|
Widzisz wypowiedzi znalezione dla zapytania: skutki gospodarki
Temat: Warsztat 52
1.Ogólna atmosfera w redakcji – As buław
Młodzi, zdolni ludzie, pełni zapału, chęci do pracy, nastawieni na sukces,
ambitni, realizujący nietypowe pomysły, śmiałe projekty autorskie. Nowatorskie
podejście do zadań, entuzjazm, pasja, czystość intencji, uczciwość.
2.Cechy, które Romy wykorzystywała w pracy– Rycerz Mieczy
Ciety jezyk, szybkośc reagowania i podejmowania decyzji, odwaga, błyskotliwość,
inteligencja, bezkompromisowość, rzutkość, rozpęd, nieugiętość, porywczość,
zapalczywość, zacietrzewienie, wchodzenie w polemiki, walka o coś, albo w
obronie czegoś, dociekliwośc.
3. Uczucia, jakie się w niej wyzwalały w pracy w zw. z tą tematyką- Rycerz Buław
Tu chyba pokazał się szef, który był osobą dominujacą w tej redakcji, wróg
zastoju i bezruchu. To on nakręcał całe towarzystwo, dolewał oliwy do ognia,
rozpalał emocje. Bezkompromisowy i kompetentny. Wzbudzał podziw i szacunek
4. Czego ogólnie dotyczyła tematyka – 6 pentakli
Tematyka ekonomiczna, giełda, pieniądze, ogólnie finanse, rozdział funduszy.
Działalność fundacji- skutecznośc, uczciwość, zasadność, wykorzystania środków.
Informowanie o możliwościach i sposobach uzyskania dofinansowań lub dotacji z
różnych źródeł , w tym międzynarodowych, doradztwo finansowe, zachęcanie do
składania wniosków o dofinansowanie na działalnośc gospodarczą, ukazywanie
możliwości uzyskania pomocy finansowej itp
A). Ludzie, których to dotyczyło :
Ludność uboga, poszkodowani w róznych klęskach żywiołowych, sytuacjach losowych,
wypadkach,. niepełnosprawni, chorzy.
Ludzie potrzebujący pomocy finansowej lub jakiegoś impulsu do działania z zewnątrz
Ale też praca giełdy i ocena skutków gospodarczych określonej sytuacji na giełdzie
B). Wydarzenia, którym poświecano uwagę – król buław
Przyglądanie się działalności instytucji pod kątem uczciwości, zasadności i
wykorzystania środków finansowych, demaskowanie nieprawidłowości i przekrętów.
Pomoc i informacja.
Odkrywanie, analizowanie sytuacji ekonomicznej i sugerowanie pewnych działań w
związku z tym. Analiz sytuacji na giełdzie.
C). Miejsca, których to dotyczyło – Sprawiedliwość
Czyżby sprawozdania z sali sądowej, gdzie miały finał wytropione przekręty?
Albo urzędy, gdzie załatwiano formalności przy składaniu wniosków o dotacje,
dofinansowanie, może banki, udzielajace kredytów albo fundacje.
No i giełda.
To tyle. Wysyłam od razu. Dopiszę, jeśli coś mi się jeszcze skojarzy
Pozdrawiam
M
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Eurokonstytucja - informacje i dyskusja
eurokonstytucja dla watpiacych - krzysztofsf eurokonstytucja dla watpiacych
Autor: Gość: krzysztofsf
Data: 03.10.2003 00:42
zarchiwizowany
Poniewaz erofani watpia w wiele rzeczy wyczytanych w eurokonstytucji przez np
tfu, tfu, nasz dziennik i inne niewiarygodne media, a jednoczesnie ich
wypowiedzi swiadcza o kompletnej nieznajomosci tego dokumentu (prosby o linki
do cytatow itp), podaje miejsce gdzie mozna sobie sciagnac aktualny projekt.
www1.ukie.gov.pl/uk.nsf/dokumentyue
jednoczesnie przykladowy cytat ktorego istnienie poddawane bylo w watpliwosc.
"Pomoc przyznawana przez Państwa Członkowskie
Artykuł III-56
1. Z zastrzeżeniem innych postanowień przewidzianych w Konstytucji,
wszelka pomoc przyznawana przez Państwo Członkowskie lub przy użyciu zasobów
państwowych w jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem
konkurencji poprzez sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji
niektórych towarów, jest niezgodna z rynkiem wewnętrznym w zakresie, w jakim
wpływa na wymianę handlową między Państwami Członkowskimi.
2. Zgodna ze wspólnym rynkiem jest:
pomoc o charakterze socjalnym przyznawana indywidualnym konsumentom, pod
warunkiem, że jest przyznawana bez dyskryminacji związanej z pochodzeniem
produktów,
pomoc mająca na celu naprawienie szkód spowodowanych klęskami żywiołowymi lub
innymi zdarzeniami nadzwyczajnymi,
pomoc przyznawana gospodarce niektórych regionów Republiki Federalnej Niemiec
dotkniętych podziałem Niemiec, w zakresie, w jakim jest niezbędna do
skompensowania niekorzystnych skutków gospodarczych spowodowanych tym
podziałem. "
Milej lektury.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=522&w=8303271&a=8303271
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Polacy znowu sie narazaja!
Polacy znowu sie narazaja! Myslalem, ze sie wpierw przeslyszalem, wiec zajrzalem do GW , - dwa razy
czytalem, i nie wierzylem co czytam, kraj ktory jeszcze w UE nie jest
najwiecej rozrabia, czytaj osmiesza sie !
Polacy zbieraja podpisy , zeby Niemcom pomocy dla bylych Landow NRD zabronic!
NAPRAWDE KIEDY SIE ONI OPAMIETAJA !
Czy wszyscy poslowie prawicy sa na poziomie intelektualnym somepointa z
gliwickiego FORUM ?
"Akcja polskiej prawicy w Strasburgu
Inga Czerny, Strasburg 23-10-2003, ostatnia aktualizacja 22-10-2003 20:40
Posłowie polskiej prawicy, obserwatorzy w Parlamencie Europejskim w
Strasburgu, zbierają podpisy pod petycją ośmiu nowych krajów Unii przeciw
zachowaniu w przyszłej konstytucji zapisów faworyzujących landy b. NRD.
Chodzi o zapisy pochodzące z pierwszego traktatu europejskiego z 1957 r.
przepisane do konstytucji jako art. III-56 pkt 2. Mówi on, że państwo
niemieckie może udzielać specjanej pomocy "niektórym regionom RFN dotkniętym
podziałem Niemiec". Pomoc byłaby legalna w takim zakresie, w jakim "jest
niezbędna do skompensowania niektórych skutków gospodarczych spowodowanych
tym podziałem". Rządy innych członków UE nie mają w swoich krajach prawa do
takiej pomocy wyłączonej z drobiazgowej kontroli Unii.
- Nasza inicjatywa nie jest antyniemiecka - zarzeka się Jacek Protasiewicz,
poseł PO, inicjator petycji. - Zwracamy tylko uwagę, że teraz w Unii będzie
osiem nowych krajów, które mają te same przyczyny opóźnień gospodarczych co
wschodnie landy.
Rzecznik Komisji Europejskiej Stefaan de Rinck przyznaje, że "logiczne byłoby
dziś usunięcie" tego artykułu. Zwróciła zresztą na to uwagę Komisja
Europejska w stanowisku wobec konstytucji z 17 września br., wskazując wprost
na art. III-56 pkt 2. Nie wystąpiła jednak o jego wykreślenie.
