracy. Dowodem na to jest ze w krajach starej Unii
ni ema obecnie masowych przeplywow.
> > Dlatego generalizowanie jak to robi wielu dawnych uchodzcow: "za komuny b
> yla
> > emigracja i teraz tez jest emigracja wiec nic sie nie zmienilo" jest wyra
> zem
> > skostnienia umyslowego.
>
> oczywiscie.
DO tego dodac nalezy rozwazania typu A co bedzie jak Unia sie rozpadnie? W ten
sposob mozna tez spekulowac ze wybuchnie wojna miedzy Niemcami i cala reszta
albo cos podobnego.
Ludzie w Polsce nie zdaja sobie sprawy ze Unia jest juz starym i stabilnym
systemem w Europie Zachodniej ktory przyniosl znakomite osiagniecia. Zakladanie
ze sie rozpadnie za naszego zycia to sa fantazje. O wiele bardziej
prawdopodobna jest jeszcze sciclejsza integracja.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: nie bijcie, ale mam pytanie o podatki;)
etabeta,zajrzyj sobie tutaj:
forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=788
czytalam rowniez o planie abolicji podatkowej za okres 1 maj 2004 do 31
grudzien 2006 dla Polakow pracujacych w UK.
Wyjeżdżają głównie młodzi ·
Rzeczpospolita, 13.09.06
Co czwarty Polak rozważa wyjazd za granicę. Powód? Pieniądze. Platforma
Obywatelska chce ich zatrzymać lub ściągnąć z powrotem.(...) - Musimy zachęcić
Polaków do pozostania w kraju lub przekonać do powrotu, gdy wyjadą. Jeśli nie
będą chcieli wrócić, niech inwestują w Polsce swoje pieniądze. A jeśli z tego
też zrezygnują, trzeba ich wspierać, żeby nadal czuli się Polakami - wyliczał
Donald Tusk, przewodniczący PO. Partia przedstawiła propozycje ograniczenia
negatywnych skutków emigracji. Jedną z nich jest abolicja podatkowa dla
Polaków, którzy zarabiali za granicą od maja 2004 do końca 2006 roku. - Do tej
pory 90 proc. z nich nie rozliczyło się z fiskusem. Ryzykują kary, a budżet i
tak nic nie zyskuje - przekonuje Zbigniew Chlebowski, poseł PO. Kto chciałby
zalegalizować swoje dochody, musiałby złożyć deklarację podatkową w 2007 roku i
wtedy nie płaciłby podatku. Czasami takie obciążenie jest poważną przeszkodą w
powrocie, poza tym wielu Polaków decyduje się zostać rezydentami w danym kraju,
a to często pierwszy krok do stałej emigracji. Drugi pomysł dotyczy zwolnienia
ze składki rentowej osób wchodzących na rynek pracy i ich pracodawców.
Platforma proponuje też trzyletnie zwolnienia podatkowe dla prowadzących
działalność gospodarczą - z podatku dochodowego od osób fizycznych, ze składki
na fundusz emerytalny i rentowy, z podatku od nieruchomości i środków
transportu. PO chce też preferencyjnych pięcioletnich kredytów do 120 tys. zł.
60 proc. odsetek miałby pokryć budżet państwa. Według wyliczeń PO gdyby z
pakietu skorzystało 500 tys. Polaków, roczny koszt wyniósłby niecałe 4 mld zł.
Skąd je wziąć? - Taką kwotę można uzbierać z oszczędności w administracji i to
nie zachwieje budżetem żadnej państwowej instytucji - zarzeka się poseł
Chlebowski. Instytut Spraw Publicznych przygotował dla PO raport o emigracji, w
którym zawarte są rekomendacje dla instytucji publicznych. Należałoby m.in.
uruchomić - zawierający praktyczne informacje - portal "Wyjazdy i powroty",
wzmocnić polskie konsulaty, uruchomić infolinię dla Polaków za granicą.
Wprowadzić głosowanie korespondencyjne, żeby utrwalić związki z Polską i zadbać
o możliwość nauczania dzieci polonusów języka polskiego.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: przeprowadzka do stolicy
Rymbert - czytej! Najbiedniejsza czy najbogatsza?
(2005-11-17)
Opolszczyzna zamiera czy wybija się ponad wszystkich?
Jest nas nie 1 milion 50 tysięcy, lecz 970 tysięcy. Aż 84% gdziekolwiek
zarobkujących Opolan pracuje za granicą. Dochód na głowę w rodzinie
autochtonicznej wynosi 1450 złotych, w rodzinie nieautochtonicznej – 850
złotych. Jako region szybko się bogacimy. Młody śląski ekonomista dr hab.
Romuald Jończy obalił kilka krążących po Polsce stereotypów o Opolszczyźnie i
Opolanach.
Romuald Jończy przebadał skutki migracji, jej wpływ na bezrobocie, zatrudnienie
i jednocześnie na aktywność gospodarczą. Badania przeprowadził na 14.784
osobach zamieszkałych w 21 opolskich wsiach. Z 1 miliona 51 tysięcy mieszkańców
województwa opolskiego do autochtonów zaliczył 330 tysięcy osób; z tych
ostatnich 80,5 tysiąca stale mieszka za granicą, czyli faktycznie „kosz
demograficzny” Opolszczyzny powinien obejmować 970 tysięcy osób, a nie 1 milion
51 tysięcy.
Biedni i bogaci
40 procent mieszkańców niektórych wsi stale pracuje za granicą. Dla rodzin to
tragedia, dzieci rzadko widują swoich ojców, małżonki nie wiedzą, czy mają
jeszcze mężów, czy tylko maszynki do robienia pieniędzy. Poza 80 tysiącami
stale pracującymi za granicą, ze 147 tysięcy pozostałych osób w wieku
produkcyjnym, 61 tysięcy Opolan także pracuje za granicą wg profesora Romualda
Jończego. W sumie 84 procent w ogóle pracujących opolan zarobkuje za granicą.
Jadą tam do pracy, bo mają takie możliwości i 5-krotnie więcej zarabiają niż w
Polsce. Decyduje wg Jończego także inna motywacja: praca w Polsce nie zaspokaja
aspiracji zawodowych Opolan. Oficjalne statystyki mówią o przeciętnie niższych
dochodach Opolan (744 złote miesięcznie) od mieszkańców paru innych regionów.
Faktycznie po odjęciu 80 tysięcy stale pracujących za granicą, autochtoni mają
na rękę 1450 złotych, nieautochtoni 850 złotych.