Według inicjatorów petycji możliwe są dwa rozwiązania - usunięcie art. III-56
pkt. 2 lub rozszerzenie go na osiem nowych państw UE - mówi Protasiewicz."
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Polacy, prosze opamietajcie sie?
Polacy, prosze opamietajcie sie? Myslalem, ze sie wpierw przeslyszalem, wiec zajrzalem do GW , - dwa razy
czytalem, i nie wierzylem co czytam, kraj ktory jeszcze w UE nie jest
najwiecej rozrabia, czytaj osmiesza sie !
Polacy zbieraja podpisy , zeby Niemcom pomocy dla bylych Landow NRD zabronic!
NAPRAWDE KIEDY SIE ONI OPAMIETAJA !
Czy wszyscy poslowie prawicy sa na poziomie intelektualnym somepointa z
gliwickiego FORUM ?
"Akcja polskiej prawicy w Strasburgu
Inga Czerny, Strasburg 23-10-2003, ostatnia aktualizacja 22-10-2003 20:40
Posłowie polskiej prawicy, obserwatorzy w Parlamencie Europejskim w
Strasburgu, zbierają podpisy pod petycją ośmiu nowych krajów Unii przeciw
zachowaniu w przyszłej konstytucji zapisów faworyzujących landy b. NRD.
Chodzi o zapisy pochodzące z pierwszego traktatu europejskiego z 1957 r.
przepisane do konstytucji jako art. III-56 pkt 2. Mówi on, że państwo
niemieckie może udzielać specjanej pomocy "niektórym regionom RFN dotkniętym
podziałem Niemiec". Pomoc byłaby legalna w takim zakresie, w jakim "jest
niezbędna do skompensowania niektórych skutków gospodarczych spowodowanych
tym podziałem". Rządy innych członków UE nie mają w swoich krajach prawa do
takiej pomocy wyłączonej z drobiazgowej kontroli Unii.
- Nasza inicjatywa nie jest antyniemiecka - zarzeka się Jacek Protasiewicz,
poseł PO, inicjator petycji. - Zwracamy tylko uwagę, że teraz w Unii będzie
osiem nowych krajów, które mają te same przyczyny opóźnień gospodarczych co
wschodnie landy.
Rzecznik Komisji Europejskiej Stefaan de Rinck przyznaje, że "logiczne byłoby
dziś usunięcie" tego artykułu. Zwróciła zresztą na to uwagę Komisja
Europejska w stanowisku wobec konstytucji z 17 września br., wskazując wprost
na art. III-56 pkt 2. Nie wystąpiła jednak o jego wykreślenie.
Według inicjatorów petycji możliwe są dwa rozwiązania - usunięcie art. III-56
pkt. 2 lub rozszerzenie go na osiem nowych państw UE - mówi Protasiewicz."
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Balicki podał się do dymisji
Mysle,ze sa to skutki gospodarki PR-u.Jak bylo kazdy wie.Teraz to wszystko
zaczyna sie sypac.
radca
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: elektrownia Atomowa pod Chełmnem co o tym sądzicie
Bledem byloby sadzic, iz elektrownia jadrowa rozwiazuje problem bezrobocia; tam beda miejsca pracy tylko dla osob o bardzo wysokich kwalifikacjach. Prosze sie zapoznac z analizami skutkow gospodarczych powstania takich inwestycji dla najblizszego otoczenia w krajach zachodnich.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: #######-Odp.-> #-a ino kurturalne (2)#############
Porownaj swe nieuprawnione opinie-inwektywy
z moimi uprzejmosciami acanie !
zanim
zaczniesz skamlec...
Tu jest Forum otwarte bez SUBSCRIBE i to Ty pierwszy mnie obraziles
- po wielokroc !
Poczytaj sobie czesc Twojej kultury w 1 -szej czesci watku !
Jakos nie doczekalem sie przeprosin arogancki mlodziencze !!!
Ja zas Cie nie obrzucam ani 1 -ym % -em Twej subkultury.
O wyksztalceniu napisales juz raz ,
"ze nie osiagnalbym nigdy takiego jak Ty osiagnales"
I nie spodziewales sie, ze zgadne !!! ))) Twoje BMA.
Madrosc - nietozsama wyksztalceniu !
A jestescie tacy sami jak blizniacy ! Dziecko Was pozna
po urazonej ambicji nadetej przebywaniem z "autotytetami" bez efektow!
I lekcewazeniu fachowcow, doswiadczajacych skutkow gospodarczych,
takich geniuszy jak Ty - w paru epokach, "manewrach" i "reformach".
Gdybys mial minimum percepcji, szacunku do innych
- przeprosilbym i obiecal, ze zamilcze Cie na smierc !
I tak, nie moglem sobie odmowic przyjemnosci delikatnego, przyznasz
skomentowania kpiny, gdy podobnie jak nasi politycy w Brukseli czolgajac sie
na kolanach i Ty doczekales sie osmieszenia ze strony Twych rowiesnikow idoli
z Brukseli.
Konczyl lepsze BMA niz Ty )))))
I osmielil sie skrytykowac Twego i Doku idola.
W jakiej chcesz konkurencji zastartowac z # -em, geniuszu ?
Bo piszesz o moich nauczycielach... absolwentach Uniw. "Jana Kazimierza",
podobnie jak o mnie w sposob nieuprawniony i niezgodny z prawda.
Gdybys mial 1 % sukcesow # -a mialbys 1 % klasy.
A Ty przeciez skamlesz....
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: No panie Buslik radocha - pierwszy Polak KIA :-|
Użytkownik "Radio Erewan" <radioere@hotmail.comnapisał: Tak. Tylko podejmując _pracę_ w wojsku staje się najemnikiem.
Aha. To bardzo przepraszam, ale czy jeśli wprowadzasz jakieś swoje własne określenia czy pojęcia to możesz to wyraźnie zaznaczać? Bo później nie wiem czy to co Ty nazywasz "czołgiem" jest dajmy na to czołgiem czy czymś zupełnie innym, to co Ty nazywasz najemnikiem odpowiada ogólnie znanej definicji najemnika etc.? Taka mała prośba.
Nie mam nic przeciwko najemnikom.
Ale mnie nie o to chodzi. Moim zdaniem używasz słowa w niepoprawnym znaczeniu.
Tylko z Kosowa nie jadą w workach do domu.
Owszem jadą. Nawet więcej ich przyjeżdża niż z Iraku. To zmienia jakoś Twoją logikę myślenia?
O ile się nie mylę, to każdy może odmówić wyjazdu na misję, nawet zawodowiec, choć oczywiste jest dla mnie, że taki wybór to najczęściej skasowanie kariery.
Mam wrażenie, że odmówienia wyjazdu to jak dla strażaka odmówienie gaszenia pożaru, a dla policjanta interweniowania. Stąd nazywamy to służbą, a nie tak normalnie pracą.
W taki sposób w jaki Ciebie nie opłaca bank, z którego odbierasz pensję. Polska jest subsydiowana za "Bratnią pomoc" w Iraku, nieprawdaż?
Nieprawdaż. Subsydia (o ile to tak można nazwać) nie dotyczą żołdu. Polska nie jest wynajmowana do wyjazdu do Iraku, ale pojechała tsm sama, a sojusznik co najwyżej może działanie tam ułatwić czy działać w ramach wzajemności. Niemnie jednak nadal nie ma to nic wspólnego z tym, co zarabiają żołnierze. Ba, podejrzewam, że w większym stopniu można by to mówić o misjach pod egidą ONZ.
Ja napisałem, że był najemnikiem, który miał wybór zostać w Poslce czy jechać podbijać dla imperium.
Ani nie był najemnikiem, jego wybór był pozorny, a pojechał na misję stabilizacyjną, a nie coś dla kogoś podbijać. Fałszywy obraz świata powoduje fałszywą jego ocenę.
Brał pieniądze za bycie w Iraku. Brał pieniądze większe niż gdyby został w Polsce. Najął się na wojnę.
Owszem, nazywamy to dodatkami za służbę zagranicą. Za skoki spadochronowe, czy każde 5 minut na określonej głębokości też są dodatki. Co z tego wynika? I nie najął się na żadną wojnę. Mylisz pojęcia - niby gdzie toczyła się wojna?
Własnie, dla mnie również jest to istotne novum i dlatego mnie to mierzi.
Wiesz, fakt, że skupiłem się tylko na gazetach i przekazie internetowym, ale powiedz mi, gdzie zauważyłeś traktowanie majora Kupczyka jak bohatera? Albo może znowu pod tym rozumiesz coś innego?
W czasach pokoju spodziewał bym się w głowie żołnierza więcej człowieczeństwa.
Słucham? A jakiego to człowieczeństwa nie wykazał polski oficer jadąc na misję stabilizacyjną? Mordował? Rabował? Palił? Czy może zajmował się tam czymś diametralnie różnym?
Nie ja wysyłałem wojsko na nie naszą wojnę
A co to ma do rzeczy? Poza tym - skąd wiesz, że to "nie nasza wojna"? Wojna jest "nasza", kiedy sprzyja naszym interesom. To bardzo proste, tak przynajmniej mi się wydawało. Pomijam już to, że to nie żadna wojna, ale rząd polski stwierdził, że to korzystne dla państwa. Powiedz mi, jak oceniasz swoje kompetencje w zakresie długofalowej analizy polityczno-gospodarczej skutków zaangażowania Polski w Iraku? Na czym się opierasz? Ile masz informacji na ten temat?
Ja się swoich poglądów nie wstydzę. Jak rozumiem sugerujesz, że zamiast mózgiem pomyśleli by mięśniami?
Sugeruję. Podobnie jak zachowaliby się oburzeni żałobnicy, gdyby ktoś zaczął obrażać zmarłego, porównując go ,na przykład, do "anonimowej trumny".
REMOV
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Jaruzelski kłamcą
| Wpływ stanu wojennego na gospodarkę w 1982 roku należy oceniać nie przez | pryzmat 1981 roku tylko w odniesieniu do tego, co by było w 1982 roku, | gdyby stanu wojennego nie było. Analogicznie w kolejnych latach. A nie | wykluczone, ze w 1982 roku po prostu kraj by stanął. rok 1981 miał swoje 37 a nawet więcej bo 42 lata poprzedzające nie wyskoczył nagle, w gospodarce planowej był do przewidzenia oderwanie władzy od narodu było jednak tak wielkie, że wszelkie, istotne działania były podporządkowane interesom ludzi władzy i niczemu więcej to jest tak jak by ktoś celowo łódź dziurawił żeby nogi umyć a później kazał zamknąć wszystkich co z nim płynęli bo to oni winni, że zaczyna się topić
Ja nie zajmuję stanowiska co do tego, czy stan wojenny był słuszną czy nie słuszną decyzją - zwłaszcza w kontekście skutków gospodarczych. Wskazuję jedynie, że zastosowano wadliwy sposób oceny skutków, który może mieć rażący wpływ na wynik oceny. Rzuć okiem na wątek "USA też kłamcą tygodnia w sprawie stanu wojennego???", gdzie przedstawiono prognozę CIA co do rozwoju sytuacji w Polsce. W 1982 roku groziło nam po prostu bankructwo, którego jednak uniknęliśmy. Na ile trafna była prognoza CIA, to już nie odważę się zająć stanowiska, bo się na tym nie znam. Ale zakładając celność prognozy stan wojenny należy uznać za korzystny z gospodarczego i finansowego punktu widzenia, bo bankructwa uniknęliśmy. Zresztą mniej więcej w podobnym tonie wypowiadał się gen. Jaruzelski przed sądem, z tego co mi relacjonowano (sam nie słuchałem). A co do przyczyn tego stanu rzeczy, to pewnie możnaby było książkę napisać. Fakt, że te poprzedzające stan wojenny 42 lata nie były najszczęśliwsze dla Polski, ale z drugiej strony w 1981 roku zmienić tego stanu rzeczy do tyłu się nie dało. Trzeba było radzić sobie w zaistniałej sytuacji. Nasze władze socjalistyczne oczywiście bez winy nie są, ale nie zapominajmy, że było na świecie jeszcze kilka osób, które przyczyniły się do tego nienajlepszego stanu rzeczy. Zrzucanie tego wszystkiego na gen. Jaruzelskiego wydaje mi się sporą niesprawiedliwością. Jego działania zdecydowanie należy oceniać poprzez pryzmat możliwości, których w 1981 roku zbyt wiele po prostu nie miał. A co do zaproponowanej przez Ciebie analogii: "to jest tak jak by ktoś celowo łódź dziurawił żeby nogi umyć a później kazał zamknąć wszystkich co z nim płynęli bo to oni winni, że zaczyna się topić", to ja bym jednak zaproponował modyfikację. Właściwie, to było tak, że kapitan nie protestował przeciwko dziurawieniu wody w celu umycia nóg w imię wolności pasażerów, ale jak się zorientował, że łódka od tego może zatonąć, to pozamykał robiących dziury, a reszcie pasażerów kazał zatykać dziury. Oczywiście można tutaj kapitanowi postawić zarzut, że wcześniej nie przeciwdziałał. Można również celnie zauważyć, że działania były skierowane nie do końca we właściwym kierunku, bo zagonić do łatania należało tych, co wcześniej dziurawili. No ale ostatecznie, choć być może nie do końca sprawiedliwie działając, to udało mu się dziurawą krypę jako tako utrzymać na powierzchni i dowlec się do portu, w którym ją w miarę połatano i pływa dalej.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Fw: Armie w '39 roku
Leszek Ścioch napisał(a):
Ale dążenia do rewizji prze Niemcy i Polskę było sprzeczne (obie strony np. nie były zadowolone z podziału Śląska). Więc to nie stawia nas w pozycji sojuszniczej wobec Niemiec, wręcz odwrotnie.