Emigracja będzie maleć
Bo opłacalność pracy na Zachodzie będzie się zmniejszać – twierdzi Jończy. Na
razie kwiat społeczeństwa, czyli młodzież opolska (studiująca i po studiach) aż
w 56 procentach podejmuje pracę za granicą. To dotyczy młodzieży
autochtonicznej. Autochtoni zarabiają za granicą rocznie 2,7 miliarda złotych;
tam konsumują 530 milionów złotych, do Polski przywożą z zarobionych pieniędzy
1 miliard 800 milionów złotych. Niestety, na inwestycje w swojej małej
ojczyźnie wydają jedynie kilkanaście milionów zaledwie (1,76 procent).
Masowe emigracje to niższe bezrobocie, niższe zatrudnienie, ale także niestety
niższa aktywność gospodarcza w regionie. Nad tym, jak zmienić te relacje na
korzystniejsze, zastanawiali się dyskutanci forum pn. „Wpływ procesów
migracyjnych na rynek pracy i dysharmonię rozwoju województwa opolskiego”,
które na zlecenie regionalnego Urzędu Pracy poprowadził dr hab. Romuald Jończy.
Engelbert Miś
www.wochenblatt.pl/php/index.php3?id_art=265
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: no future ?
Najbiedniejsza czy najbogatsza?
(2005-11-17)
Opolszczyzna zamiera czy wybija się ponad wszystkich?
Jest nas nie 1 milion 50 tysięcy, lecz 970 tysięcy. Aż 84% gdziekolwiek
zarobkujących Opolan pracuje za granicą. Dochód na głowę w rodzinie
autochtonicznej wynosi 1450 złotych, w rodzinie nieautochtonicznej – 850
złotych. Jako region szybko się bogacimy. Młody śląski ekonomista dr hab.
Romuald Jończy obalił kilka krążących po Polsce stereotypów o Opolszczyźnie i
Opolanach.
Romuald Jończy przebadał skutki migracji, jej wpływ na bezrobocie, zatrudnienie
i jednocześnie na aktywność gospodarczą. Badania przeprowadził na 14.784
osobach zamieszkałych w 21 opolskich wsiach. Z 1 miliona 51 tysięcy mieszkańców
województwa opolskiego do autochtonów zaliczył 330 tysięcy osób; z tych
ostatnich 80,5 tysiąca stale mieszka za granicą, czyli faktycznie „kosz
demograficzny” Opolszczyzny powinien obejmować 970 tysięcy osób, a nie 1 milion
51 tysięcy.
Biedni i bogaci
40 procent mieszkańców niektórych wsi stale pracuje za granicą. Dla rodzin to
tragedia, dzieci rzadko widują swoich ojców, małżonki nie wiedzą, czy mają
jeszcze mężów, czy tylko maszynki do robienia pieniędzy. Poza 80 tysiącami
stale pracującymi za granicą, ze 147 tysięcy pozostałych osób w wieku
produkcyjnym, 61 tysięcy Opolan także pracuje za granicą wg profesora Romualda
Jończego. W sumie 84 procent w ogóle pracujących opolan zarobkuje za granicą.
Jadą tam do pracy, bo mają takie możliwości i 5-krotnie więcej zarabiają niż w
Polsce. Decyduje wg Jończego także inna motywacja: praca w Polsce nie zaspokaja
aspiracji zawodowych Opolan. Oficjalne statystyki mówią o przeciętnie niższych
dochodach Opolan (744 złote miesięcznie) od mieszkańców paru innych regionów.
Faktycznie po odjęciu 80 tysięcy stale pracujących za granicą, autochtoni mają
na rękę 1450 złotych, nieautochtoni 850 złotych.
Emigracja będzie maleć
Bo opłacalność pracy na Zachodzie będzie się zmniejszać – twierdzi Jończy. Na
razie kwiat społeczeństwa, czyli młodzież opolska (studiująca i po studiach) aż
w 56 procentach podejmuje pracę za granicą. To dotyczy młodzieży
autochtonicznej. Autochtoni zarabiają za granicą rocznie 2,7 miliarda złotych;
tam konsumują 530 milionów złotych, do Polski przywożą z zarobionych pieniędzy
1 miliard 800 milionów złotych. Niestety, na inwestycje w swojej małej
ojczyźnie wydają jedynie kilkanaście milionów zaledwie (1,76 procent).
Masowe emigracje to niższe bezrobocie, niższe zatrudnienie, ale także niestety
niższa aktywność gospodarcza w regionie. Nad tym, jak zmienić te relacje na
korzystniejsze, zastanawiali się dyskutanci forum pn. „Wpływ procesów
migracyjnych na rynek pracy i dysharmonię rozwoju województwa opolskiego”,
które na zlecenie regionalnego Urzędu Pracy poprowadził dr hab. Romuald Jończy.
Engelbert Miś
www.wochenblatt.pl/php/index.php3?id_art=265
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Plakat "Zagłębie Dąbrowskie" w GW
Na wstępie sprostowanie . Ja nie siedze na tym forum 24 godziny / dobę , zeby
odpowiadać na wszystkie posty niezwłocznie - sa też inne dziedziny w życiu np.
praca, rodzina .
Niemniej jestem zmuszony do przyznania się do tego, że źle odczytałem kontekst
twojej wypowiedzi. Prześledziłem jeszce raz kontekst i widze, że odniosłes się
do kelo, a nie do mnie. Zdenerwowałem się bo załozyłem sobie ,że propolski i
wcale oczytany i intelig. mieszkaniec G.Ślaska wchodzi na nasze forum by na nas
najeżdźać wspólnie z oswojonym Arnoldem7.
Niemniej w toku wypowiedzi padła teza z , którą się nie koniecznie muszę
zgodzić. Otóż tożsamość zagębiowska to nie jest wymysł kogoś , kto chce się
przeciwastawić tożsamości śląskiej albo kogoś , kto chce się w jakiś sposób
odseparowac. Istotnie na skutek migracji tożsamosć nasza została zatara ale
stan obecny nie jest dowodem na to że się ie wykształciła.
O sile tej tozsamości rozpisuje sie historyk Jan Zielinski oraz socjolog prof.
Janusz Zielinski. Była ona spójna i silna , jest na to wiele dowodów
historycznych. Np jakby było mozliwe przegłosowanie uchwał w Sosnowcu, DG i
Bedzinie (1928r.), powołujących jedno miasto Zagłebia , gdyby nasza tozsamosc
była słaba i niewykształcona ?
Ilośc gazet (3) , organizacji społecznych, instytucji, klubów , które nazwą
nawiązywały do naszego subregionu , i których część funkcjonuje do dziś, też
raczej nie wskazuje na to, ze nasz regionalizm nie zdołał się wykształcić.
Wydaje mi sie ,że przez twoje wypowiedzi przeziera uprzedzenie wobec
regionalizmów w ogóle , a swoje poglądy opierasz przede wszystkim na
doświadczeniach z regionalizmem śląskim.