I tak i nie - przykładem Włochy i zrezygnowanie Niemiec z Górnego Tyrolu. Przykład ten dowodzi że Hitler był gotów zrezygnować z pewnych ziem zamieszkałych przez ludność niemieckojęzyczną. Warunkim była przydatność tego państwa przy realizacji ogólnych planów Hitlera. My tych planów oczywiście nie znaliśmy, wobec tego powinniśmy oceniać propozycje Niemiec z przełomu 38/39 jako skladane w dobrej lub złej wierze, biorąc pod uwagę nasze wcześniejsze stosunki z Niemcami przed i po 1933. Jeżeli Beck arbitralnie założył że propozycje Niemiec są nieszczere i oznaczają stopniową utratę innych niż Gdańsk ziem i pełną wasalizację Polski, tym bardziej powinien się zgodzić na oddanie Gdańska! Hitler nalegał na "kompleksowe uregulowanie stosunków" i wiązał uregulowanie tranzytu, Gdańska ze sprawą ostatecznego uznania granic ( a przynajmniej na 25 lat). Wysuwając dodatkowe żądania, powiedzmy po roku, dwóch automatycznie podważał swoje prawo do dopiero co przyłączonego Gdańska. Zyskiwaliśmy więc czas, pozbywając się przy tym miana nieustępliwego wichrzyciela prowadzącego politykę zagrażającą pokojowi w Europie. Jeżeli zaś intencją Hitlera było rzeczywiście przyjazne i trwałe ułożenie stosunków z Polską, to cały ten sojusz z Zachodem (czyli z Francją) byłby wówczas niepotrzebny (a sojusze przecież zawiązuje się w jakimś konkretnym celu) - przecież Niemców już nie musimy się obawiać a w razie konfliktu z ZSRR pomoc z Niemiec jest stokroć cenniejsza niż ta z Francji (i tak w latach 30-tych w istocie iluzoryczna) O skutkach gospodarczych nie ma co wspominać - Niemcy z Austią i podporządkowanymi Czechami to ówczesny nasz największy partner gospodarczy. Konflikt z nim to utrata znacznej częsci wpływów z eksportu trudna do odrobienia i majaca katastrofalne skutki dla przygotowań do ew. wojny. Przyznaje bez bicia - gdybam jak cholera. Zresztą, nie chodzi o kolejność - postawiłem tezę, że z Polską u boku Niemcy wygrałyby wojnę, przynajmniej na kontynencie.
Z Polską u boku być może (choć Związek Sowiecki był jednak potężnym państwem...), z Polską za plecami, a byłoby tak w przypadku wojny z Francją - niekoniecznie ;-))
| Czas nie ma znaczenia. Gdyby Polska lizała mu buty w całym okresie 1934-39, | i tak by ją zaatakował. To jego własne słowa.
| kiedy zostały wygłoszone? Rozumiem, że chodzi o źródło. Speer o tym pisze, była to zresztą prywatna rozmowa, a nie ogłoszenie. Data - 1939, ale już wyłuszczałem, że to IMHO nieważne.
a jednak ważne, bo sprzeczne z np. wspomnieniami niemieckich generałów, von Brochwicza ;-) i von Mansteina o tym że Niemcy do wiosny 39 roku nie mieli żadnych planów ataku na Polskę. pozdrawiam
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Niech żyje nasza demokracja i nasz kapitalizm.
Gość portalu: Tomson napisał(a):
> Gość portalu: stary byk napisał(a):
>
> > Ale piepszysz głupoty!
> > Popatrz na NRD i RFN! Przecież przed wojną to był jeden kraj i nie było
> > istotnych różnic.
> > A po 40 latach socjalizmu jak jest między nimi różnica! Przecież nie na
> > korzyść NRD!
> > Podobnie Korea południowa i północna, albo np. Polska i Finlandia. Przecie
> ż
> > jeszcze w latach 50-tych w Finlandii dzieci żebrały na ulicy (a u nas tego
>
> nie
> > było w tym czasie). No i gdzie jest teraz Finlandia, a gdzie Polska?
> > Właśnie kraje wysoko rozwinięte nie były takimi idiotami, żeby brać się za
>
> > krwawą utopię i tracić co osiągnęły przedtem!
>
> Wschodnia część Niemiec była przed wojną bardziej biedniejsza niż zachodnia
> (Zagłębie Ruhry,Bawaria). Ja patrzę globalnie na cały rejon, a nie jakieś tam
> NRD. ZSRR nie miało takich możliwości finansowych jak USA, więc nie mogło tak
> finansować NRD, jak Amerykanie RFN.
Była troszkę niedniejsza, ale nie tak, jak po 40 latach socjalizmu!
A dlaczego ZSRR nie miał takich mozliwości? Bo cały socjalizm jest
nieefektywny, a jeszcze co się udało uzyskać szło na zbrojenia albo propagandę
rewolucji.
Polska za Gierka uzyskała kredyty równoważne Planowi Marshalla. I co z tego
mamy - niespłacone długi, nawet po redukcji. Oto efektywność wykorzystania
środków przez socjalizm.
> KRLD tuż przed wojną koreańską była dzięki komunistycznym reformem bardziej
> rozwinięta niż Korea Południowa. Bogactwo Korei Płd. to potok amerykańskiej
> technologii i kasy by zrobić sobie z nich zaporę przed ZSRR.
Może była, a na pewno obie Koree były daleko za Polską, nawet jeszcze w latach
60-tych. Pomoc amarykańska była, ale wcale nie tak duża, po prostu kapitalizm w
Korei potrafił wykorzystać te środki. A nasz socjalizm gierkowski wszystko
przejadł albo zmarnotrawił.
> Finlandia już w carskiej rosji miała najwyższy poziom życia i przed wojną
> lepiej tam się żyło niż w Polsce.
Może tak było za cara, nie pamiętam, ale po II wojnie światowej Finlandia
płaciła ZSRR ogromne odszkodowania i była daleko za Polską. I znów widzimy
skutki gospodarki socjalistycznej i kapitalistycznej.
> Dziś Polska nie może liczyć na taką pomoc jaką miały RFN i Korea Płd., bo
> Ameryka nie ma w tym interesu. Nie dostaliśmy nawet nic z wdzięczności za
> obalenie komunizmu.
Z wdzięczności nikt nic nie dostanie. Ale jeśli stworzylibyśmy dobre warunki do
inwestowania, to prywatny kapitał amerykański, zachodnio-europejski i azjatycji
zrobiłyby z nas orła Europy. Ale trzeba by usunąc biurokrację (licencje,
pozwolenia), zliberalizować stosunki pracy, ograniczyć świadczenia socjalne (w
jakim kraju jest procentowo tylu rencistów?) i przestać cokolwiek rozdawać
(jedyna droga to "pot, krew i łzy").
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Niech żyje nasza demokracja i nasz kapitalizm.
Gość portalu: stary byk napisał(a):
> Gość portalu: Tomson napisał(a):
>
> > Gość portalu: stary byk napisał(a):
> >
> > > Ale piepszysz głupoty!
> > > Popatrz na NRD i RFN! Przecież przed wojną to był jeden kraj i nie by
> ło
> > > istotnych różnic.
> > > A po 40 latach socjalizmu jak jest między nimi różnica! Przecież nie
> na
> > > korzyść NRD!
> > > Podobnie Korea południowa i północna, albo np. Polska i Finlandia. Pr
> zecie
> > ż
> > > jeszcze w latach 50-tych w Finlandii dzieci żebrały na ulicy (a u nas
> tego
> >
> > nie
> > > było w tym czasie). No i gdzie jest teraz Finlandia, a gdzie Polska?
> > > Właśnie kraje wysoko rozwinięte nie były takimi idiotami, żeby brać s
> ię za
> >
> > > krwawą utopię i tracić co osiągnęły przedtem!
> >
> > Wschodnia część Niemiec była przed wojną bardziej biedniejsza niż zachodni
> a
> > (Zagłębie Ruhry,Bawaria). Ja patrzę globalnie na cały rejon, a nie jakieś
> tam
> > NRD. ZSRR nie miało takich możliwości finansowych jak USA, więc nie mogło
> tak
> > finansować NRD, jak Amerykanie RFN.
>
> Była troszkę niedniejsza, ale nie tak, jak po 40 latach socjalizmu!
> A dlaczego ZSRR nie miał takich mozliwości? Bo cały socjalizm jest
> nieefektywny, a jeszcze co się udało uzyskać szło na zbrojenia albo
propagandę
> rewolucji.