Ja nie zgadzam sie z taką postawą , bo regionalizm regionalizmowi nie równy .
Nie chcę się rozpisywac na temat różnic regionalizmu zagłębiowskiego a
sląskiego zacytuje ci jedynie fragment wypowiedzi syna mentora zagłębiowskiej
tozsamości sp. dr Jana Zielińskiego, Łukasza Zielinskiego, podczas Kongresu
Kultury Zagłębia "... Zagłębiakiem może być nawet Ślazak , wystarczy , ze za
niego sie uważa ". A więc otwartość i tolerancja - mimo obelżywych głosów
ludzi opiniotwórczych (m.in Kutz).
To, że nie jesteśmy widoczni tak jak Ślazacy zawdzieczamy temu ,że nie staramy
się być kontrowersyjni i nie kładziemy nacisku na ludowe atrybuty
regionalizmu (ubiór, gwara itp.)
Z moich obserwacji obecnie regionalizm zagłębiowski podobny jest do
wielkopolskiego, czyli nastawiony jest na przyszłość , na współpracę przede
wszystkim gospodarczą, a później kulturową. W przeszłości nasza tozsamosc
powstawała poprzez wspólne doświadczenia zwiazane z praca w przemyśle i poprzez
walkę z zaborcą (wpisywała się w 100% w martyrologię narodu polskiego).
Oczywiscie na razie odnawiana tożsamosć zagł. raczkuje ale ostatnio widzę coraz
więcej przejawów potrzeby konsolidacji na różnych płaszczyznachw naszym
subregionie.
Jeśli chodzi o makroregion to jak dla mnie mógłby on się nazywać ślasko-
zagłębiowski, ale nazwa nie zaprząta mojej głowy tak jak niektórym po twojej
stronie Brynicy.
Najweażniejsze jest dla mnie azeby zaktywizować Zagłębiaków, tu na naszej
ziemi, a nie w Katowicach czy Warszawie, a współpraca w ramach makroregionu to
kolejna sprawa.
Nie ma żadnego dysonansu jeśli chodzi o kol. aqua !
Pozdrawiam !
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Poseł Wita
Konsultacje wydają sie tutaj niezbędne.
Media z każdego zrobią idiotę" art.Nowiny Zabrzańskie nr39 z
dn.27.09.07r.
piątek, 28 wrzesień 2007
Wielkimi krokami zbliżają się wybory. Specjaliści od
przewidywania przyszłości mnożą się na potęgę. A ja słucham takich
ludzi, jakich spotykam w pociągu, na przystanku, czy w taksówce. I
stwierdzam, że mamy społeczeństwo znacznie mądrzejsze niż się wydaje
tym, którzy chcą nim manipulować. Po dwóch latach kanonady mediów
elektorat PiS-u jakoś specjalnie nie maleje. Wszystko dlatego, że
elektorat PiS-u już się zahartował w czasie poprzedniej kampanii.
Już wie, że media są stronnicze, a ośrodki badania opinii publicznej
po prostu kłamią. Jeśli media atakują PiS, to znaczy, że robi to co
obiecał, czyli walczy z patologiami. Media wróżyły katastrofę
gospodarczą pod rządami „kaczek”, a tu wzrost gospodarczy dwukrotnie
większy niż w Wielkiej Brytanii i trzykrotnie większy niż w strefie
euro. Media przekonywały, że po dojściu do rządów „kaczek” emigracja
rośnie, a brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych ogłosiło spadek
napływu emigrantów z Polski. Mało, okazało się, że w ubiegłym roku
wróciło do kraju 10 tysięcy rodaków. Podobno bezrobocie zmalało o
połowę na skutek migracji, ale z informacji Pulsu Biznesu wynika, że
w okresie ostatnich dwóch lat powstało w Polsce 1,2 miliona nowych
miejsc pracy......
Co w tej sytuacji mogą zrobić media, kiedy okazuje się, że
lustrację popierają nawet ci, co nie lubią Kaczyńskich? Są też tacy,
którzy przy braku sympatii do bliźniaków popierają jednak
zdecydowaną obronę naszych interesów w UE. Nawet ci, którzy
twierdzili, że za komuny było lepiej, przekonali się, że powracający
do władzy postkomuniści wcale nie przywracają „tego lepiej”, ale
stają się szybko kapitalistami. Często w sposób nieuczciwy. Nikt w
opozycji nie przedstawia żadnego pozytywnego programu. Jedyną bronią
przeciw PiS jest satyra i śmiech. Media z każdego potrafią zrobić
idiotę. Tylko, że po dwóch latach wypominania niskiego wzrostu i
nazwiska kojarzącego się z kaczkami, to już nikogo nie śmieszy.
Milczących zwolenników PiS-u przybywa zwłaszcza wśród ludzi
inteligentnych. Kiedy zmęczeni ciągłymi kpinami ludzie zaczynają
poważną rozmowę o obsesji tropienia układów, szybko dochodzą do
własnych obserwacji, jak powstał wielki biznes. I po chwili wszyscy
zgadzają się, że trudno było cokolwiek osiągnąć bez
odpowiednich „dojść”. Wtedy to zwolennik Kaczyńskich i antypisowiec
szybko dochodzą w dyskusji do byłych esbeków, lustracji, czy
zawartości archiwów IPN. W tej samej dyskusji na ogół wszyscy się
zgodzą, że media są stronnicze, a sondażom nie można ufać. Chyba
dlatego „grupa trzymających sondaże” postanowiła zdopingować front
antypisowy i zaczęła publikować wyniki dające PiS zwycięstwo, ale to
może zachęcić do ujawnienia się ukrytych sympatyków PiS-u i
manipulatorzy za chwilę zagrają się na śmierć. A ja się martwię, że
po dwóch latach kanonady, kiedy wybuchy największych bomb na nikim
nie robią wrażenia, większość Polaków szczerze nienawidząc
wszystkich polityków w dniu wyborów pozostanie w domu.