> Polska za Gierka uzyskała kredyty równoważne Planowi Marshalla. I co z tego
> mamy - niespłacone długi, nawet po redukcji. Oto efektywność wykorzystania
> środków przez socjalizm.
>
> > KRLD tuż przed wojną koreańską była dzięki komunistycznym reformem bardzie
> j
> > rozwinięta niż Korea Południowa. Bogactwo Korei Płd. to potok amerykańskie
> j
> > technologii i kasy by zrobić sobie z nich zaporę przed ZSRR.
>
> Może była, a na pewno obie Koree były daleko za Polską, nawet jeszcze w
latach
> 60-tych. Pomoc amarykańska była, ale wcale nie tak duża, po prostu kapitalizm
w
>
> Korei potrafił wykorzystać te środki. A nasz socjalizm gierkowski wszystko
> przejadł albo zmarnotrawił.
>
> > Finlandia już w carskiej rosji miała najwyższy poziom życia i przed wojną
> > lepiej tam się żyło niż w Polsce.
>
> Może tak było za cara, nie pamiętam, ale po II wojnie światowej Finlandia
> płaciła ZSRR ogromne odszkodowania i była daleko za Polską. I znów widzimy
> skutki gospodarki socjalistycznej i kapitalistycznej.
>
> > Dziś Polska nie może liczyć na taką pomoc jaką miały RFN i Korea Płd., bo
> > Ameryka nie ma w tym interesu. Nie dostaliśmy nawet nic z wdzięczności za
> > obalenie komunizmu.
>
> Z wdzięczności nikt nic nie dostanie. Ale jeśli stworzylibyśmy dobre warunki
do
>
> inwestowania, to prywatny kapitał amerykański, zachodnio-europejski i
azjatycji
>
> zrobiłyby z nas orła Europy. Ale trzeba by usunąc biurokrację (licencje,
> pozwolenia), zliberalizować stosunki pracy, ograniczyć świadczenia socjalne
(w
> jakim kraju jest procentowo tylu rencistów?) i przestać cokolwiek rozdawać
> (jedyna droga to "pot, krew i łzy").
Słusznie piszesz stary byku! Ciekawe czy ten młody bolszewik tomson jest w
stanie to pojąć? Pewnie zaraz znowu wyjedzie z PRLowskim rocznikiem
statystyczny, który udowadnia, jakim to byliśmy mocarstwem gospodarczym :)
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: 9, 10 i 11 TEZA MANIFESTU JAKUBA MAZURA!!!!!!!
Gość portalu: pawel-l napisał(a):
> zaparty napisał:
>
>
> > tempo wzrostu jest tak samo mizerne jak w strefie euro co jest wynikiem co
> raz
> > wiekszego uzależniania sie naszej gospodarki od Unii
>
> słabe tempo jest związane raczej z przejmowaniem najgorszych rozwiązań z
Unii.
> Ale robimy to raczej na własne życzenie (VAT w budownictwie, szalenie
kosztowny
>
> system dopłat do rolnictwa)
No właśnie!!
>
> > popatrz na Portugalię, poza tym Niemcy i Francja chca zwiększyć w tym roku
>
> > deficyt budzetowy pow. 3%.
>
> 3 to nie 5
Kto udowodni mi że 3 % to optimum?
>
> > to co balcerowicz nazywa podażą pieniądza - w ogole nią nie jest. balcerow
> icz
> > nie odróznia pieniądza od kapitałów pieniężnych
>
> Nic nie rozumiem. To kapitały pieniężne można wydrukować ?
NBP utożsamia pieniądz z obiegiem pienięznym. Popatrz na statystyki NBP-owskie
a zrozumiesz o co mi chodzi www.nbp.pl/informacjedzienne. Tam brakuje elementów
składowych struktury centralnego pieniądza rezerwowego!
> > ale wydajność pracy wyższa
>
> Czyja wydajność ? rolników, górników, służby zdrowia, urzędników ?
wydajność średnia w porównaiu do aprecjacji kursu waluty krajowej
>
> > kryteria sa do dupy. Były narzucone sztucznie. Nawet Rosati to wie!!!!!!!
>
> Zalecenie niewydawania więcej niż się ma, należy raczej do rozsądnych. Nie
wiem
>
> co ci się nie podoba. Co w tym sztucznego.
Popatrz na kryteria konwergencji. Któż w strefie euro je dzisiaj spełnia - a
były one przecież podstawą wprowadznia wspólnej waluty
>
> > Euro jest wprowadzony na siłę - bez dostosowania do mechanizmów gospodarcz
> ych
> > poszczególncyh gospodarek państw członkowskich strefy euro!!!!!!!!
>
> Ja dam więcej wykrzykników, więc moje zdanie będzie mądrzejsze.
> Euro jest tylko równoważnikiem wartości towarów i nie ma sensu dostos. do
> gospodarek. W Stanach dolarem posługują się zarówno w bogatej Kaliforni jak i
w
Chodzi mi o to, że euro narzucono spółeczeństwom wiekszości krajów strefy euro
na siłę bez merytorycznych dyskusji o skutkach gospodarczych jej wprowadzenia.
Nie było w ogóle referendów, poza trzema wyjątkami.
>
> zapadłej dziurze w Teksasie. W Chinach mld ludzi posługuje się tą samą walutą.
> To nie ma wielkiego znaczenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
>
To ma znaczenie. Tam pieniądz funkcjonuje w obrębie jednego państwa.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Eurokonstytucja - informacje i dyskusja
Dla równowagi... ... wstawiam treść art. 87 obecnie obowiązującego TWE:
1. Z zastrzeżeniem innych postanowień przewidzianych w niniejszym Traktacie,
wszelka pomoc przyznawana przez Państwo Członkowskie lub przy użyciu zasobów
państwowych w jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem
konkurencji poprzez sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji
niektórych towarów, jest niezgodna ze wspólnym rynkiem w zakresie, w jakim
wpływa na wymianę handlową między Państwami Członkowskimi.
2. Zgodna ze wspólnym rynkiem jest:
a) pomoc o charakterze socjalnym przyznawana indywidualnym konsumentom, pod
warunkiem, że jest przyznawana bez dyskryminacji związanej z pochodzeniem produktów,
b) pomoc mająca na celu naprawienie szkód spowodowanych klęskami żywiołowymi lub
innymi zdarzeniami nadzwyczajnymi,
c) pomoc przyznawana gospodarce niektórych regionów Republiki Federalnej Niemiec
dotkniętych podziałem Niemiec, w zakresie, w jakim jest niezbędna do
skompensowania niekorzystnych skutków gospodarczych spowodowanych tym podziałem.
3. Za zgodną ze wspólnym rynkiem może zostać uznana:
a) pomoc przeznaczona na sprzyjanie rozwojowi gospodarczemu regionów, w których
poziom życia jest nienormalnie niski lub regionów, w których istnieje poważny
stan niedostatecznego zatrudnienia;
b) pomoc przeznaczona na wspieranie realizacji ważnych projektów stanowiących
przedmiot wspólnego europejskiego zainteresowania lub mająca na celu zaradzenie
poważnym zaburzeniom w gospodarce Państwa Członkowskiego;
c) pomoc przeznaczona na ułatwianie rozwoju niektórych działań gospodarczych lub
niektórych regionów gospodarczych, o ile nie zmienia warunków wymiany handlowej
w zakresie sprzecznym ze wspólnym interesem. Wszelka pomoc dla przemysłu
stoczniowego, według stanu z dnia 1 stycznia 1957 roku, jest - w tym zakresie, w
jakim zastępowała ona jedynie brak ochrony celnej - stopniowo zmniejszana z
zachowaniem tych samych warunków, które odnoszą się do znoszenia ceł,
uwzględniając jednak postanowienia niniejszego Traktatu dotyczące wspólnej
polityki handlowej wobec państw trzecich; oraz
d) inne kategorie pomocy, jakie Rada może określić decyzją, stanowiąc
większością kwalifikowaną, na wniosek Komisji.