[ Wróć ]
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: jak dojechac z pkp na ulice krochmalna??
no to jeszcze kilka informacji o dzielnicy Za cukrownią czyli Osadzie czyli
Piaskach:
po pierwsze do Lublina zostały Piaski właczone w roku pańskim 1916 ponieważ
wcześniej mimo typowo miejskiej zabudowy administracja carska nie chciała się
zgodzić na właczenie tego terenu do miasta...
po drugie już wtedy była to dzielnica przemysłowa dominował tu przemysł
sporzywczy i metalowy działały tu młyn "Piaski" od roku 1886 i
cukrownia "Lublin" od roku 1895 (nie znam dokładnej lokalizacji
cementowni "Firley" i fabryki kotłów E.Plagego więc nie wiem czy były na
Piaskach może ktoś mi pomoże?) oczywiście nie sposób nie wspomnieć że w latach
1875-77 powstał tu Dworzec kolejowy. Ogólnie mówiąc Piaski w drugiej połowie
XIX wieku przeżywają rozkwit budowlany
po trzecie co do żydowskości nie tyle Piasków co Lublina w całości to
przypominam że w roku 1880 Żydzi stanowili ponad 50% ludności a dopiero potem
odsetek ten spadał na skutek migracji ludności wiejskiej do miasta, ale do roku
1862 mieszkańcy Piasków to jednak w większości Żydzi
(ciekawą rzeczą jest że jeszcze w 1897 roku Lublin był trzecim co do wielkości
miastem zaboru rosyjskiego) były zresztą i potem pomysły by Piaski były
dzielnicą żydowską a nawet by były dzielnicą handlową i by było tu targowisko
koni ale tak się ostatecznie nie stało a istniejący sporo wcześniej w Piaskach
jarmark przeniesiono do Lublina już w 1819 roku (był mniej więcej w miejscu
placu Bychawskiego)
po czwarte juz w roku 1912 kursowały tu autobusy co pasuje do tego wątku -
bilet kosztował 7 kopiejek i była to całkiem spora suma wbrew pozorom... w tym
że roku pojawiły sie na Piaskach oficjalne nazwy ulic choć nazwy tak jak np.
Krochmalna istniały już wcześniej
po piąte o Piaskach pisał nie tylko Singer ale również Bolesław Prus
przewidując zresztą że staną się one odrębnym miastem
po szuste na planie miasta Lublina z 1829 roku (autorstwa Feliksa
Bieczyńskiego - inżyniera wojewódzkiego) Piaski widać doskonale są zresztą
opisane jako Przedmieście Piaski co więcej Piasków mozna się dopatrywać również
na miedziorycie z roku 1774 (miedzioryt Maszewskiego)
po siudme w 1655 roku obozował pod Piaskami zdobywca Lublina (miasto
skapitulowało) sam ks. Potiomkin ( wtedy zresztą władze Lublina przysięgły
wierność rosyjskiemu Carowi)
po ósme nie jest to pewne spekuluję tu sobie swobodnie ale w wiesci iż 1302
roku rycerstwo małopolskie zdobyło najpiew Lublin Nowy a potem dopiero właściwy
gród pod pojęciem Lublin Nowy można się doszukiwać i Piasków (wypraw ta odbiła
Lublin z rąk Rusinów czyli obecnie Ukraińców) za te spekulacje jakiś historyk
pewnie zmyje mi głowę ale co tam legenda też ma swoje prawa...
po dziewiąte istnieją niezbite dowody że osadnictwo na terenie Piasków sięga
czasów około 2000-1800 lat p.n.e. - chodzi o kulturę ceramiki sznurowej i tym
razem historyk zaden temu nie zaprzeczy
tak więc pisząc o Piaskach nie dajmy sie łatwo ponieść łatwemu
słówku "lumpiarski"....
ps informacje za Dzieje Lublina aut. zbiorowy rok 1965 Wydawnictwo Lubelskie
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: W Brzegu myślą o odłączeniu się od Opolszczyzny
Dlaczego na opolszczyźnie jest małe bezrobocie Jeżeli ktoś myśli rozsądnie to wie dlaczego inwestorzy omijają opolszczyznę-nie
ma rąk do pracy - są po zasiłek, ale one już żadnej pracy się nie podejmą.
Przeczytajcie artykuł z Tygodnika Śląskiego.
www.wochenblatt.pl/php/index.php3?id_art=265
Najbiedniejsza czy najbogatsza?
(2005-11-17)
Opolszczyzna zamiera czy wybija się ponad wszystkich?
Jest nas nie 1 milion 50 tysięcy, lecz 970 tysięcy. Aż 84% gdziekolwiek
zarobkujących Opolan pracuje za granicą. Dochód na głowę w rodzinie
autochtonicznej wynosi 1450 złotych, w rodzinie nieautochtonicznej – 850
złotych. Jako region szybko się bogacimy. Młody śląski ekonomista dr hab.
Romuald Jończy obalił kilka krążących po Polsce stereotypów o Opolszczyźnie i
Opolanach.
Romuald Jończy przebadał skutki migracji, jej wpływ na bezrobocie, zatrudnienie
i jednocześnie na aktywność gospodarczą. Badania przeprowadził na 14.784
osobach zamieszkałych w 21 opolskich wsiach. Z 1 miliona 51 tysięcy mieszkańców
województwa opolskiego do autochtonów zaliczył 330 tysięcy osób; z tych
ostatnich 80,5 tysiąca stale mieszka za granicą, czyli faktycznie „kosz
demograficzny” Opolszczyzny powinien obejmować 970 tysięcy osób, a nie 1 milion
51 tysięcy.
Biedni i bogaci
40 procent mieszkańców niektórych wsi stale pracuje za granicą. Dla rodzin to
tragedia, dzieci rzadko widują swoich ojców, małżonki nie wiedzą, czy mają
jeszcze mężów, czy tylko maszynki do robienia pieniędzy. Poza 80 tysiącami
stale pracującymi za granicą, ze 147 tysięcy pozostałych osób w wieku
produkcyjnym, 61 tysięcy Opolan także pracuje za granicą wg profesora Romualda
Jończego. W sumie 84 procent w ogóle pracujących opolan zarobkuje za granicą.
Jadą tam do pracy, bo mają takie możliwości i 5-krotnie więcej zarabiają niż w
Polsce. Decyduje wg Jończego także inna motywacja: praca w Polsce nie zaspokaja
aspiracji zawodowych Opolan. Oficjalne statystyki mówią o przeciętnie niższych
dochodach Opolan (744 złote miesięcznie) od mieszkańców paru innych regionów.
Faktycznie po odjęciu 80 tysięcy stale pracujących za granicą, autochtoni mają
na rękę 1450 złotych, nieautochtoni 850 złotych.
Emigracja będzie maleć
Bo opłacalność pracy na Zachodzie będzie się zmniejszać – twierdzi Jończy. Na
razie kwiat społeczeństwa, czyli młodzież opolska (studiująca i po studiach) aż
w 56 procentach podejmuje pracę za granicą. To dotyczy młodzieży
autochtonicznej. Autochtoni zarabiają za granicą rocznie 2,7 miliarda złotych;
tam konsumują 530 milionów złotych, do Polski przywożą z zarobionych pieniędzy
1 miliard 800 milionów złotych. Niestety, na inwestycje w swojej małej
ojczyźnie wydają jedynie kilkanaście milionów zaledwie (1,76 procent).
Masowe emigracje to niższe bezrobocie, niższe zatrudnienie, ale także niestety
niższa aktywność gospodarcza w regionie. Nad tym, jak zmienić te relacje na
korzystniejsze, zastanawiali się dyskutanci forum pn. „Wpływ procesów
migracyjnych na rynek pracy i dysharmonię rozwoju województwa opolskiego”,
które na zlecenie regionalnego Urzędu Pracy poprowadził dr hab. Romuald Jończy.
Engelbert Miś
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Narodziny nowego narodu?
Człowieku, czy ty się czasem z choinki nie urwałeś. Jakie, jeśli nie wrodzone,
mogą być cechy narodowościowe. Może je się losuje na loterii albo wybiera
dowolnie w hipermarkecie w zależności od gustów danej jednostki.
Naród to rodzina rodzin, powstał z plemienia, a więc ze zbiorowości, która była
ze sobą bardzo blisko spokrewniona, a następnie zyskała dominującą pozycje na
danym terytorium. W czasie wieków na skutek wrogich podbojów lub pokojowego
oddziaływania i sąsiedztwa inne bliskie etnicznie, pobratytmcze plemiona i ludy
zostały wchłonięte, wtopione tworząc razem z plemieniem dominującym nową
jakość, po prostu większa strukturę etniczną, która z czasem stała się
jednolita kulturowo, językowo, (wykazując oczywiście pewne odrębności
regionalne), religijnie, politycznie (to ważny element, przez który należy
rozumieć odrębne, a często przeciwstawne interesy gospodarcze i polityczne niż
interesy innych populacji-narodów kształtujących się równolegle na sąsiednich
dominiach).
Spoiwem, który połączył te mniejsze zbiorowości (rodziny, rody, szczepy,
plemiona) w większą strukturę była wspólna krew. Jednorodność danej grupy
zasadzała się właśnie na więzach krwi, na bliskim etnicznym pokrewieństwie,
związkach rodzinnych, rodowych, wspólnych małżeństwach, przemieszaniu się krwi
na skutek migracji ludności w granicach powstającego państwa
wczesnośredniowiecznego.
Jeżeli ktoś mocniej kocha, czuje bliższą więź emocjonalna do swojej matki,
ojca, babki, dziadka, dzieci, do swoich dalszych i bliższych przodków niż do
przypadkowych osób spotykanych gdzieś na ulicy czy do innych ludzi
zamieszkujących inne dalekie kraje i kontynenty, to czy z jego strony jest to
przejaw nacjonalizmu, ksenofobii. Chyba idiota może tylko tak uważać. Ta sama
zasada oparta na więzach krwi obowiązuje w rodzinie i w narodzie. Oczywiście
skala jest inna, ale zasada stała, taka sama.
Więzy krwi decydują o tym, że daną grupę łączy więź emocjonalna, że istnieje
poczucie odrębności w stosunku do innych grup niespokrewnionych lub dalej
spokrewnionych, że istnieją zbieżne interesy w ramach danej grupy (przede
wszystkim zagwarantowanie wszystkim członkom danej grupy szeroko rozumianego
bezpieczeństwa). Oczywiście niektóre jednostki lub mniejsze grupy wyłamują się
z tych związków. Cóż, nawet w zwykłej ludzkiej rodzinie czasem zdarzają
się „czarne owce” czy „dzieci marnotrawne”. Ale to zupełnie inna kwestia.
Zaprzeczanie faktowi, że narody powstały i istnieją w oparciu nie o związki
krwi i pokrewieństwo członków zbiorowości, lecz tylko i wyłącznie w oparciu o
poczucie wspólnoty zakorzenione w zbiorowej psychice i świadomości (np. na
skutek wychowania) jest głupotą i fałszem.
Dziwi mnie w imię czego niektórzy tak twierdzą. Pewnie próbują przygotować
grunt pod to, abyśmy my Polacy za kilka lub kilkanaście lat uznali za Polaków
imigrantów z Afryki, którzy nauczą się polskiego języka i pewnie przyswoją w
jakimś stopniu polskie zwyczaje. Czy oni staną się Polakami. Na pewno nie! Co
najwyżej posiądą obywatelstwo Polski, ale Polakami nie będą nigdy.
Prawda o istocie narodu jest niewygodna dla tych, którzy próbują jej zaprzeczyć
w imię tzw. poprawności politycznej. Przypomina mi to twierdzenie niektórych
polityków i pożal się Boże „naukowców”, którzy twierdzą, że nie ma ras. Badają
pod mikroskopem geny ludzki i dochodzą do tego „genialnego” wniosku, że nie ma
ras ludzkich. Zastanawiam się tylko, po jaką cholerę oni patrzą przez okular
mikroskopu. Najpierw przydałaby im się wizyta u zwykłego okulisty.
To co napisałem nie ma nic wspólnego z żadnym rasizmem, ani nacjonalizmem, ani
narodowym socjalizmem. Bo teoria rasizmu polega na tym, że twierdzi się, że
jedna rasa jest lepsza od drugiej, a nacjonalizm polega na tym, że uważa się,
iż własny naród powinien realizować swoje interesy za wszelką cenę, również
kosztem innych.
Głupota polega na tym, że się twierdzi, że w ogóle nie ma ras. Głupota polega
też na tym, że się akces / przypisanie do „narodowości” nie jest ściśle
związany z obiektywnymi aspektami biologicznymi (które nie zależą od woli
jednostki – są wyborem losu, natury), ale zależy od ludzkiej woli, pochodzi „z
głowy” i jest wyłącznie następstwem subiektywnego poczucia związku z danym
narodem.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wrocławscy radni miejscy chcą obniżki czynszów
A co na to koalicjant Dutkiewicza z Samoobrony? Już w najbliższy poniedziałek blaga się rozbierze, a może jak ktoś woli bez
skojarzeń: szydło wyjdzie z worka XXI. Tego dnia zespół piarowców prezydenta
Dutkiewicza ma zamiar uraczyć Szanowną Publikę sztuką pt. "W drodze po władze
poglądy zawieszam na kołku" w wykonaniu apolitycznej trupy teatralnej. Wprawdzie
próby przed premierą odbywały się od dawna, ale między aktorami trwał spór o
główną rolę, ale o tym później.
Mowa oczywiście o z dawna wypatrywanym powołaniu klubu radnych Dolny Śląsk XXI w
sejmiku. Będzie to spektakl magiczny, bo pokazujący jak łączyć ogień z wodą,
uzyskując w wyniku tego procesu coś, co ani nie zapala, ani nie gasi. Sceptycy
mogliby dodać, że jak ogień to pewnie z grupy sztucznych ogni, a jak woda, to
pewnie kolońska, co może warto wzmiankować, bo w tekście o jakość, a nie
etykietki chodzi.