Cóż, możecie nadal odsądzać nowy traktat od czci i wiary, ale powinniście
uświadomić sobie, że w większości przypadków jego treść jest identyczna z tym,
na co już raz się zgodziliśmy. Różnica polega na tym, że wiele tych rzeczy
dotychczas kształtowało tzw. wtórne prawo wspólnotowe (rozporządzenia,
dyrektywy, wyroki ETS). Czasem - jak w tym przypadku - jest to po prostu
powtórzenie dotychczasowych rozwiązań.
Wasze zastrzeżenia w większości przypadków wynikają po prostu z nieznajomości
obowiązujących unormowań lub braku podstawowej wiedzy prawniczej. Wasz sposób
myślenia o nowym traktacie jest jeszcze bardziej schematyczny niż jego
zwolenników i w jeszcze większym stopniu opiera się na wierze raczej niż na wiedzy.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Prawo jazdy w Ostrowcu coraz bliżej -GO
Prawo jazdy w Ostrowcu coraz bliżej -GO To możliwe - "prawko" zdasz w Ostrowcu! PDF Drukuj Email
Wpisał: DaK
28.03.2008.
Wszystko wskazuje na to, że egzamin z prawa jazdy już niebawem będziemy mogli
zdawać w Ostrowcu! Jest bowiem szansa, że parlamentarzyści znowelizują ustawę
o ruchu drogowym.
Jeszcze w poprzedniej kadencji poseł Jarosław Rusiecki składał interpelację w
sprawie umożliwienia osobom ubiegającym się o uprawnienie do kierowania
pojazdem składania egzaminu państwowego sprawdzającego kwalifikacje w mieście
będącym siedzibą powiatu.
-Możliwość przygotowania do egzaminu kursantów z takich miast, jak np.
Ostrowiec Świętokrzyski, jest znacznie ograniczona z uwagi na odległość
dzielącą je od najbliższych ośrodków ruchu drogowego. Dla Ostrowca
Świętokrzyskiego takimi ośrodkami są Kielce, Radom i Tarnobrzeg, oddalone o
ok. 60 km lub więcej kilometrów, co uniemożliwia częste i szczegółowe
praktyczne kształcenie przyszłych kierowców – argumentował ostrowiecki
parlamentarzysta. - Jest to sytuacja niesprawiedliwa, gdyż w wyraźny sposób
działa na niekorzyść kursantów, którzy mieszkają w dużej odległości od
Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Dla nich bowiem dojazd do tych ośrodków
jest czasochłonny i bardzo kosztowny.
W odpowiedzi poseł usłyszał jednak wówczas, że system egzaminowania oparty
na Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego, co prawda krytykowany, daje jednak
możliwości wprowadzenia porównywalnych warunków egzaminowania w całym kraju
oraz zapewnienia kontroli i nadzoru nad tą dziedziną działalności. System ten
powstał w wyniku likwidacji poprzednich zasad, kiedy to egzaminatorzy
przeprowadzali egzaminy w ośrodkach szkolenia usytuowanych również w małych
miejscowościach, co powodowało niewymierność kryteriów egzaminacyjnych oraz
sprzyjało powstawaniu patologii.
Tymczasem, prawie 73,5 tysiąca egzaminów państwowych na różne kategorie
prawa jazdy – w sumie o 13 tysięcy więcej niż przed rokiem – przeprowadził w
2007 roku Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Kielcach. W tej liczbie mieści
się prawie 46 tys. egzaminów praktycznych (w tym 6.820 na kategorie C i D)
oraz 27,5 tys. egzaminów testowych.
Ośrodki ruchu drogowego mają powstać bowiem w powiatach. Posłowie PiS złożyli
w Sejmie projekt zmiany przepisów, które pozwolą na otwarcie ośrodków ruchu
drogowego w 65 miastach powiatowych.
Projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości zakłada zmiany w art. 109 ustawy,
zakładające iż „egzamin państwowy w zakresie wszystkich kategorii prawa jazdy
jest przeprowadzany w mieście wojewódzkim lub w zależności od potrzeb w
mieście na prawach powiatu, albo w mieście, w którym do dnia 31 grudnia 1998
r. funkcjonował wojewódzki ośrodek ruchu drogowego, albo w mieście będącym
siedzibą władz powiatu”. Poselski projekt ma na celu poszerzenie liczby
uprawnionych podmiotów, mogących przeprowadzać egzamin państwowy w zakresie
wszystkich kategorii prawa jazdy.
W ocenie wnioskodawców dotychczasowy stan prawny uległ dezaktualizacji w
świetle potrzeb i wymagań, jakie pojawiły się w obliczu coraz większej liczby
osób zdających egzaminy państwowe na prawo jazdy różnych kategorii.
Proponowana zmiana nie ogranicza uprawnień podmiotów dotychczas mogących
przeprowadzać egzaminy państwowe, a pozwoli zwiększyć ilość miejsc, w których
kandydaci mogliby zdobyć kwalifikacje do prowadzenia pojazdów. Przyczyniłoby
się to m.in. do znacznego usprawnienia przeprowadzania egzaminów państwowych w
zakresie wszystkich kategorii prawa jazdy, skrócenia czasu oczekiwania na
egzamin po odbytym szkoleniu, a co ważniejsze zmniejszenia obciążenia
finansowego osób ubiegających się o wydanie uprawnienia w zakresie kierowania
pojazdami. Projekt nie pociąga także za sobą obciążenia budżetów jednostek
samorządu terytorialnego ani budżetu państwa, jak też jakichkolwiek
negatywnych skutków gospodarczych, społecznych lub prawnych.
Obecnie egzamin na prawo jazdy można zdawać wyłącznie w mieście
wojewódzkim lub mieście, które było siedzibą województwa przed reformą
administracyjną. Obecnie działa zaledwie 27 wojewódzkich ośrodków ruchu
drogowego (WORD). Zdających jest natomiast tak wielu, że tworzą się
gigantyczne kolejki. WORD-y są przeciążone, nie radzą sobie z dotrzymaniem
terminów. Przepisy mówią, że ośrodek ma 30 dni na przeprowadzenie egzaminu, a
tymczasem średni czas oczekiwania jest o połowę dłuższy.
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zlikwidowalem ponownie post z okropnym pornolem,
Napisze to z usmiechem Z tresci waszych postow wynika ze jestescie za zmianami jakie proponowal PIS
Projektowana nowelizacja art. 202 Kodeksu Karnego
W art. 202 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks Karny (Dz. U. z 1997 r.,
Nr 88, poz. 553; z późniejszymi zmianami) wprowadza się następujące zmiany:
1) § 1 otrzymuje brzmienie:
„Kto rozpowszechnia treści mające charakter pornograficzny, podlega karze
grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”
2) po § 1 dodaje się § 1a o brzmieniu:
„Tej samej karze podlega, kto treści określone w § 1 w celu
rozpowszechniania tworzy, przechowuje, przesyła, przenosi albo przewozi.”