Macchiaveli w grobie się przewraca, gdy widzi co się porobiło z wkładanym mu w
usta przepisem na skuteczność w polityce. Oto ludzie, którzy nie jedną partię
zaliczyli, zabrali się za tworzenie apolitycznego ruchu obywatelskiego, "który
krytycznie patrzy na realia rywalizacji partyjnej ostatnich lat"
(polskaxxi.pl/Aktualnosci/Wydarzenia/Deklaracja-Ruchu-Obywatelskiego-Polska-XXI).
Marszałek Andrzej Łoś (do niedawna PO) uzdrowi wojewódzki samorząd ramię w ramię
z marszałkiem Pawłem Wróblewskim (do niedawna PiS), którego kilka miesięcy temu
uzdrawiał z samozadowolenia śląc na niego doniesienia do prokuratury. Pewnie
połączyło ich wzajemne zaufanie, bo przecież nie wzajemne uznanie kompetencji i
umiejętności, sądząc po opiniach, jakie na swój temat wygłaszali publicznie nie
tak dawno. Jakby tego było mało, żeby publikę zaskoczyć, wzięli do spółki
członków Samoobrony, choć wydawało się, jak twierdzi ich lider Kazimierz Michał
Ujazdowski, że "siły destrukcyjne takie jak Samoobrona zeszły ze sceny
publicznej". (www.polskaxxi.pl/layout/set/print/content/view/full/6571).
Nic podobnego panie ministrze! Siły destrukcyjne zapisały się do waszego
bezpartyjnego tworu i razem z wami walczyć będą o odpolitycznienie samorządu:
- Już w ubiegłym roku połączyliśmy siły, aby móc mieć realny wpływ na decyzje
podejmowane w sejmiku. Teraz będziemy mogli zaznaczyć swoje stanowisko. W
czerwcu powstał klub Obywatelskiej Platformy Samorządowej. Teraz zmieniamy
nazwę – wyjaśnia W. Berus. Jednocześnie Wacław Berus zaznacza, że przynależność
do klubu radnych nie oznacza, że zmienia barwy partyjne. - Nie wstępuję do innej
partii, wciąż jestem w Samoobronie. Zdecydowałem się tylko przyłączyć do klubu
radnych „Polska XXI" – dodaje górowianin.
(panorama.media.pl/content/view/230356/9/).
Wcześniej Wyborcza donosiła
(miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,75495,5839276,Samoobrona_i_LPR_w_stowarzyszeniu_Dutkiewicza.html):
Szeregi Dolnego Śląska XXI, jednego z sieci stowarzyszeń w ramach Polski XXI,
zasilił m.in. były wicemarszałek województwa i były wiceminister gospodarki
morskiej z Ligi Polskich Rodzin Rafał Borutko, który polityczną karierę zaczynał
w Młodzieży Wszechpolskiej. Członkiem Dolnego Śląska XXI jest też były szef
wrocławskiej Samoobrony Dariusz Bereziuk. W czerwcu do stowarzyszenia wstąpiła
Ewa Schroeder, była prominentna działaczka wrocławskiej Samoobrony, a potem
członkini Platformy Obywatelskiej. Jak przekonywała lokalną „Gazetę Wyborczą",
która napisała o tym wczoraj, nie była ideowo związana z Samoobroną. Do wejścia
do stowarzyszenia szykuje się były radny wojewódzki Samoobrony Grzegorz Skiba,
za którym ciągnie się sprawa złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego.
Jaki więc ma sens powoływanie kolejnego klubu radnych firmowanego szyldem ruchu
dziewic politycznych, skoro na pierwszy rzut oka, i to jeszcze przed tym jak
kurtyna poszła w górę, widać, że jedyna idea, jaka ich mogła połączyć to ciąg na
stołki? Ugrupowanie, które przedstawia się jako zdrój spokojnych i racjonalnych
decyzji, odżegnuje od partyjniactwa i politykierstwa za wzór do naśladowania
bierze Jarosława Kaczyńskiego. Nie wierzę, że tacy wytrawni politycy jak Rafał
Dutkiewicz nie wyciągnęli wniosków z bankructwa IV RP, gdzie odnowę moralną
wprowadzał Lepper z Giertychem. Zresztą na ironię losu, premierę zaanonsował
dawny przyjaciel Andrzeja zwanego I Mulatem RP. Widać "Wacuś z Barykady" znów w
swoim żywiole.
www.samoobrona.org.pl/pages/12.Zkraju/01.dolnoslaskie/04.Partia/01.aktualnosci/96-01.jpg
Tu nie chodzi przecież o odnowę, naprawę i "Polskę pierwszej prędkości". Wygląda
na to, że uciekinierzy i banici z PiS, PO, Samoobrony i LPR dostali rozkaz
dmuchać polityczny balon Dutkiewicza. A, że pracować gdzieś trzeba (jak Andrzej
Łoś i Patryk Wild u Dutkiewicza), a i w wyborach warto się gdzieś załapać, to
rozkaz dzielnie wykonują. Każdy z nich próbuje jak najwięcej w ten balon
nadmuchać - jak Łoś, Wróblewski, Wild i Zieliński, z których każdy chciał się na
stolec przewodniczącego klubu wspiąć (Wild najwięcej wydmuchał). Żeby z takiego
pompowania wielkiego "bum" nie było. Bo to być może ostatnia szansa, żeby
przebrać się w ornat i ogonem na mszę podzwonić.
Tak to na naszych oczach powstaje zoologiczna koalicja łosiów, wróbli, dutków i
innych dzikich, z której jedynym potomstem będą lemingi, znane ze swoich
wrodzonych skłonności do tragicznych w skutkach migracji i podobieństwa do
świnek morskich. To trafna analogia, bo z nowym ruchem obywatelskim jest tak
właśnie jak z wzmiankowanym gryzoniem - ani to świnia, ani morska. A że gryzonie
to szkodniki, to znajomi radzą Pawłowi Hreniakowi inwentarza pilnować, bo bycie
szefem jednoosobowego nieistniejącego klubu nie jest ani łatwe, ani chwalebne.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Prezydent Dutkiewicz stadion widzi ogromny
Teraz RD buduje koalicję z Samoobroną Już w najbliższy poniedziałek blaga się rozbierze, a może jak ktoś woli bez
skojarzeń: szydło wyjdzie z worka XXI. Tego dnia zespół piarowców prezydenta
Dutkiewicza ma zamiar uraczyć Szanowną Publikę sztuką pt. "W drodze po władze
poglądy zawieszam na kołku" w wykonaniu apolitycznej trupy teatralnej. Wprawdzie
próby przed premierą odbywały się od dawna, ale między aktorami trwał spór o
główną rolę, ale o tym później.
Mowa oczywiście o z dawna wypatrywanym powołaniu klubu radnych Dolny Śląsk XXI w
sejmiku. Będzie to spektakl magiczny, bo pokazujący jak łączyć ogień z wodą,
uzyskując w wyniku tego procesu coś, co ani nie zapala, ani nie gasi. Sceptycy
mogliby dodać, że jak ogień to pewnie z grupy sztucznych ogni, a jak woda, to
pewnie kolońska, co może warto wzmiankować, bo w tekście o jakość, a nie
etykietki chodzi.
Macchiaveli w grobie się przewraca, gdy widzi co się porobiło z wkładanym mu w
usta przepisem na skuteczność w polityce. Oto ludzie, którzy nie jedną partię
zaliczyli, zabrali się za tworzenie apolitycznego ruchu obywatelskiego, "który
krytycznie patrzy na realia rywalizacji partyjnej ostatnich lat"
(polskaxxi.pl/Aktualnosci/Wydarzenia/Deklaracja-Ruchu-Obywatelskiego-Polska-XXI).
Marszałek Andrzej Łoś (do niedawna PO) uzdrowi wojewódzki samorząd ramię w ramię
z marszałkiem Pawłem Wróblewskim (do niedawna PiS), którego kilka miesięcy temu
uzdrawiał z samozadowolenia śląc na niego doniesienia do prokuratury. Pewnie
połączyło ich wzajemne zaufanie, bo przecież nie wzajemne uznanie kompetencji i
umiejętności, sądząc po opiniach, jakie na swój temat wygłaszali publicznie nie
tak dawno. Jakby tego było mało, żeby publikę zaskoczyć, wzięli do spółki
członków Samoobrony, choć wydawało się, jak twierdzi ich lider Kazimierz Michał
Ujazdowski, że "siły destrukcyjne takie jak Samoobrona zeszły ze sceny
publicznej". (www.polskaxxi.pl/layout/set/print/content/view/full/6571).
Nic podobnego panie ministrze! Siły destrukcyjne zapisały się do waszego
bezpartyjnego tworu i razem z wami walczyć będą o odpolitycznienie samorządu:
- Już w ubiegłym roku połączyliśmy siły, aby móc mieć realny wpływ na decyzje
podejmowane w sejmiku. Teraz będziemy mogli zaznaczyć swoje stanowisko. W
czerwcu powstał klub Obywatelskiej Platformy Samorządowej. Teraz zmieniamy
nazwę – wyjaśnia W. Berus. Jednocześnie Wacław Berus zaznacza, że przynależność
do klubu radnych nie oznacza, że zmienia barwy partyjne. - Nie wstępuję do innej
partii, wciąż jestem w Samoobronie. Zdecydowałem się tylko przyłączyć do klubu
radnych „Polska XXI" – dodaje górowianin.
(panorama.media.pl/content/view/230356/9/).
Wcześniej Wyborcza donosiła
(miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,75495,5839276,Samoobrona_i_LPR_w_stowarzyszeniu_Dutkiewicza.html):
Szeregi Dolnego Śląska XXI, jednego z sieci stowarzyszeń w ramach Polski XXI,
zasilił m.in. były wicemarszałek województwa i były wiceminister gospodarki
morskiej z Ligi Polskich Rodzin Rafał Borutko, który polityczną karierę zaczynał
w Młodzieży Wszechpolskiej. Członkiem Dolnego Śląska XXI jest też były szef
wrocławskiej Samoobrony Dariusz Bereziuk. W czerwcu do stowarzyszenia wstąpiła
Ewa Schroeder, była prominentna działaczka wrocławskiej Samoobrony, a potem
członkini Platformy Obywatelskiej. Jak przekonywała lokalną „Gazetę Wyborczą",
która napisała o tym wczoraj, nie była ideowo związana z Samoobroną. Do wejścia
do stowarzyszenia szykuje się były radny wojewódzki Samoobrony Grzegorz Skiba,
za którym ciągnie się sprawa złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego.
Jaki więc ma sens powoływanie kolejnego klubu radnych firmowanego szyldem ruchu
dziewic politycznych, skoro na pierwszy rzut oka, i to jeszcze przed tym jak
kurtyna poszła w górę, widać, że jedyna idea, jaka ich mogła połączyć to ciąg na
stołki? Ugrupowanie, które przedstawia się jako zdrój spokojnych i racjonalnych
decyzji, odżegnuje od partyjniactwa i politykierstwa za wzór do naśladowania
bierze Jarosława Kaczyńskiego. Nie wierzę, że tacy wytrawni politycy jak Rafał
Dutkiewicz nie wyciągnęli wniosków z bankructwa IV RP, gdzie odnowę moralną
wprowadzał Lepper z Giertychem. Zresztą na ironię losu, premierę zaanonsował
dawny przyjaciel Andrzeja zwanego I Mulatem RP. Widać "Wacuś z Barykady" znów w
swoim żywiole.
www.samoobrona.org.pl/pages/12.Zkraju/01.dolnoslaskie/04.Partia/01.aktualnosci/96-01.jpg
Tu nie chodzi przecież o odnowę, naprawę i "Polskę pierwszej prędkości". Wygląda
na to, że uciekinierzy i banici z PiS, PO, Samoobrony i LPR dostali rozkaz
dmuchać polityczny balon Dutkiewicza. A, że pracować gdzieś trzeba (jak Andrzej
Łoś i Patryk Wild u Dutkiewicza), a i w wyborach warto się gdzieś załapać, to
rozkaz dzielnie wykonują. Każdy z nich próbuje jak najwięcej w ten balon
nadmuchać - jak Łoś, Wróblewski, Wild i Zieliński, z których każdy chciał się na
stolec przewodniczącego klubu wspiąć (Wild najwięcej wydmuchał). Żeby z takiego
pompowania wielkiego "bum" nie było. Bo to być może ostatnia szansa, żeby
przebrać się w ornat i ogonem na mszę podzwonić.
Tak to na naszych oczach powstaje zoologiczna koalicja łosiów, wróbli, dutków i
innych dzikich, z której jedynym potomstem będą lemingi, znane ze swoich
wrodzonych skłonności do tragicznych w skutkach migracji i podobieństwa do
świnek morskich. To trafna analogia, bo z nowym ruchem obywatelskim jest tak
właśnie jak z wzmiankowanym gryzoniem - ani to świnia, ani morska. A że gryzonie
to szkodniki, to znajomi radzą Pawłowi Hreniakowi inwentarza pilnować, bo bycie
szefem jednoosobowego nieistniejącego klubu nie jest ani łatwe, ani chwalebne.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: SAMOWOLA EUROMIRA
BALON JAKO ELEMENT PROSPERITY MALYCH SPOLECZNOSCI Szanowny Panie Euromirze,
I znowu zamiast rzucic sie od razu w meritum musze na poczatku przepraszac Pana
za opoznienie w korespondencji.