3) po § 1a dodaje się § 1b o brzmieniu:
„Jeżeli sprawca przestępstwa opisanego w § 1 albo § 1a działa w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności
albo pozbawienia wolności do lat 2”
Uzasadnienie
Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny ma na celu
kryminalizację rozpowszechniania pornografii. W obecnym stanie prawnym
rozpowszechnianie pornografii stanowi przestępstwo wyłącznie wtedy, gdy:
- prezentacja może narzucić odbiór treści pornograficznych osobie, która
sobie tego nie życzy
- rozpowszechnia się treści małoletnim do lat 15
- rozpowszechnia się treści z udziałem małoletniego do lat 15, zawierające
sceny przemocy albo związane z posługiwaniem się zwierzęciem
Ponadto przestępstwem jest posiadanie tzw. pornografii dziecięcej.
W ocenie wnioskodawców dotychczasowy stan prawny zapewnia jedynie
fragmentaryczną ochronę społeczeństwa przed pornografią. Taki stan prawny jest
nie do zaakceptowania, gdyż dopuszcza do rozpowszechniania szkodliwych treści.
Liczne badania naukowe wykazały, że treści pornograficzne wywierają szkodliwy
wpływ na społeczeństwo. Istnieje bowiem zależność wprost proporcjonalna między
dostępnością treści pornograficznych a przestępczością o charakterze seksualnym.
Ponadto nie ulega wątpliwości, że pornografia rażąco narusza godność ludzką,
gdyż prowadzi do swoistego „uprzedmiotowienia” człowieka. Obowiązek skutecznej
ochrony obywateli przed pornografią można zatem wywieść z wyrażającego zasadę
ochrony godności człowieka art. 30 Konstytucji.
Wprowadzenie projektowanych rozwiązań nie przyczyni się do większej, niż
dozwolona w art. 31 ust. 3 Konstytucji ingerencji w sferę praw i wolności obywateli.
Niniejszy projekt nie pociąga za sobą obciążenia budżetu państwa lub
budżetów jednostek samorządu terytorialnego, jak też jakichkolwiek negatywnych
skutków gospodarczych, społecznych lub prawnych.
Przedmiot ustawy nie jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej.
orka.sejm.gov.pl/proc5.nsf/opisy/1494.htm
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: E U ,... Unia , Rownych i Rowniejszych ,...
E U ,... Unia , Rownych i Rowniejszych ,...
Projekt traktatu konstytucyjnego UE zezwala na udzielanie pomocy społecznej
dla firm na terenie byłej NRD i nikogo więcej
Niemcy na specjalnych prawach
Równość członków Unii Europejskiej kończy się na wschodniej granicy Niemiec -
wynika z projektu unijnej konstytucji. Zapisany w niej zakaz pomocy
publicznej rządów dla własnych narodowych gospodarek nie dotyczy wschodnich
landów Niemiec, czyli byłej NRD. Natomiast jeszcze biedniejsze wschodnie
rubieże Polski, dotknięte latami komunizmu, nie wzbudziły zainteresowania
twórców eurokonstytucji. Gdy na Konwencie wprowadzano powyższe regulacje,
polscy przedstawiciele milczeli, nie chcąc drażnić kanclerza...
W myśl projektu konstytucji europejskiej, wschodnie landy Niemiec mogą
otrzymywać zwiększoną pomoc publiczną. Rzecz wyszła na jaw podczas prac
sejmowej Komisji Europejskiej nad projektem uchwały, która wspierałaby
stanowisko rządu na konferencję międzyrządową w Rzymie, gdzie ma być
rozpatrzony projekt traktatu konstytucyjnego.
Na wstępie eurokonstytucja w art. III-56 deklaruje ogólną zasadę: "Z
zastrzeżeniem innych postanowień przewidzianych w Konstytucji, wszelka pomoc
przyznawana przez Państwo Członkowskie lub przy użyciu zasobów państwowych w
jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji poprzez
sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji niektórych towarów, jest
niezgodna z rynkiem wewnętrznym w zakresie, w jakim wpływa na wymianę
handlową między Państwami Członkowskimi". Ale niżej znajduje się w projekcie
wyjątek od tej zasady: "Zgodna z rynkiem wewnętrznym jest pomoc przyznawana
gospodarce niektórych regionów Republiki Federalnej Niemiec dotkniętych
podziałem Niemiec, w zakresie, w jakim jest niezbędna do skompensowania
niekorzystnych skutków gospodarczych spowodowanych tym podziałem".
Zapis ten, zdaniem posła Stanisława Kalemby (PSL), narusza deklarowane zasady
Unii, takie jak równość praw i obowiązków wszystkich krajów członkowskich.
Poseł zażądał informacji, jakie jest stanowisko rządu w tej kwestii. - Nie ma
oficjalnego stanowiska rządu - usłyszał w odpowiedzi od ministra Jana
Truszczyńskiego, reprezentującego na posiedzeniu komisji ekipę Leszka
Millera. Minister wyjaśniał, że zapis pozwalający na szczególne traktowanie
niektórych regionów był już obecny w dotychczasowych traktatach
ustanawiających Wspólnotę Europejską.
- Praktyka Komisji Europejskiej jest taka, że do nadmiernej pomocy
publicznej, która naruszałaby zasady konkurencji, nie dopuszcza - uspokajał
Truszczyński, dodając, że nie jest to stanowisko rządu, lecz jego własne.
- Jestem zbulwersowany tą wypowiedzią. Co stoi na przeszkodzie, aby do tego
artykułu dopisać regiony polskie, które są przecież mniej rozwinięte niż
wschodnie landy Niemiec? - zareagował Kalemba. - Mamy polskie obowiązki.
Można było przecież o to zadbać... - podkreślił.
- Ta sprawa nie była poruszana w toku dyskusji na Konwencie - zapewnił nas
przewodniczący Komisji Europejskiej i członek Konwentu Józef Oleksy. Według
niego, zapis o szczególnej pomocy dla NRD przeszedł z poprzednich traktatów
siłą rozpędu. - Nie wpadłem na to, że można było zażądać sfinansowania
programu dla polskiej ściany wschodniej - przyznał, zapewniając, że nie można
wykluczyć, iż sprawa zostanie poruszona na konferencji międzyrządowej.
Według Truszczyńskiego natomiast, na problem szczególnej pomocy dla NRD
zwracało uwagę kilka delegacji, ale potem "utonęła ona w potoku innych
spraw". - Moim zdaniem, jest to anachroniczny zapis, ale nie chciałbym, aby
to Polska podniosła ten problem w Rzymie. Mamy dosyć innych płaszczyzn sporu
z Niemcami - powiedział "Naszemu Dziennikowi", po raz kolejny zapewniając,
że "zapis ten jest martwy, bo Komisja Europejska od 1994 r. przestrzega
skrupulatnie jednakowych zasad udzielania pomocy regionom".
Niestety, dyskusja ta podczas posiedzenia komisji w najmniejszym stopniu nie
zainteresowała posłów z SLD i PO. Tekst uchwały na konferencję międzyrządową,
przyjęty ich głosami, w samych superlatywach ocenia konstytucyjny dorobek
Konwentu, ograniczając się do wyartykułowania czterech postulatów rządu,
jakie mają być zaprezentowane w Rzymie. Posłowie SLD wykreślili z tekstu
sformułowanie wzywające rząd do "sprzeciwu, jeśli postulaty polskiej
delegacji nie znajdą uznania na Konferencji Międzyrządowej", w obawie, aby
nie zostało to przez Unię odczytane jako groźba weta w sprawie
eurokonstytucji. Uwagi innych posłów zostały w treści uchwały pominięte.