Na usprawiedliwienia mam moze jedynie to, ze – jakby to okreslic – w duzym
stopniu “pracowalem w temacie”.
Poza plywaniem w, wystepujacej juz z brzegow, forumowej rzeczce Biezaczce,
pracuje w realu na rzecz identyfikacji z otoczeniem. Przejawia sie to w
tzw. “Dzialaniach spolecznych” na rzecz naszego wiejskiego klubu sportowego.
Wlasnie wczoraj zakonczylem intensywny okres zebran, poswieconych
planom “dalszego rozwoju i wkladu w dorobek”.
A pozatem jutro bedzie z naszego boiska startowal balon, co jest wydarzeniem w
skali naszej wioski kolosalnym i niosacym ze soba duze nadzieje na rozwoj klubu.
Start takiego balonu, nawet jezeli jest to cudzy balon, moze byc impreza dla
klubu lukratywna.
Balon sciaga gapiow. Gapie, niezaleznie od wieku, jedza kielbaski, i czyms je
tam popijaja.
Dla czytajacych ten tekst rodakow z formacji roszczeniowej wyjasniam, ze nasz
klub finansuje sie wylacznie ze skladek i od czasu do czasu ze sprzedazy
kielbasek na meczu naszej jedenastki.
Dochody z grilla klubowego juz niejednokrotnie podreprowaly nam kase.
Kazdorazowo jednak dezycja o wystawieniu grilla musi byc poprzedzona solidna
kalkulacja (gdyz nie stac nas na chybione inwestycje w wegiel drzewny i
kielbaski) i rozwazeniem warunkow mogacych wplynac na powodzenie – jak np.
pogoda, w wypadku balonu kierunek wiatru, i takie tam rozne rzeczy, ktorymi
czytelnikow tylko dlatego zanudzam, ze dalej bedzie jeszcze nudniej.
Kwestia choru Panie Euromirze nie jest przeze mnie absolutnie demonizowana.
Nie mam nic przeciwko harmonicznemu zestrojeniu naszych glosow, przynajmniej w
niektorych partiach.
Narazie zastrzeglem jedynie, ze w partiach, w ktorych tenorem bedzie silna
panstwowosc, jako czynnik chroniacy kulture narodowa, nie bede Panu mogl
basowac.
Jak juz napisalem, nie zgadzam sie z zalozeniem istnienia panstwa jako obroncy
interesow narodowych.
Wrecz przeciwnie, uwazam, ze jedynie silne panstwo jest w stanie zapewnic
funkcjonowanie spoleczenstwa multikulturalnego, na co wlasnie wskazuje
przyklad Jugoslawii.
Ale i sredniowieczne panstwa feudalne laczyly w sobie najrozniejsze etnie osoba
silnego suwerena.
Niezaleznie od pochodzenia etnicznego, wszyscy byli poddanymi tego samego
wladcy.
Problemy zaczely sie, gdy poddani zmienili sie w obywateli.
Raptem zniknela wiazaca wszystkich wiez lojalnosci dla wladcy. Trzeba bylo
poszukac nowej tozsamosci, usprawiedliwiajacej stan rzeczy.
Siegnieto po narodowa, ta jednak nie tlumaczyla juz wiecej nic.
Wrecz przeciwnie, powodowala oddalanie sie od siebie, zyjacych dotychczas pod
przymusem, ale w zgodzie grup.
Zeby takie grupy ze soba utrzymac musza byc postawione bardzo proste, latwo
przyswajalne hasla.
Przykladem USA gdzie Amerykanskosc wyznacza wiernosc fladze (konstytucji) i
placenie podatkow.
Ciekawe wypowiedzi na ten temat mozna znalezc w watku, ktory zalozyl Perla:
www.gazeta.pl/alfa/home.jsp?dzial=0511&forum=13&wid=8029&aid=8029
Jezeli Pan go jeszcze nie zna, warto zajrzec.
Tu konczy sie moja solowka i zaczyna, tusze, partia choralna.
Razem spiewac mozemy o tym jak politpoprawnosc staje sie namiastka myslenia.
Wkracza ona wszedzie tam, gdzie problem zaczyna byc skomplikowany.
Patrz, przyklad USA, ktorym poprawnoscia ratuje sie to, czego nie udalo sie do
konca zalatwic konstytucja i podatkami
Racje ma Pan pelna, rozmaite festiwale i zaklinanie wezy nie zalatwi sprawy.
Ale, paradoksalnie, wlasnie w oslabieniu struktur panstwowych widze szanse na
wyjscie z dylematu.
W miare narastania dokuczliwosci skutkow migracji (ktora juz teraz wydaje sie
nie do zahamowania)
beda pryskaly mity politpoprawnosci i moze, (musi) dojsc wreszcie do tego, ze
miejscowe spolecznosci, a postepowcy beda jak zwykle w pierwszym szeregu, wezma
sie do ochrony swojej kultury.
W jaki sposob bedzie to realizowane nie mozna w tej chwili powiedziec, ale
napewno u podstaw bedzie lezal rozbrat z idea „multikulti“ jak to pieknie
nazywaja w Niemczech, a ciezar realizacji bedzie
lezal prawdopodobnie na dzialaniach integracyjnych na bardzo niskim szczeblu
gmin, miast, pracodawcow.
Bo gdziez lepiej mozna ocenic jaki stopien obcosci jest jeszcze do zniesienia,
a jaki juz nie.
Sprawy najwazniejsze jak zwykle w pospiechu na koncu.
Skojarzenie ciotki Hildegardy z tyu jest calkowicie niemozliwe. Ciotka nigdy
nie byla socjalistka.
Nie bylo ani jednego spotkania familijnego, na ktorym by nie wspominala
zabawnego incydentu z Bismarckiem, ktoremu wylala na mundur cala waze ponczu,
gdy ten powiedzial slynne zdanie:
„Kto za mlodu nie byl socjalista, na starosc bedzie lajdakiem“.
„Zebyscie widzieli jak Otto wygrzebywal sobie akselbantow plasterki
pomaranczy...“ dodawala na zakonczenie opowiadania,a w oczach miala mlodziencze
figlarne iskierki.
Nawiasem mowiac mlodzienczy ten wybryk ciotki skonczyl sie fatalnie, gdyz
Bismarck, zniechecony do kobiet, zajal sie calkowiecie polityka, z wiadomym
skutkiem.
Z baronem M. to zwykla plotka.
Widze, ze zmienil Pan plany podrozy. Wali Pan po ekstremach – jak mowi mlodziez.
Polska albo Karaiby. Wanda, albo Pietaszek.
Czy Europa juz nie aktualna? Pytam bom sam z Europy.
Serdecznie Pana pozdrawiam
borsuk
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 103 postów • 1, 2
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|