Małgorzata Goss
Obejrzyj resztę wiadomości
Temat: Droga przez Worek Zytawski; pogrózki niemieckie
Droga przez Worek Zytawski; pogrózki niemieckie Sława!
Worek niepolskich interesów
www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20041021&id=po51.txt
Budowa przez terytorium polskie 4,5-kilometrowej drogi przecinającej tzw.
worek żytawski, łączącej Czechy z Niemcami, spowoduje skierowanie potoku
transportu z Bałkanów do niemieckiego portu w Rostocku, narażając na szwank
interesy Szczecina i całego Pomorza Zachodniego. Mimo to rząd Leszka Millera
podpisał w tej sprawie umowę międzynarodową, zaś jego kontynuator - rząd
Marka Belki - zamierza odsunąć Sejm od wpływu na ratyfikację tego dokumentu.
Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych głosami SLD - UP i SdPl opowiedziała się
za tzw. małą ratyfikacją umowy polsko-czesko-niemieckiej w sprawie budowy
drogi przez "worek żytawski". Jeśli Izba w głosowaniu podzieli stanowisko
komisji, to w procesie ratyfikacji dokumentu pominięty zostanie Sejm, a cała
operacja zostanie przeprowadzona na linii rząd - prezydent. Tymczasem
opozycja domaga się tzw. dużej ratyfikacji umowy, która polega na tym, że
ewentualną zgodę na ratyfikację dokumentu przez prezydenta wydaje Sejm w
drodze ustawy. Taki tryb ratyfikacji przewidziany jest tylko dla
najważniejszych umów międzynarodowych. Za jego przyjęciem zdaniem opozycji
przemawia fakt, że umowa ta niesie bardzo poważne skutki finansowe dla Polski
(art. 89 ust. 1 pkt 4 Konstytucji RP). Głosowanie w tej sprawie ma być
przeprowadzone jutro na posiedzeniu plenarnym. Wczoraj natomiast Sejm
przewidział na późne godziny popołudniowe debatę na ten temat. Wynik
jutrzejszego głosowania nie jest przesądzony. Trzeba pamiętać, że zaledwie
kilka dni wcześniej - 8 października br. - Sejm przewagą ok. 20 głosów podjął
uchwałę, w której wezwał rząd do anulowania wspomnianej umowy.
MSZ odsuwa Sejm
Na wtorkowym posiedzeniu komisji zarysowała się wyraźna polaryzacja stanowisk
między opozycją a rządem i popierającą go lewicą. Zdaniem przedstawiciela MSZ
wiceministra Jakuba Wolskiego, w przypadku umowy trójstronnej o budowie drogi
przez "worek żytawski" nie zachodzą przesłanki dla dużej ratyfikacji z
udziałem Sejmu. Wolski powołał się w tej sprawie na opinie
anonimowych "ekspertów MSZ". Wolski przyznał jednak, że MSWiA oraz MON
podczas konsultacji międzyresortowych były przeciwnego zdania niż MSZ. Jednak
zamiast zrelacjonować ich racje, oznajmił, że nie jest upoważniony do
merytorycznej dyskusji na temat celowości zawarcia umowy, i próbował
sprowadzić debatę wyłącznie do kwestii czysto proceduralnych. Gorąco poparł
go były minister infrastruktury Marek Pol, zarzucając przeciwnikom
umowy "antyunijną fobię". - Członkostwo w Unii zobowiązuje nas do
zmiany "filozofii drutu kolczastego" na filozofię współpracy. Konkurujmy
między sobą, nie kopiąc fos, lecz budując drogi! - przekonywał Pol.
Racje polskie
- Potoki transportu z południa muszą przejść przez Europę Środkowo-wschodnią
bez względu na to, czy jesteśmy, czy nie jesteśmy w Unii - odpowiedział mu
poseł Jerzy Czerwiński (RKN). - Chodzi tylko o to, którędy przejdą: czy przez
Polskę, zostawiając po drodze pieniądze i dając zarobić polskim portom, czy
też przemkną 4,5-kilometrową drogą przez "worek żytawski" do Niemiec -
wyjaśnił Czerwiński, który wcześniej zgłosił zastrzeżenie do zaproponowanego
przez rząd trybu małej ratyfikacji umowy. Czerwiński zarzucił rządowi, że
przyjął ten tryb celowo, aby odsunąć Sejm od decydowania w tej strategicznej
dla Polski sprawie. - Realizacja tej umowy sprawi, że potoki transportu
zostaną przekierowane w sposób trwały z terenu Polski na teren Niemiec -
stwierdził poseł RKN. Oskarżył rząd, że nie przygotował ekspertyz na temat
skutków gospodarczych tej umowy dla Polski, a teraz chce uniemożliwić ich
przygotowanie Sejmowi. - Żaden z poprzednich rządów nie odważył się tej umowy
podpisać! Skoro były kontrowersje, to dlaczego tak się bronicie przed dużą
ratyfikacją?! - pytał.
- W "worku żytawskim" trzeba wybudować zaledwie 4,5 km drogi, ale problem
polega na tym, że aby potem z tym połączeniem konkurować, musielibyśmy
wybudować kilkaset kilometrów autostrady po stronie polskiej - zacytował
opinię ambasadora Polski w Pradze poseł Jerzy Polaczek (PiS).
- Czy to jest decyzja "coś za coś"? - dopytywał się Jan Łopuszański (PP).
Przypomnijmy, że kilka dni temu ambasador Niemiec w Polsce podczas spotkania
z grupą posłów groził, iż w razie odmowy wybudowania drogi przez "worek
żytawski" Niemcy spowodują obcięcie funduszy przeznaczonych dla Polski w
unijnym budżecie.
Kogo ciągnie do Niemiec
Umowa trójstronna w sprawie budowy drogi z Kopaczowa do Sieniawki w tzw.
worku żytawskim została podpisana przez rząd Leszka Millera 5 kwietnia 2004
r. Z polskiej strony podpis pod nią złożył Marek Pol. Wszystkie poprzednie
rządy sprzeciwiały się budowie tej trasy, uznając, że wyjątkowo niekorzystnie
wpłynie ona na funkcjonowanie polskich portów na Pomorzu Zachodnim.
Zainteresowane budową są natomiast niektóre lokalne samorządy, skupione w
Euroregionie Nysa, które liczą, iż spowoduje to ożywienie gospodarcze regionu
dolnośląskiego. Inwestycję popierają też władze województwa dolnośląskiego. -
Ta droga włączy układ komunikacyjny tego odseparowanego zakątka w europejski
układ drogowy - przekonywał w imieniu władz euroregionu poseł Michał
Turkiewicz (SLD). Zdaniem Łopuszańskiego, istnieje na tym terenie potężne
lobby zainteresowane ekspansją kapitału zagranicznego. Polaczek zwrócił
uwagę, że inwestycja ta może w przyszłości spowodować nawet spory o przebieg
granicy państwa.
Małgorzata Goss
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
Obejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plraju.pev.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 92 postów • 1, 2
|
|
Cytat |
Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas Tylko poeci i kobiety potrafią wydawać pieniądze tak, jak na to zasługują. Facilius oppresseris quam revocaveris (ingenia studiaque) - (talenta i nauki) łatwiej można stłumić, niż do życia przywrócić. Fakt podstawowy, że jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego istnienia. Albert Schweizer Da mihi factum, dabo tibi ius - udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo.
|
|